Gdziekolwiek nie pojadę, reakcje i pytania są dość podobne – rozmowa z Andri Snær Magnasonem

Tak samo intensywnie przygotowuję się do pisania dla dzieci, jak i dla dorosłych. Dużo wtedy czytam książek dla danej grupy, zbieram materiały. Myślę, że pisanie dla dzieci może być nawet trudniejsze – mówi Andri Snær Magnason, pochodzący z Islandii autor książki „The Story of the Blue Planet” oraz sztuki „Blue Planet”, który przyjechał do Gdańska na premierę zarówno polskiego wydania książki jak i przedstawienia gdzie spotkał się z czytelnikami.

Rozmowa została zarejestrowana częściowo podczas tego spotkania, poprowadzonego przez Dorotę Karaś, redaktorkę bloga o książkach dla dzieci i młodzieży „Zaczytani”, a częściowo podczas rozmowy przeprowadzonej po spotkaniu przez Urszulę Morgę.

„Historia Błękitnej Planety” opowiada o planecie zamieszkanej wyłącznie przez dzieci. Dlaczego?

Andri Snær Magnason: Bo to jest książka dla dzieci. [śmiech]

Na tej Planecie pojawia się jednak pewnego dnia dorosły: Cezary Nakręcony, sprzedawca odkurzaczy kosmicznego pyłu. Skąd wziął się pomysł na tę postać?

ASM: To prawdziwa postać, która sprzedała kiedyś mojej babci odkurzacz za jakieś 6000 zł. Oczywiście był on bardzo dobrym sprzedawcą – dostał nawet tytuł sprzedawcy roku. Kłopot w tym, że moja babcia nawet nie miała dywanów. Pomyślałem wtedy: co by się stało, gdyby takiego człowieka wpuścić do raju?

Czy „Historia Błękitnej Planety”, miejsca zamieszkanego wyłącznie przez dzieci, to właśnie taki „raj”?

ASM: Zdecydowanie to miejsce doskonałe, w którym panuje idealna harmonia i równowaga.

Jest też na tej planecie coś zupełnie niezwykłego – unikatowego. Motyle, śpiące w jaskini, które raz do roku, kiedy ich skrzydeł dosięgają promienie słoneczne, wylatują, by okrążyć całą planetę. Jak się okazuje, ich skrzydła pokryte są specjalnym proszkiem.

ASM: Kiedy mieszkałem w Danii, motyl wpadł mi do pokoju. Bardzo chciałem go złapać i wypuścić na zewnątrz, ale chyba ścisnąłem za mocno i motyl nieruchomy spadł na ziemię. Zauważyłem jednak, że na dłoniach został mi kolorowy pył. Pomyślałem, że może to właśnie dzięki niemu motyle mogą latać i gdybym zebrał kilogram tego pyłu, może mógłbym polecieć i ja.

Ale zamiast tego wykorzystałem ten pomysł w swojej książce. Sam motyw wędrówek przyszedł mi do głowy, kiedy obserwowałem ptaki na Islandii. Np. mewy odlatują na zimę do Afryki, a potem wracają na Islandię. Zawsze się zastanawiałem, że one właściwie raz w roku okrążają całą ziemię i kiedy nie ma ich tu, na Islandii są gdzieś tam, w Afryce.

Co Pan czytał, kiedy był Pan małym chłopcem?

ASM: Uwielbiałem Astrid Lindgren – szczególnie książkę „Bracia Lwie Serce”. Poza tym czytałem do samo co Tolkien. [śmiech] Siostra mojego dziadka była nianią Tolkiena – uczyła go rymowanek i czytała mu islandzkie baśnie, opowieści o Trollach i Elfach. Ja też od dziecka byłem wychowywany na mitach i podaniach islandzkich – tradycja tych opowieści jest na Islandii wciąż bardzo silna. Choć oczywiście młodzi ludzie nie wierzą już tak bardzo w te historie, jak starsi.

Jest Pan autorem książek zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Jaka jest różnica w pisaniu dla młodego czytelnika?

ASM: Nie ma różnicy. Tak samo intensywnie przygotowuję się do pisania dla dzieci, jak i dla dorosłych. Dużo wtedy czytam książek dla danej grupy, zbieram materiały. Myślę, że pisanie dla dzieci może być nawet trudniejsze. Natomiast są takie stwierdzenia, o których nie można tak prosto napisać w książce dla dorosłych, jak w książce dla dzieci, np. że wojna jest zła.

Co musi się znaleźć w książce dla dzieci, żeby była ona interesująca?

ASM: Węże boa, krokodyle, coś pięknego, np. motyle, coś przerażającego, coś co wymaga myślenia – jakiś ważny temat, szacunek dla czytelnika i jakaś warstwa dla rodziców. [z szelmowskim uśmiechem bo wszystko to znajduje się w „Historii Błękitnej Planety”]

„Historia Błękitnej Planety” porusza wiele ważnych i trudnych tematów. Jak się pisze dla dzieci o tak poważnych i istotnych sprawach społecznych?

ASM: Kiedy pisałem „Historię Błękitnej Planety”, na Islandii wszystko było w porządku [książka powstała w 1999 roku]. Wkrótce okazało się jednak, że stała się ona alegorią tego, co wydarzyło się na Islandii. Tylko zamiast sprzedawcy odkurzaczy u nas pojawili się ci, którzy wmówili nam, że potrzebujemy wielomilionowych kredytów. Ale pisałem ją o tym, co mnie nurtuje i porusza. Chciałem, aby był to rodzaj mitologicznej, wielowarstwowej opowieści, którą można odkrywać zawsze od nowa. Okazuje się, że małe dzieci ją uwielbiają, odbierając ją jako świetną przygodową historię. Kiedy dorastają, odkrywają podskórne znaczenia i zaczynają zadawać pytania. Okazuje się, że nie jest to taka miła i przyjemna książka dla dzieci. [śmiech] Oczywiście, że się bałem, ale nie lubię kompromisów. Choć padały pytania, jak mogę pisać dla tak małych dzieci, np. o demokracji. Chciałem opowiedzieć o tych problemach na świecie, które dostrzegam i które mnie bolą. Pisząc każdą książkę, piszę ją przede wszystkim dla ludzi – nie dla dzieci czy dla dorosłych. Ważne jest, aby pisząc dla dzieci, nie infantylizować rzeczywistości.

