„Motyl w podróży” – recenzja książki

Marta jest zwyczajną dziewczynką, jednak jej nieszczęście polega na tym, że nie ma zwyczajnej mamy. Ponieważ jej mama jest dziennikarką telewizyjną, ciągle zajętą pracą i udającą młodszą, niż jest w rzeczywistości. Gdy raz proponuje Marcie zabawę, że będą siostrami, dziewczynka uznaje to za miłą grę, ale gdy okazuje się, jaki miała ona cel – nieprzyznanie się do posiadania córki – przestaje być już zabawna. Mama Marty rozstała się z jej tatą już dawno temu. Zaszła w ciążę, gdy była jeszcze na studiach, nie zdążyła się „wyszaleć” (jak to się potocznie mówi) i dopiero teraz nadrabia zaległości, kosztem czasu, jaki powinna poświęcić swojemu dziecku.

Z tatą z kolei Marta widuje się co dwa tygodnie i z reguły nie mają o czym rozmawiać, a on nigdy nie trafia z prezentami. Cóż, tak naprawdę swojej córki nie zna, nawet nie wie, o co mógłby ją zapytać… Ale dziesięcioletnia bohaterka w tym całym galimatiasie ludzkich uczuć i relacji ma sporo szczęścia: kochających dziadków, zarówno ze strony taty jak i mamy, u których zawsze czuje się dobrze i bezpiecznie. Takie osoby: ciepłe, czułe, mądre i cierpliwe to prawdziwy skarb. To do nich Marta pewnego dnia ucieka, gdy chce zrobić mamie przykrość i sprawić, by „się wreszcie trochę pomartwiła”. Ta sytuacja pozwala nieco zbliżyć się do siebie jej rodzicom, w wyniku czego wszyscy jadą razem na wakacje nad morze. Marta czuje się wtedy tak, jakby miała prawdziwą i pełną rodzinę.

Nie potrafię jednoznacznie ocenić tej książki, a to dlatego, że jej treść uważam za niezwykle wartościową. Jednak problem tkwi w formie: krótkie, momentami niemal reporterskie zdania sprawiają wrażenie, jakby czytało się jakąś relację z wydarzeń, a nie książkę dla dzieci. Nie pozwalają na błogie zatopienie się w lekturze, za to po pewnym czasie nużą. Wadą jest również to, że autorka niemalże każde pojęcie stosowane przez młodych bohaterów książki natychmiast wyjaśnia. Jest to zabieg zupełnie niepotrzebny, jeśli przyjąć, że dzieci mają być tu odbiorcami, a nie ich rodzice. (Książka przeznaczona dla dzieci powyżej dziewiątego roku życia).

Niewątpliwą zaletą zaś tej powieści są ilustracje Ewy Gaj: czarno-białe, obwiedzione grubym konturem, podobne do stylu komiksowego. Bardzo oszczędne, czasem pokazujące obiekty z nietypowej perspektywy naprawdę przyciągają uwagę. Aż chciałoby się ich więcej… Już sama okładka wyróżnia się spośród innych. Proszę mi wierzyć – sprawdziłam na znajomych!

Agata Hołubowska

nasza ocena: 3

motyl
Motyl w podróży
Beata Wróblewska
il. Ewa Gaj
wyd. Stentor-Kora, 2010
wiek: 9+

(Dodano: 2010-10-24)

Dodaj komentarz