„Jeden dzień” – recenzja książki

Kiedy w naszym życiu pojawiła się pierwsza córka, jej pierwsze książki potraktowałam jak najdroższe skarby. Nie było mowy, by je komuś oddać czy choćby pożyczyć. Te książeczki cieszą teraz, po dziesięciu latach, młodszą córeczkę. Cieszą też mnie, bo dzięki nim ożywają wspomnienia.

Nie mam wątpliwości, że książka „Jeden dzień” Aleksandry i Daniela Mizielińskich też będzie takim skarbem.

Nie jest to typowa maleńka książeczka kartonowa, tylko spory (biorąc pod uwagę odbiorcę) obrazkowy słownik czy nawet ilustrowany dziennik. „Jeden dzień” to bowiem ponad 200 ilustrowanych słów, które układają się w jeden dzień z życia dziecka. Proste, pogodne, doskonale zróżnicowane kolorystycznie stronice ułożone w całodzienną narrację: od przebudzenia się w dziecinnym łóżeczku na własnej poduszce z miśkiem, do powrotu w te pielesze w kolorowej piżamie przy blasku księżyca. Wszystkie obrazki są podpisane i – za co, jako logopeda, stawiam duży plus – podpisane w sposób poprawny. Jest więc kura – nie kurka, krowa – nie krówka, chleb – nie chlebek, mucha – nie muszka, itd. Ta książka ma ogromny potencjał do wykorzystania w zabawach ogólnorozwojowych, jak też we wspomaganiu rozwoju mowy. Wróżę jej ogromny sukces – zarówno w domowych zaciszach, jak i gabinetach terapeutycznych.

Ale poza tym wszystkim jest to piękny przedmiot – estetyczna przygoda.

Brawo Dwie Siostry!

Kalina Cyz

jeden-dzien

Jeden dzień
Aleksandra i Daniel Mizielińscy
wyd. Dwie Siostry, 2016)
wiek: 1+

Ten post ma jeden komentarz

  1. Katar

    A co niby jest „niepoprawnego” w kurce i krówce?
    Ale w każdym razie dzięki za recenzję, pomogła mi w wyborze świątecznego prezentu dla najmłodszego członka naszej rodziny.
    Wesołych Świąt! 🙂

Dodaj komentarz