Pożegnanie lata z książką w tle

Malowanie kamieni, muszli, cegieł, muru? A może budowanie zagrody z pomalowanych cegieł dla pomalowanej świnki? Kolorowanie węża zrobionego z plastikowych butelek i papieru? Tworzenie własnych kolekcji pamiątek? A przy okazji, odróżnianie kolekcji od bałaganu (jak w książce-projekcie „Warszawa” Grażki Lange)…

pozegnanie-lata

A jakże! No i jeszcze ekscytujące przejście z zawiązanymi oczami po ścieżce zmysłów. Dla tych, co to nie mogą usiedzieć na miejscu – zabawy ruchowe. A jeśli ktoś woli, to oglądanie książek o sympatycznych świnkach i o równie sympatycznym, choć już minionym lecie… Proszę bardzo! Wszystko to działo się w ogródku przy Bibliotece im. Haliny Rudnickiej (Oddziale MKD) na warszawskim Żoliborzu w piątek, 30 września, który wydawał się letni, choć przecież kalendarzowo powinien być już jesienny.

Aura okazała się nadzwyczaj łaskawa i pozwoliła zrealizować niemal w stu procentach bogaty program spotkania. Przybyło na nie bardzo dużo dzieci wraz z nauczycielkami i rodzicami (zdarzyli się też „pojedynczy” wierni czytelnicy – z wnuczką!). Były to zarówno grupki, które już znają Bibliotekę w Ogrodzie w związku z prowadzonymi tutaj zajęciami plastycznymi i lekcjami bibliotecznymi, jak i te, które przyszły tu po raz pierwszy. Te ostatnie – oprócz uczestniczenia w działaniach odbywających się pod jabłonkami – miały okazję zwiedzić historyczny Gabinet Haliny Rudnickiej – pisarki, dawnej właścicielki willi. Właśnie tam mogły spotkać się ze współcześnie tworzącą (dla dzieci, ale i dla dorosłych) pisarką i dziennikarką Małgorzatą Szyszko-Kondej. Przeczytała ona swoje opowiadanie z adresowanej do młodszych dzieci książki „Gdzie ucieka czas taty?”.

Tymczasem inna pisarka – Małgorzata Strękowska-Zaremba, zasiadła przy stoliku pod jabłonką i podpisywała swoje książki (w tym z popularnej i bardzo lubianej serii o Filipku) tłumnie oblegającym ją młodym czytelnikom. Książek zabrakło! Na szczęście szybko dowieziono drugą walizeczkę… Było słońce, dobre humory, dużo ruchu, zabawy obrazem i słowem, a nawet garść całkiem ciekawych refleksji. Jednym słowem – mnóstwo wrażeń.

Biblioteka w Ogrodzie zdobyła nowych, młodych sympatyków. Wielce prawdopodobne, że zajrzą tu ponownie, kiedy już nastanie prawdziwa, słotna jesień.

Hanna Diduszko

Dodaj komentarz