Uwielbia Pan mity i legendy, jednak postacie w „Historii Błękitnej Planety” nie są czarno-białe, jak większość postaci w klasycznych baśniach.

ASM: Bo nie ma tam takich postaci. Zresztą wszystkie moje postacie ewoluowały w trakcie pracy. Książka powstawała trzy lata i w ciągu tych trzech lat kilka razy zmieniałem zakończenie. Jestem przekonany, że wybrałem najlepsze, to jedyne możliwe zakończenie, ale dochodziłem do tego 3 lata.

Mieszkał Pan w USA, dużo jeździ Pan po świecie, czy to, że jest Pan Islandczykiem i mieszka na Islandii, miało wpływ na to, ja wygląda ta książka, czy mogłaby ona powstać gdziekolwiek?

ASM: „Hisotoria Błękitnej Planety” jest mieszkanką mojego islandzkiego pochodzenia, osobistych przeżyć oraz tęsknot i pragnień. Właściwie w każdym zdaniu można znaleźć ukryte, czasem znane tylko mnie znaczenie. Są imiona osób z mojego życia, są marzenia z dzieciństwa. Myślę, że jest ona zrozumiała na całym świecie, ale jednocześnie jestem daleki od uniwersalizowania literatury.

Książka została przetłumaczona na wiele języków. A co za tym idzie, jeździ Pan z nią po świecie i rozmawia z czytelnikami. Czy odbiór książki jakoś wyraźnie różni się w poszczególnych krajach?

ASM: Książka została przetłumaczona już na około 40 języków, ale gdziekolwiek nie pojadę, reakcje i pytania są dość podobne.

Jest Pan również autorem dramatu „Błękitna Planeta” na podstawie którego zrealizowany został spektakl, którego premierę dzisiaj zobaczymy. Ale to nie pierwsze teatralne wystawienie „Błękitnej Planety”. Jak pojawił się ten pomysł?

ASM: Tekst dramatyczny napisałem równolegle z powieścią. Tak się złożyło, że Narodowy Teatr Islandzki ogłosił konkurs na dramat dla młodej widowni, a moim marzeniem było zawsze zrealizować coś na deskach Teatru Narodowego. I tak się zaczęło. Dlatego w tekście scenicznym nie ma wielu kompromisów – są wszystkie ważne i zasadnicze motywy z książki. Zostawiam jednak twórcom wolną rękę, jeśli chodzi o dobór środków inscenizacyjnych. Jeśli np. jakąś scenę chcieliby pokazać za pomocą tańca – bez tekstu – nie mam nic przeciwko temu.

Czy widział Pan już spektakl Teatru Miniatura?

AMS: Nie, pierwszy raz zobaczę go dzisiaj podczas premiery. Jestem bardzo ciekawy.
Dziękuję za rozmowę.

PS 17 maja 2014 r. w Teatrze Miniatura w Gdańsku odbyła się premiera przedstawienia „Błękitna Planeta” w reż. Erlinga Jóhannessona, na podstawie tekstu dramatu Andri Snær Magnasona pod tym samym tytułem.
Adaptacja sceniczna „The Story of the Blue Planet” została zrealizowana w Islandii, Szwajcarii, Kanadzie (dwukrotnie) i Finlandii (dwukrotnie), ciesząc się wielkim powodzeniem (w Toronto była nominowana w kategorii „spektakl roku” Dora Awards 2005).

Po spektaklu udało mi się na chwilę porozmawiać z Andri Snær Magnasonem. Powiedział, że spektakl bardzo mu się podobał i cieszy się, że będzie go mogła zobaczyć także publiczność na Islandii. Gdańskie przedstawienie zostanie bowiem zaprezentowane kilkakrotnie na Islandii i wejdzie na stałe do repertuaru Teatru Miniatura. (Urszula Morga)

Polskie wydanie książki „The Story of the Blue Planet” pod tytułem „Historia Błękitnej Planety”, w tłumaczeniu Jacka Godka, przygotowało Wydawnictwo EneDueRabe z Gdańska.

Magnason

Andri Snær Magnason urodził się w 14 lipca 1973 roku w Rejkiawiku. Studiował literaturę islandzką na Uniwersytecie w Islandii. Jest autorem wielokrotnie nagradzanych książek dla dzieci i młodzieży: „Historia błękitnej planety” (1999, m.in. Nagroda im. Janusza Korczaka, Islandzka Nagroda Literacka, West Nordic Children’s Book Prize) i „Tímakistan” (2013, Islandzka Nagroda Literacka) oraz dorosłych: „LoveStar” (DV Cultural Award za najlepsza książkę 2002 roku, Nagroda im. Philipa K. Dicka 2012). Również autor bestsellerowego „Dreamland. A Self-Help Guide for a Frightened Nation”, zbioru esejów ukazujących problemy ekologiczne Islandii w perspektywie globalnej. Aktywista zaangażowany w walkę przeciwko niszczeniu islandzkiej przyrody.

zdjęcia: Piotr Pędziszewski

(Dodano: 2014-05-23)

Dodaj komentarz