Dziecko w Starym Kinie, część I – Korzenie współczesnych filmów – część I

Zaprośmy dzieci do Starego Kina. „Po co, dlaczego?” – padną zapewne pytania. „Przecież to zbyt trudny temat, nieciekawy dla naszych pociech, po prostu nuda!” – dopowiedzą inni. Chciałabym pokazać Państwu, że tak nie musi być, jeśli tylko wykorzystamy dziecięcą ciekawość, naszą kreatywność, inwencję i zaangażowanie.

Przeciętne dziecko spędza sporo wolnego czasu na oglądaniu bajek. Pokażmy mu zatem, opowiedzmy, wyjaśnijmy, czym jest film i jak się narodził. Od czasu do czasu ruszmy dziecko z kanapy, rozbudźmy jego wyobraźnię, poszerzmy wiedzę. Dziecko najlepiej uczy się poprzez zabawę – pobawmy się zatem w kino, zamieńmy się w aktorów, reżyserów, operatorów i scenarzystów. Dzieci od najmłodszych lat poznają historię literatury, sztuki, muzyki, teatru, dlaczego więc X Muza jest tak zaniedbywana w tym względzie?

Propozycje filmowych zabaw z dziećmi znajdą Państwo pod tekstem teoretycznym, dotyczącym historii kina, który radziłabym w przystępny sposób przedstawić własnymi słowami młodszemu dziecku (rodzice najlepiej znają możliwości percepcji własnych pociech), starszemu zaś z powodzeniem możemy go przeczytać w oryginalnej formie. Myślę, że najlepszym wprowadzeniem dla naszych wywodów będzie sam niemy film, który nasunąć może dziecku wiele pytań już w czasie oglądania (dostępny w portalu lub wybrany samodzielnie, w miarę możliwości i upodobań). Później będzie nam łatwiej tak pokierować rozmową, aby zwrócić szczególną uwagę na to, co interesuje dziecko najbardziej.

Zapraszam na pierwszą odsłonę z cyklu Dziecko w Starym Kinie.

Kino, czyli „widzialnia”

Film jest jedną z najmłodszych sztuk, narodził się bowiem pod koniec XIX wieku, a więc stosunkowo niedawno w porównaniu z malarstwem, literaturą, muzyką, teatrem, towarzyszącymi człowiekowi od zawsze (na przykład obrazki malowane w jaskiniach, piramidy, starożytne przedstawienia teatralne). Ze wszystkich sztuk to właśnie narodzinom kina, które na początku nazywane było „widzialnią”, jesteśmy w stanie przypisać dokładną datę. Za pierwszy film w dziejach kinematografii uznaje się dzieło Ludwika i Augusta Lumier’ów pod tytułem „Wyjście robotnic z fabryki Lumiere” w Lyonie, pokazany publiczności (35 osób) 28 grudnia 1895 roku w Paryżu.

Wynalazek braci Lumiere opierał się na znanym od wieków zjawisku, opisywanym przez malarza Leonarda da Vinci jako camera obscura, czyli najbardziej pierwotna forma kamery fotograficznej (z języka łacińskiego „ciemny pokój”; pośrodku zaciemnionego pokoju umieszczano przysłaniany otwór, przez który padało światło, odbijając na przezroczystej tylnej ścianie oświetlony obiekt widziany „do góry nogami”). Film na początku był czarno-biały, niemy, czyli bez dźwięku, a jedynie z muzycznym podkładem (z gramofonu lub wykonywanym na żywo przez taperów, czyli muzyków grających na pianinie; czasem zatrudniano także skrzypków lub nawet całe orkiestry). Nie było jeszcze bajek, czyli filmów animowanych. Filmy były bardzo krótkie (pierwszy film braci Lumiere trwał zaledwie dwie minuty), opowiadały o zwykłych, codziennych sytuacjach: śniadanie dziecka, gra w karty, łowienie ryb, kąpiel w morzu. Wśród najbardziej popularnych filmików braci Lumiere na uwagę zasługują dwa: „Przyjazd pociągu” i „Polewacz polany”. Do historii przeszły opowieści, że pierwszy z filmów, pokazujący wjeżdżający na stację pociąg osobowy, wywoływał na kinowej sali przerażenie, a mniej odporni widzowie za strachu uciekali z kina. Dziś taka reakcja wydaje się nam zabawna.
Film ten jest pierwowzorem filmu dokumentalnego, czyli takiego, który wiernie rejestruje wydarzenia, bez ustalonego z góry scenariusza i zawodowego aktora.

