„Teraz tu jest nasz dom” – recenzja książki

Już dawno po lekturze książki dla dzieci nie było mi tak źle i smutno. Lecz ten minorowy nastrój nie zmieni mojego zdania co do tego, że to książka, która powinna zaznaczyć swoją obecność w biblioteczce każdego malucha. Mądra mama kupi ją i przeczyta swoim dzieciom, by uczyć je empatii, zrozumienia i uzmysławiać, że nie wszystkie dzieci na świecie mogą na co dzień być szczęśliwe. „Teraz tu jest nasz dom” to lektura niezwykła.

Barbara Gawryluk przyzwyczaiła nas do pięknych książek o zwierzętach, słodkich opowieści, choć często zabarwionych nutką goryczy, ale zazwyczaj kończących się happy endem. Tak jest i w tym przypadku, choć tym razem to szczęśliwe zakończenie okupione jest tęsknotą, żalem i wielką traumą.

Romek i Mikołaj to mali chłopcy, którzy musieli wraz ze swoją rodziną uciekać z Doniecka przed okrutną wojną. Mają młodszą siostrę Natalkę. Nasi bohaterowie próbują zaaklimatyzować się w nowym otoczeniu, choć przeraża ich szkoła i koledzy nie rozumiejący ich zachowania. Nikt im tego nie ułatwia. Tęsknią za dziadkami, za niebieskim rowerem, za pozostawionymi w kraju przyjaciółmi. I tak naprawdę do końca nie rozumieją, że ta wojna to nie jest „film, to nie zabawa, to nie komputerowa gra”.

Wstrząsająca opowieść o traumatycznych dniach podczas wojennych działań na Ukrainie, o wcale niełatwej decyzji dotyczącej ewakuacji i szoku po przyjeździe do obcego kraju. Wstrząsająca, ale zarazem napawająca optymizmem i dająca wiarę w ludzi.

Na końcu książki, w posłowiu, autorka opowiada o genezie swojego opowiadania. Dowiadujemy się, że to lektura oparta na faktach. Taka rodzina istnieje naprawdę i dziś, dzięki Fundacji Anny Dymnej, ma się dobrze, a zaczynając swoje życie w polskich realiach powoli zapomina tragicznych przeżyciach.

Jest niesłychanie trudnym wyzwaniem – stworzyć dla małego czytelnika książkę poruszającą tak okrutny temat. Barbarze Gawryluk udało się. Z wyczuciem utkała opowieść, by bez koloryzowania, ale w przejmujący i w miarę delikatny sposób zapoznać z nią małego odbiorcę. Książkę przenika smutek i złość, że dzieje się tak naprawdę, ale jednocześnie uczy ona empatii, zrozumienia i rozglądnięcia się wokół. Przecież takich rodzin i takich okaleczonych psychicznie dzieci jest wiele, być może również w naszym otoczeniu.
Niewiele w tej publikacji ilustracji, a jak już się pojawiają, również emanują smutkiem. Ich autor, Maciej Szymanowicz, zarówno za pomocą kreski jak i kolorów, wiernie i niezwykle obrazowo oddał klimat opowieści. Na wewnętrznej stronie okładki znajduje się mapa części Europy, co pozwoli czytelnikowi zorientować się w położeniu obu przedstawionych w lekturze krajów.

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literatura. Jest zgrabnego formatu w twardej oprawie. Patronatem honorowym objął ją Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, który również opatrzył ją rekomendacją.

Polecam tę lekturę. To ciekawa lekcja historii dla początkujących czytelników, lecz przygotujmy się po niej do rozmowy z dzieckiem na trudniejsze tematy.

Iwona Pietrucha – nauczycielka w przedszkolu
ocena: 5

teraz-tu-jest-nasz-dom

Teraz tu jest nasz dom
Barbara Gawryluk
il. Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo Literatura
wiek 7+

Patronat portalu Qlturka.pl

Dodaj komentarz