Teatr uczy wszystkiego

Zajęcia teatralne mogą być uczeniem się tekstu na pamięć i ćwiczeniem intonacji, jak ten tekst powiedzieć. Ale mogą być też wspaniałą przygodą, zabawą z własną wyobraźnią i rozwinięciem wielu aspektów osobowości młodego człowieka, a i starszego też.

Jak ten cel uzyskać?

Przede wszystkim na zajęciach teatralnych należy potraktować dzieci i młodzież jako pełnoprawnych twórców, szanując ich gust. Tylko w ten sposób można uzyskać satysfakcjonujące rezultaty. Mówiąc o rezultatach, mam na myśli postępy uczestników, a nie efekt Artystyczny. Rozwój dzieci powinien być nadrzędnym celem takich zajęć, a o efekcie artystycznym myślimy w drugiej kolejności . Ten rozwój będzie trwały wtedy, kiedy uczestnicy sami zaobserwują mechanizmy, dzięki którym można zbudować scenę. Dlatego najlepiej pracować, opierając się o improwizację. Bardzo ważna jest również dyskusja i zachęcenie dzieci do wzięcia odpowiedzialności za swoją pracę. Aby praca na zajęciach była efektywna, trzeba stworzyć odpowiedni grunt, eliminując ocenę i nie zatrzymując się nad błędami.

Ocena

Od tej reguły należy zacząć zajęcia – nie oceniamy kolegów, czyli szanujemy swoją pracę. Dotyczy to również, a nawet przede wszystkim, prowadzącego. Jeżeli omawiamy jakąś scenę, mówimy raczej o własnych spostrzeżeniach lub emocjach, jakie scena w nas wywołała, zamiast wygłaszać sądy. Namawiamy uczestników, aby przy omawianiu scen kolegów używali merytorycznych argumentów, a przynajmniej próbowali ich szukać. Żadna forma krytyki na zajęciach nie jest wskazana.

Ocena dla dziecka jest zawsze przykra, jest bowiem nieadekwatna do tego, co przeżyło w swoim twórczym akcie. Dorośli mają u dziecka autorytet tylko z tego względu, że są dorosłymi. Powołując się na Jespera Juula, znanego pedagoga i terapeutę rodzinnego przypomnę, że hierarchia ważności dla dziecka to: rodzice, inni dorośli, a dalej rówieśnicy. Dlatego prowadzący powinien mieć świadomość odpowiedzialności, jakiej się podjął. Akt twórczy młodego człowieka czasami potrafi zawstydzić swoją prostotą i pięknem, jakaż reakcja jest wówczas adekwatna? Prowadzący powinien zawsze budować scenę i spektakl w oparciu o propozycje młodych uczestników. Estetyka dorosłego i estetyka dziecka leżą często na innych biegunach, i ten fakt należy z powagą zaakceptować, a swoje ego, przynajmniej na czas zajęć – schować. Na zajęciach teatralnych ocena jest po prostu szkodliwa, często powoduje blokadę, uniemożliwiając dalszą pracę. Pracujemy przecież z bardzo delikatną materią – wrażliwością. Można oczywiście dawać uwagi natury technicznej, np: „Widz powinien widzieć twoją twarz, zyskasz na tym i ty, i on”.

Błędy

Błędy nie maja żadnego znaczenia, nie o efekt nam chodzi, ale o wspólnie przebytą drogę. Mocno łączy się to z zagadnieniem oceny. Jeżeli nie oceniamy siebie, błędy przestaję mieć znaczenie. Nie chodzi o rezultat. To teatr jest dla nas, a nie my dla teatru. To teatr służy naszemu rozwojowi, a nie my „gmachowi sztuki”. Nie ustalamy podziału na utalentowanych i nieutalentowanych. Ten podział jest sztuczny i krzywdzący. Uczestnicy mogą oczywiście zatrzymać się nad swoim błędem, jeżeli uznają to za potrzebne, ale tylko w celu wyciągnięcia z tego błędu nauki; należy unikać poczucia winy – to szkodliwe uczucie. W improwizacji mówi się nawet, że własne błędy powinniśmy polubić. Coś w tym jest… Gdyby nie błędy i wyciągnięte z nich lekcje, trwalibyśmy nieustannie w jednym miejscu. Znudzeni.

Efekty

Dzięki ustaleniu takich zasad na zajęciach tworzy się atmosfera bezpieczeństwa. Nie chodzi już o dobrą ocenę, ani pochwałę – rozpoczynają się samodzielne poszukiwania i właśnie o te poszukiwania chodzi! Musimy dzieciom zaufać, pozwolić pracować w zgodzie z własną intuicją, pozwolić na popełnianie błędów. Uczestnicy zajęć, pracując w atmosferze wzajemnego szacunku, zaczynają nabierać pewności siebie, nabierają samodzielności i uczą się odpowiedzialności. Poprzez nastawienie na wspólny cel, uczą się współpracować i drogą kompromisów dochodzić do satysfakcjonujących wszystkich rezultatów. Nierzadko przełamują swoje blokady, uczą się nazywać własne emocje i rozmawiać o nich – stają się bardziej otwarci i świadomi. Kształtują i rozwijają swoje umiejętności społeczne. A to wszystko z radością.

Teatr należy traktować jako potężne narzędzie do poznawania świata. Nie powinien być traktowany jako cel sam w sobie, albo jeszcze jeden przedmiot. Na zajęciach teatralnych, jak chyba na żadnych innych, dzieci mogą kształtować te cechy, które pomagają im samym zdobywać doświadczenia, analizować je i wyciągać wnioski. Stają się świadome i odpowiedzialne. Cóż im więcej trzeba?

Bartłomiej Chowaniec – Aktor. Pedagog teatralny. Mieszka i pracuje Warszawie. Absolwent wydziału aktorskiego krakowskiej PWST. Zadebiutował rolą Benvolia w spektaklu „Romeo i Julia” w Teatrze J. Osterwy w Lublinie. Z teatrem lubelskim współpracował do 2006 roku. W latach 2006 – 2011 pracował w teatrze Witkacego w Zakopanem. Prowadził warsztaty teatralne z młodzieżą w gimnazjum społecznym w Zakopanem, oraz gimnazjum społecznym nr. 2 w Warszawie. Prowadzi również warsztaty teatralne dla dorosłych w teatrze IMKA. W pracy z młodzieżą inspiruje się głównie metodami teatru improwizacji i osiągnięciami głównych przedstawicieli tego nurtu – Kietha Johnstone’a i Violi Spolin. Organizował i współprowadził Lato w Teatrze w Poroninie w roku 2012, program koordynowany przez Instytut Teatralny. Prowadzi blog: Terytorium teatralne http://bartlomiejchowaniec.blogspot.com/

(Dodano: 2013-07-30)

Dodaj komentarz