Odkrywane na nowo – „Niezwykłe przygody Józefiny” – Mała istotka w wielkim mieście

Dziś trudno oprzeć się wrażeniu, że dla współczesnych dzieci świat skurczył się do rozmiarów komputerowego ekranu. Warto więc przypominać im o jego rozległości i zróżnicowaniu. Rodzicom może w tym pomóc książka Władysława Orłowskiego Niezwykłe przygody Józefiny (W. Orłowski, Niezwykłe przygody Józefiny, Łódź 1982).

Niezwykłe przygody Józefiny

Tytułowa postać odwiedza m.in. Moskwę, Syberię, Brukselę i Nowy York. Przelatuje nad Uralem, gawędzi z duchem ze szkockiego zamczyska i amerykańskim symbolem – szopem praczem. Ma dostojne imię i maniery godne co najmniej hrabianki, choć odznacza się wyglądem dość pospolitym. Jest to szmaciana laleczka należąca do sześcioletniej Dzidki. Dziewczynka powierza jej swoje tajemnice, bo rodzice są zapracowani, babcia to osoba starej daty, a brat Marek patrzy na młodszą siostrę z góry.

Józefina nie jest pozbawiona wad. Łatwo się obraża, nie znosi słów krytyki, za to pochwał mogłaby słuchać godzinami. Cechuje ją jednak ciekawość świata i zmysł obserwacji, dlatego można jej wiele wybaczyć. To właśnie Józefinka dokonuje ważnego odkrycia, stwierdzając kiedyś, że mężczyźni czasem zachowują się jak dzieci. Laleczka nie raz widzi bowiem tatusia Dzidki bawiącego się kolejką swojego syna. Tatuś bawi się również ołowianymi żołnierzykami kupionymi dla Marka w Moskwie. Czyni to w hotelu, z którego okien Józefina widzi Kreml.

W książce Orłowskiego nie ma dokładnych opisów odległych zakątków świata, do których laleczka dociera. Są symboliczne zarysy znanych miejsc. Jeśli Szkocja, to pojawia się zamczysko; pobytowi w Londynie towarzyszy mgła, na Syberii Józefina przygląda się dziewiczej przyrodzie i natrafia na Miszkę oraz Griszkę, dwa zabawne niedźwiadki. Dzięki takiej prezentacji różnych części naszego globu dziecko, czytające o przygodach szmacianej lalki, otrzymuje wiedzę geograficzno-obyczajową w pigułce. To znakomity wstęp do głębszej edukacji o świecie.

Książka Orłowskiego znakomicie łączy elementy realistyczne z fantastycznymi. Być może to, że szmaciana lalka przemawia do Dzidki ludzkim głosem, jest tylko wytworem wyobraźni dziewczynki. Jej tatuś i brat tych niezwykłych właściwości zabawki nie dostrzegają. Choć trzeba przyznać, że ojciec Dzidki zauważa, że w Józefinie coś jest. Już kilka razy gdzieś się zawieruszyła, a potem nagle odnajdywała, np. na statku, ubrana w łowicki strój. Poza tym dorosły mężczyzna i poważny handlowiec ma wrażenie, że Józefinka przynosi mu szczęście.

Książka Orłowskiego ukazała się w roku 1982. Od tamtej pory jej nie wznowiono, a szkoda, bo na to zasługuje. Jako niezapomnianą lekturę z dzieciństwa wymieniają ją np. bywalcy internetowych forów. Nie można się temu dziwić, skoro autor wplótł w fabułę elementy powieści z dreszczykiem i kryminału. Taka książka na pewno nie znudzi małoletniego czytelnika.

Agnieszka Urbańska

(Dodano: 2009-05-05)

Dodaj komentarz