Kraina lalek

Teatr lalek to pierwsza teatralna rzeczywistość, z jaką styka się mały człowiek. Rzeczywistość, która potrafi zaczarować na lata, zainspirować i skłonić do myślenia.

Jak wszystkie dziedziny sztuki, teatr lalek jest w stanie permanentnego rozwoju. Jego dzisiejsze oblicze zaskoczy każdego, kto nie zaglądał doń przez ostatnie dziesięć lat. Spektakle w teatrach lalkowych coraz mniej bowiem przypominają owe kukiełkowe bajki, które pamiętamy z własnego dzieciństwa. Coraz częściej jest to teatr tyleż aktora, co jego animowanych partnerów – lalek, przedmiotów czy wręcz całych fragmentów scenografii. A nade wszystko – teatr poetyckiej metafory i bogatej plastyki.

Naturalnie nadal możemy tu spotkać naszych dawnych lalkowych znajomych. Są i kukły na patyku – te arcypolskie lalki, jak lubi je nazywać Mistrz Adam Kilian, które swobodnie „powiewają” kończynami lub też mają ręce animowane drucianymi czempurytami. Są pacynki, czyli lalki rękawiczkowe, osadzone na dłoni animatora. Są wreszcie te najbardziej arystokratyczne z lalek, czyli marionetki ożywające dzięki skomplikowanej pajęczynie nitek i sznurków, poruszanych krzyżakiem. Na nich jednak rodzina lalek teatralnych się nie kończy – to ogromny ród z wieloma koligacjami i rodową tradycją. Należą do niego i pokrewne kukłom jawajki, i cienie, które przywędrowały także z Azji, i drewniane figury wywodzące się z widowisk pasyjnych, i duże lalki animowane techniką bunraku przez dwóch lub trzech aktorów, ukrytych za kurtyną światła. Są też lalki płaskie, są wodne, są hybrydowe (zbudowane np. z głowy aktora i lalkowego korpusu), są lalki – sztandary, są maski. Wyliczać można jeszcze długo. Umieszczane w rozmaitych przestrzeniach scenicznych, współtworzą i teatr plastyczny, i czarny teatr, i teatr przedmiotu, i teatr cieni… Bo współczesny teatr lalek to teatr totalny o nieograniczonych wprost możliwościach.

To zarazem najbardziej demokratyczna z dziedzin teatru – nie ma tu miejsca na gwiazdorstwo. Każdy z aktorów z równym żarem gra rolę tytułową, jak lisią kitę czy lewą nogę lalkowego bohatera. Spektakle teatru lalek adresowane są bardzo szeroko – nie do widzów w określonym wieku, lecz o określonej wrażliwości. Stąd tak wielka rozpiętość propozycji repertuarowych – od mrocznych moralitetów, poprzez widowiska poetyckie, po brawurowe komedie i prościutkie bajki. Każdy, młodszy i starszy, znajdzie w tym teatrze coś dla siebie.

Na dobry początek – zapraszam do obejrzenia dwóch skrajnie różnych spektakli. Pierwszy to „Dzień dobry, świnko” według znanej książki Janoscha w reżyserii Ireneusza Maciejewskiego w warszawskim Guliwerze i w toruńskim Baju Pomorskim. To niezwykle dynamiczne i pełne humoru widowisko dla najmłodszych z tradycyjnym parawanem i z pozoru tradycyjnymi kukłami na patyku. Prościutka opowieść o przyjaźni Tygryska i Misia, wystawionej na ciężką próbę przez niefrasobliwą Świnkę – przedstawienie, które z równym zadowoleniem oglądają i dzieci, i dorośli.

Teatr lalek_1
„Dzień dobry, Świnko”, fot. z archiwum Teatru Guliwer

Na przeciwległym lalkarskim biegunie znajduje się obsypana festiwalowymi laurami „Pozytywka” w inscenizacji Janusza Ryl-Krystianowskiego w poznańskim Teatrze Animacji, utrzymana w konwencji kabaretowo-musicalowej. W tej opowieści o samotności dziecka w rodzinie, niezwykłe lalki powstają na oczach widza. Mamą staje się maszyna do szycia, Tatą – maszyna do pisania, zaś Synkiem – trójkołowy rowerek. Bo każdy z członków rodziny jest bez reszty pochłonięty własnymi zajęciami i nie ma czasu dla innych. Połączy ich dopiero magiczna melodia z pozytywki, która uświadomi im, że w życiu najważniejsze są – bliskość i zrozumienie.

Teatr lalek_2
„Pozytywka”, fot. z archiwum Poznańskiego Teatru Animacji

Bo współczesny teatr lalek to nie tylko forma, ale także istotne przesłanie, formułowane bez natrętnego moralizowania, skłaniające do refleksji i zapraszające do dialogu. Warto z tego zaproszenia skorzystać!

Liliana Bardijewska

O autorce:

Osoba o jednej twarzy i wielu zawodach. Żyje z niewolniczej pracy swojego pióra. Pisze dla radia (uzbierało się 20 słuchowisk), dla teatru (20 sztuk), dla prasy (ok. 100 recenzji m.in. w „Gazecie Wyborczej”, Teatrze Lalek, Teatrze, Dialogu i Nowych Książkach), dla wydawnictw (10 książek i kilkanaście tomów przekładów z języków – bułgarskiego i chorwackiego) i dla własnej przyjemności.

Szczególnie lubi formę mniej lub bardziej poetyckiej groteski, a jej ulubionym odbiorcą jest widz/czytelnik niedorosły. W krótkich chwilach, kiedy nie pisze – wydaje to, co napisali inni jako redaktor wydawnictwa EZOP. Kiedy zaś nie pisze i nie wydaje – prowadzi warsztaty dramaturgiczne dla laureatów konkursu ASSITEJ-u „Szukamy Polskiego Szekspira”.

Sama też bywa laureatem – m.in. konkursu na sztukę dla dzieci i młodzieży poznańskiego Centrum Sztuki Dziecka (kilkakrotnie w latach 1994 – 2007), literackich konkursów IBBY „Książka Roku” (2001, 2004 i 2006) oraz Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych „Książka Wiosny” (2001) i „Książka Zimy” (2004). Otrzymała też honorowe wyróżnienie Ministerstwa Kultury Republiki Bułgarii za wkład w rozwój bułgarskiej kultury, a także nagrodę Polskiej Sekcji ASSITEJ dla krytyka zajmującego się problemami teatru dla dzieci i młodzieży (2002).

Jej powieść „Dom ośmiu tajemnic”, uhonorowana tytułem „Książka Roku 2006″ przez Polską Sekcję IBBY, w 2008 roku została wpisana na Honorową Listę światowej IBBY oraz na Listę Białych Kruków monachijskiej Biblioteki dla Dzieci i Młodzieży.

Jej sztuki, słuchowiska i książki były tłumaczone na języki unijne i nie unijne (m.in. bułgarski, chorwacki, czeski, fiński i niemiecki).

(Dodano: 2008-10-21)

Dodaj komentarz