„Pociągi. Europa” – recenzja gry

Wyobraźmy sobie Europę. Na niej zaznaczmy główne miasta – od jednego do trzech w każdym państwie. Granice państwowe nie istnieją, za to kontynent poprzecinany jest błękitnymi nitkami rzek, łańcuchami górskimi, wypełniony zielenią lasów z odcinającymi się od niej wysepkami miast. Te miasta mają w sobie potencjał – mogą stać się głównymi stacjami kolejowymi. A naszym celem będzie połączenie wybranych (wylosowanych) pięciu metropolii siecią torów kolejowych. Pomogą w tym zaznaczone na planszy linie, dzielące ją na małe trójkąty.

  Pociągi

Każdy gracz ma do dyspozycji znacznik stacji głównej – wybiera ją spośród pięciu miast, które wylosował, lub, jeśli woli, tworzy ją z jakiegoś skrzyżowania. Istotne jest, by połączyć ze sobą owe oddalone o tysiące kilometrów miasta, inaczej czekają na graczy karne punkty niezadowolenia pasażerów. Przecież oni chcą dojechać wszędzie i w możliwie najkrótszym czasie! Ale… w budowaniu nikt nie jest osamotniony, bowiem z każdą turą sieć się powiększa, a można wykorzystać już zbudowane tory.

Tory w grze to drewniane patyczki. W zależności od miejsca, w czasie jednej tury można położyć jeden (na linii podwójnej) lub dwa (na pojedynczych liniach). Należy rozpoczynać budowę zawsze od swojej głównej stacji. Początkowo podchodziłam sceptycznie do tej gry – najpierw sądziłam, że nie starczy torów – myliłam się, jeszcze nigdy się to nie zdarzyło, aczkolwiek jest możliwe – wtedy następuje koniec rundy. Później się zastanawiałam – właściwie o co w tej grze chodzi? Tymczasem już po kilku rozgrywkach okazało się, że gra uczy planowania i strategicznego myślenia, a także w pewnym stopniu współpracy. Nieumiejętne rozplanowanie sieci kolejowej może zaprzepaścić szansę na jej ukończenie, a tym samym skazać na zdobycie punktów niezadowolenia pasażerów. Kto pierwszy osiągnie ich 12, ten przegrywa. Wygrywa zaś ten, kto zdobędzie ich najmniej.

Pociągi. Europa

Jest jeszcze jeden aspekt – gra „Pociągi. Europa” uczy nazw miast i ich usytuowania. Karty, które się losuje, występują w pięciu kolorach. Każdy kolor odpowiada jakiemuś obszarowi Europy. Gracze losują po jednej karcie każdego koloru, co oznacza, że zadaniem może być połączenie np. Petersburga ze Stambułem, Dublinem, Madrytem i Budapesztem. Jest co budować! Dodatkowo na każdej karcie miasta, oprócz samej nazwy, jest jeszcze napisana nazwa państwa, w którym leży, oraz podpisany obrazek z charakterystycznym zabytkiem. Do tego flaga owego państwa. Można się więc sporo nauczyć.

Pociągi pudełko

Gra wciąga, a każda tura wygląda inaczej, bowiem od nowa losuje się karty miast. Za każdym razem sieć ułożona na planszy jest inna. Choć nie jest to w instrukcji napisane, wydaje mi się, że można zagrać na dwa sposoby – w „otwarte” karty, czyli wszyscy zawodnicy wiedzą, jakie miasta biorą udział w danej turze – oraz w niepokazywanie swoich miast, a baczne obserwowanie planszy. Wtedy wkradnie się tu element tajemnicy i zaskoczenia. Trzeba więcej się domyślać i rozważniej dysponować torami.

Gra posiada także wersję rozszerzoną (nie polecam w początkowych rozgrywkach) – tory kolorowe, które służą do blokowania. Można zablokować sieć innego gracza, który jest wtedy zmuszony zbudować objazd, co skutkuje stratą czasu i dodatkowych torów. Choć gra przeznaczona jest dla osób w wieku powyżej 8 lat, 6-latek doskonale sobie z nią poradził. Warunkiem jest chociaż podstawowa znajomość liter.

Elementy gry są dobrej jakości – znaczniki stacji głównych, tory oraz małe lokomotywy służące do zaznaczania punktów niezadowolenia pasażerów wykonane są z drewna. Plansza – z grubego kartonu, raczej nie do zniszczenia. Jedynie mam zastrzeżenia do obrazków przedstawiających zabytki – zachowane są ich bryły, ale pozbawione szczegółów. Tradycyjnie także pudełko mogłoby być mniejsze. A poza tym… gorąco polecam!

Agata Hołubowska

Ocena portalu Qlturka.pl 5

Pociągi. Europa – gra planszowa
Autor: Franz-Benno Delonge
il. Mariusz Gandzel, Jarek Spuła
wyd. Foxgames, Warszawa 2014
Liczba graczy: 2-6
Wiek: 8+

Dodano: 2015-01-05

Dodaj komentarz