Drugi z filmów opowiada o ogrodniku podlewającym grządki gumowym wężem, gdy wtem jakiś łobuziak nadeptuje na węża, a strumień tryskający z otworu oblewa ogrodnikowi twarz. Tak powstał pierwszy gag, czyli niezwykła sytuacja o zaskakującym, komicznym rozwiązaniu. Film ten otwiera drzwi pierwszym fabularnym komediom, czyli filmom zagranym przez aktorów według gotowego scenariusza.

Na początku swego istnienia kino traktowane było jako techniczna ciekawostka, dziecięca zabawka. Fascynowano się tym, że można ożywić obraz, podczas gdy dziś już wiemy, że w kinie tak naprawdę jest tylko bezruch. To nasze umysły tworzą ruch, który widzi nasze oko. Nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Do dziś jest to zagadka i tajemnicza moc kina. Pewnie dlatego dzieci lubią „widzialne” bajki.

Filmowe zajęcia praktyczne

1 Przygotujmy notes, a następnie narysujmy wraz z dzieckiem jakąś postać w ruchu: biegnącego konia, drapiącego się kota, grającego w piłkę chłopca lub skaczącą przez skakankę dziewczynkę. Na następnych kartkach notesu powtórzmy rysunek, zmieniając za każdym razem kolejne ruchy postaci. Gdy narysowaliśmy już kilkanaście takich rysunków, szybko kartkujemy notes. Postać będzie się poruszała według ustalonego przez nas rytmu. To dobry moment, by wytłumaczyć dziecku, że na tym właśnie polega ruch w kinie: na szybko zmieniających się nieruchomych obrazach (w przypadku filmu będą to fotografie), które nasze oko postrzega jako ruch.
Właśnie dzięki takim eksperymentom narodziło się kino. Do zabawy zamiast rysunków możemy wykorzystać fotografie.
2 Nagrajmy dziecko w czasie wykonywania zwykłej czynności. Wytłumaczmy, że takie filmiki dawno temu wyświetlano w kinach, gdy nie było jeszcze bajek. Porozmawiajmy z dzieckiem o tym, co czuje, gdy widzi samego siebie na ekranie. Czy to miłe uczucie, czy przeciwnie – nieprzyjemne? Co zmieniłoby w swoim zachowaniu? Czy wiedząc, że było nagrywane, jest w stanie powiedzieć czy grało, czy zachowywało się naturalnie? Wytłumaczmy, kim jest aktor, jak gra w filmie dokumentalnym, a jak w fabularnym. Powiedzmy, jaki jest film, w którym wystąpiło dziecko.
3 Zainscenizujmy scenkę z jednego z filmików braci Lumiere. Możemy udawać przerażającą lokomotywę z Przyjazdu pociągu, a dziecko będzie przed nami uciekało lub przebierzmy się za ogrodnika, a dziecko odegra rolę urwisa. Nagrajmy lub sfotografujmy nasze dzieła. Porównajmy je z oryginałami.
4 Jeśli mamy takie możliwości, pokażmy dziecku, na czym polegało działanie pierwszej prymitywnej kamery fotograficznej, czyli camery obscury (na przykład używając do tego celu dużego kartonu i kalki technicznej). Wyjaśnijmy, że dzisiejsze kamery są o wiele nowocześniejsze i sprawniejsze technicznie. Dzięki nim można robić filmy dźwiękowe, kolorowe i dłuższe niż kiedyś.

Kinga Jurgilewicz-Malek

(Dodano: 2009-06-30)

Dodaj komentarz