„Daszeńka, czyli żywot szczeniaka” – recenzja spektaklu

Gdyby sporządzić ranking marzeń dzieci w różnym wieku, z pewnością w czołówce znalazłoby się posiadanie psa. Nic więc dziwnego, że temat ten przewija się w literaturze dla najmłodszych, a teraz też trafił na deski teatru. A trafił za sprawą tekstu niebylejakiego, bo popularnej, także w Polsce, książki Karela Čapka – „Daszeńka”.

Doskonale pamiętam z dzieciństwa żółtą okładkę, trochę zużytą, bo książka o Daszeńce należała do tych, do których się często wracało. Bardzo lubiłam tę opowieść o codziennym życiu szczeniaka (którego sama nigdy nie miałam), znajdującego się w centrum uwagi całej rodziny; uczącego się świata i reguł ustalonych przez ludzi.

To, że na podstawie „Daszeńki…” powstał seria animowany, jakoś specjalnie mnie nie zdziwiło, jednak wieść o adaptacji teatralnej wzbudziła ciekawość. Przecież bardzo ważnym elementem w książce Čapka są zdjęcia i obrazki przedstawiające szczeniaka, a tych przenieść na scenę nie sposób.

Jednak twórcy poradzili sobie znakomicie. Czworo aktorów wcieliło się z dużą klasą w „ludzkich” bohaterów: mamę, tatę, siostrę i brata. Ale ich rola w przedstawieniu nie ograniczyła się do tego. Wszyscy oni byli bowiem animatorami lalek – Daszeńki i Iris.

Jako że szczeniaki szybko rosną, Daszeniek występuje na scenie kilka – oczywiście nie na raz (łącznie przygotowano do spektaklu 12 lalek). „Gdy przyszedł na świat, był nieokreślonym białym czymś mieszczącym się w dłoni. Tylko para czarnych uszu pozwalała stwierdzić, że to pies. Ponieważ był suką, postanowiłem nazwać ją Daszeńka” – pierwsza lalka jest więc zwiniętym w kulkę szczeniakiem, kolejne zaś to coraz większe pieski.

Sprawność, z jaką aktorzy podają sobie z rąk do rąk lalkę godna jest podziwu. Nie dość, że wcielają się w swoich bohaterów, to jednocześnie ożywiają Daszeńkę tak autentycznie, że mała widownia wyraziła w pewnym momencie podejrzenie, że to chyba jest prawdziwy pies, albo na baterie…

Opowieść, rozpoczynająca się narodzinami szczeniaka, a kończąca w momencie, gdy Daszeńka znajduje nowych właścicieli, pełna jest ciepła i humoru. A do tego w sposób delikatny, zrozumiały dla dziecka, przedstawia kwestie obowiązków, kłopotów i odpowiedzialności, jakie wiążą się z posiadaniem zwierzątka.

W tworzeniu spektaklu udział wzięło iście międzynarodowe Towarzystwo: wyreżyserował go Czech – Jakub Krofta, lalki – Daszeńkę w kilku rozmiarach oraz jej mamę Iris – zaprojektowała i wykonała Słowaczka – Zoja Zupková, a na scenie zobaczymy polskich aktorów. Gdyby każda współpraca międzynarodowa przynosiła tak znakomite efekty, jak ta – świat byłby lepszy.

Ewa Świerżewska
Fot. Bartek Warzecha

Nasza ocena: 5

Daszeńka

DASZEŃKA czyli żywot szczeniaka
Karel Čapek
przekład Jadwiga Bułakowska
dramatyzacja utworu i reżyseria Jakub Krofta
scenografia: Zoja Zupková
muzyka: Robert Łuczak
Obsada: Monika Babula, Aneta Harasimczuk, Wojciech Pałęcki, Piotr Tworek

Premiera: 21. maja 2011
Dla widzów od lat 4
Czas trwania spektaklu: 50 min. bez przerwy

Teatr Lalka
Pałac Kultury i Nauki
Plac Defilad 1
00-901 Warszawa

 Pod patronatem portalu Qlturka.pl

Dodaj komentarz