Bądź (nie)grzeczna – recenzja spektaklu „Grzeczna”

Dużo czasu minęło, nim usiadłam do pisania tej recenzji. Musiałam dać sobie czas i spojrzeć z dystansem na to, co zobaczyłam na scenie Teatru Baj. A dlaczego? Po pierwsze dlatego, żeby nie porównywać do książki, na motywach której stworzony został spektakl. Po drugie dlatego, żeby jeszcze raz przemyśleć kwestie związane z „byciem grzecznym/ą”. A po trzecie, by zapomnieć o sepleniącym kocyku…

Grzeczna_foto

Dystansu nabrałam, mimo to trzy wymienione powyżej powody nadal są dla mnie istotne: książka, bo to dzięki niej poznałam Grzeczną, czyli kwintesencję tego, czego rodzice i społeczeństwo oczekują od dziewczynek (ale i dzieci w ogóle, choć chłopcy mają łatwiej); kwestia „bycia grzecznym/ą”, bo to właśnie ona sprawia, że robimy krzywdę dzieciom (szczególnie dziewczynkom); sepleniący kocyk, bo… mi do tego spektaklu nie pasuje, choć rozumiem, po co się w nim pojawił.

Lusia, tytułowa Grzeczna jest chodzącym ideałem – mądra, zdolna, no i oczywiście bardzo grzeczna. Tak w każdym razie postrzegają ją rodzice i takie mają wobec niej oczekiwania. Sukienkę może sobie wybrać, ale niech będzie to ta, którą wskaże mama; siedzieć musi prosto, tornister pakować jak należy, no i oczywiście karnie i bezrefleksyjnie wykonywać polecenia rodziców. Robi to, bo przecież jest grzeczna, jednak w głębi jej dziecięcej duszy narasta poczucie krzywdy – jeszcze nieuświadomione, które jednak za jakiś czas da o sobie znać. Pedantyczni, poukładani rodzice są tak skupieni nie zachwycaniu się, jaka to Lusia jest grzeczna i mądra, że na początku nie zauważają jej zniknięcia. Do czego doprowadzą poszukiwania i kogo jeszcze skrywają ściany? Zobaczy ten, kto pójdzie do teatru.

Niech pierwszy rzuci kamieniem w stronę rodziców Lusi ten, kto nigdy nie powiedział do swojego dziecka: „Bądź grzeczny/a!” lub nie zapytał: „Byłeś grzeczny/a?”. Z pokolenia na pokolenie przekazujemy sobie informację, że bycie grzecznym to jedyna właściwa postawa. Ale czym tak naprawdę to bycie grzecznym jest? Podporządkowaniem się dorosłym, ich oczekiwaniom; niesprawianiem kłopotów dziwnymi pomysłami; niewyróżnianiem się z tłumu; przestrzeganiem zbioru zasad, z których niektóre być może są wartościowe, ale większość zabija indywidualizm. A dlaczego tak się uparliśmy na tę grzeczność? Bo jest niekłopotliwa; bo daje rodzicowi możliwość kontrolowania zachowań swojego dziecka; bo gwarantuje bezpieczeństwo… I tak oto jednostronne, płaskie myślenie pokoleń sprawiło, że mniej lub bardziej świadomie wychowujemy rzesze podporządkowanych, karnych i w dużym stopniu bezwolnych młodych istot, którymi łatwo sterować i którym trudno będzie w życiu coś osiągnąć.

Ale czy to jest temat na spektakl dla dzieci? Przecież to dorosłym należy uświadamiać, że źle postępują. Że świadomie – lub nie całkiem, systematycznie niszczą dzieciom życie? Bo kto się w dzieciństwie i wczesnej młodości nie wybije na niepodległość, kto nie rozbije rosnącej przez lata ściany, ten w dorosłym życiu nie będzie miał łatwo. Okazuje się jednak, że nastały czasy, w których sztuce można coraz więcej. Dajemy jej prawo do burzenia i budowania od nowa wzorców postępowania; do pokazywania, że nie wszystko, co od wieków funkcjonuje, nadal się sprawdza. Świetnie radzą z tym sobie skandynawscy twórcy, jak Gro Dahle, autorka książki „Grzeczna”, dobrze poradziły też sobie autorka adaptacji – Malina Prześluga i reżyserka – Maria Żynel.

Rozbudowanie historii zaczerpniętej z książki wymagało pomysłowości i uwagi, by nie przykryć tego, co istotne. Choć pojawiło się tu kilka nowych wątków, przesłanie nadal jest jasne i mocne, również dzięki scenografii, która podkreśla „kanciastość” poukładanego, grzecznego świata, ale też pozwala na proste zburzenie tego porządku. Czasem jest poważnie i sztywno (świetny zabieg z usztywnionymi, kanciastymi strojami rodziców), a kiedy indziej energetycznie i wesoło – jak w scenie „wyzwolenia” się kobiet ze ściany.

„Grzeczna” Teatru Baj nie jest być może łatwym spektaklem, wprawiającym widza w dobry nastrój. Jest jednak z pewnością przedstawieniem bardzo potrzebnym, prowokującym do przemyśleń i rozmów, uświadamiającym nam – dorosłym – nasze błędy, a dzieciom pokazującym, że czasem można, a nawet trzeba się zbuntować.

Ewa Świerżewska
Ocena: 4+

fot. ze strony teatru

grzeczna

Grzeczna

Autor: Gro Dahle
Adaptacja: Malina Prześluga
Przekład z języka norweskiego: Edyta Rzewuska
Reżyseria: Maria Żynel
Scenografia: Marcin Bikowski
Muzyka: Michał Siwak
Reżyseria światła: Jaime Daniel Sanjuan-Ciepielewski
Projekcje multimedialne: Amadeusz Nosal
Asystent reżysera: Hanna Kinder-Kiss
Obsada
Izabela Zachowicz (gościnnie) – Lusia
Malwina Czekaj – Mama Lusi, Myszka
Marcin Marcinowicz – Tata Lusi, Kocyk
Marek Zimakiewicz – Leoś, Dzieci w szkole
Elżbieta Bieda – Nauczycielka
Hanna Kinder-Kiss – Babcia Matylda

wiek: 8+

Teatr Baj, Warszawa

Patronat portalu Qlturka.pl

Dodaj komentarz