„Pchła Szachrajka” – recenzja spektaklu

Bardzo miło ogląda się spektakl pod gołym niebem. Szczególnie przyjemnie, gdy jest to spektakl dla dzieci, a my nie musimy zbytnio przejmować się odgłosami kokoszenia się naszych pociech na fotelach. Tutaj, na Placu Konstytucji nikogo one nie rozproszą, kiedy kilkanaście metrów dalej przemykają dziesiątki samochodów i turkoczą tramwaje.

Od kiedy biorę wraz z moimi dziećmi czynny udział w życiu kulturalnym, często oglądamy różnego rodzaju przedstawienia. No i niestety muszę przyznać, że poziom artystyczny niektórych z nich pozostawia wiele do życzenia; dobór tematów, gra aktorska (a może amatorska), muzyka (często kocia) – niekiedy wołają o pomstę do nieba. Najczęściej dotyczy to trup objazdowych, grających podczas pikników, w szkołach i przedszkolach, choć z pewnością i wśród nich także są profesjonalne zespoły.

Na szczęście funkcjonują teatry, w których repertuarze są spektakle godne polecenia. Do takich właśnie należy warszawski Teatr Polonia – i choć przede wszystkim wystawia sztuki dla dorosłego widza, w programie ma jedną perełkę, a w zasadzie pchełkę.

Pchła Szachrajka
Ponadczasowy wiersz Jana Brzechwy został przeniesiony na deski teatru z okazji setnej rocznicy urodzin autora. Skromna, a nawet bardzo skromna scenografia (nie wiem, czy w teatrze jest taka sama, jak była na Placu Konstytucji) pozostawia aktorom pole do popisu. No i spisują się na medal. Tańczą, śpiewają, wciągając dzieci do wspólnej zabawy – ale z oddzieleniem obszaru sceny od widowni. Co ważne, mimo ciągłego ruchu, artyści bardzo starannie wygłaszają tekst. Wszystko odbywa się w nienadętej, naturalnej atmosferze, co z całą pewnością ułatwia dzieciom, nawet tym najmłodszym, percepcję przedstawienia.

Trudno powiedzieć, z czego to wynika, ale gdy „dorosłe” teatry zabierają się za sztuki dla dzieci, efekt jest zazwyczaj świetny. Przykładem niech będzie tu wyreżyserowana przez Agnieszkę Glińską „Pipipi Pończoszanka” wystawiana w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Może jest to kwestia świeżego spojrzenia, a może po prostu poważnego traktowania najmłodszych widzów, którzy na takie traktowanie zasługują.

Szkoda więc wielka, że póki co nieliczne „dorosłe” sceny otwierają podwoje przed dziećmi. Z jednej strony ogranicza to możliwość obcowania z naprawdę wartościowymi produkcjami, z drugiej zaś nie daje się szansy najmłodszym, by od dziecka uczyli się zasad obowiązujących w teatrze; by bycie widzem wchodziło im w krew.

Ewa Świerżewska
(Tekst powstał w lecie 2008 roku, ale ani trochę nie stracil na aktualności. Spektakl widziałam ponownie i szczerze zachęcam, by wybrać się wraz z dziećmi na Plac Konstytucji, 09.08.2009 – EŚ)

Pchła Szachrajka
Jan Brzechwa
Reżyseria: Krzysztof Kołbasiuk
Scenografia: Małgorzata Treutler
Muzyka: Piotr Golla
Występują: Cynthia Kaszyńska, Jolanta Żółkowska, Józef Mika, Dariusz Błażejewski
Akompaniament: Piotr Golla
Premiera: 29 kwietnia 2006

(Dodano: 2009-08-09)

Dodaj komentarz