„Rózia Rewelka, inżynierka” – recenzja książki

„Kobiety powinny siedzieć w domu i wychowywać dzieci. Ich głównym zajęciem jest sprzątanie, gotowanie i opieka nad dziećmi”. Czy przytoczyłam staromodne stwierdzenia? Być może, ale w wielu kręgach nadal dziewczynki uważane są za te, które nie powinny się niczym wyróżniać, siedzieć grzecznie w ławce i być niejako tłem dla chłopców.

Rózia Rewelka właśnie taka jest. Ona nie chce się wyróżniać. Z okładki spogląda na nas zadziornym wzrokiem, na głowie ma chustkę w groszki, a grzywka zasłania jej połowę twarzy. Jednak, kiedy otworzymy książkę i zobaczymy Rózię wśród rówieśników, z łatwością dostrzeżemy, że niczym się nie wyróżnia. Można nawet powiedzieć, że robi wszystko, żeby wtopić się w otoczenie. Najmniejsza z całej grupy, nie śmieje się, jak inne dzieci, kiedy nauczycielka czyta im książkę. Jest poważna i skupiona. Ożywia się, kiedy wszyscy wychodzą z klasy. Wtedy Rózia zaczyna przeszukiwać śmieci. Czego w nich szuka? Inspiracji. Rzeczy, które komuś wydawały się niepotrzebne rozpalają wyobraźnię dziewczynki. Rózia zabiera je do domu i tam, w swojej kryjówce, buduje niezwykłe maszyny. Wymyśla i tworzy przedmioty bardzo wyjątkowe, a jednocześnie bardzo dba o to, żeby nikt o jej zainteresowaniach nie wiedział. Co prawda kiedyś chętnie chwaliła się przed rodziną swoimi wynalazkami, ale od dnia, w którym jeden z wujków wyśmiał zrobiony przez Rózię kapelusz, dziewczynka postanowiła, że nikomu o swoich dziełach nie będzie mówić. „Schowała kapelusz i odtąd marzenia wkładała w przegródkę <<nie do spełnienia>>”. To najsmutniejszy fragment tej historii. Chyba każdy spotkał kiedyś na swojej drodze takiego wujka, który podciął mu skrzydła. Niektórzy po usłyszeniu podobnych słów nigdy nie wracają do swoich marzeń, a potem, kiedy dorosną, sami stają się takimi wujkami. Ale Rózia się nie poddała i nadal, choć w ukryciu, tworzyła wynalazki. I pewnie dalej robiłaby to w tajemnicy przed wszystkimi, gdyby pewnego dnia na jej drodze nie stanęła praciotka. Praciotka ma jedno wielkie marzenie, chciałaby wzbić się w powietrze i polecieć. Ma jednak świadomość, że na jego spełnienie może zabraknąć jej czasu. Na szczęście jest praciotką Rózi, a Rózia, jak już wiemy, jest inżynierką. Dla niej stworzenie latającej maszyny nie jest problemem. Co wydarzy się dalej? Tego nie mogę (i nie chcę) zdradzić.

„Rózia Rewelka, inżynierka” to nieco feminizująca, bardzo mądra i niezwykle zabawna książka. Przeczytać powinny ją nie tylko dziewczynki. To lektura dla każdego. I każdy wyciągnie z niej coś innego. Mam jednak nadzieję, że wszystkich czytelników zachęci do spełniania marzeń. Że dzieci utwierdzi w tym, iż o marzenia walczyć warto, a rodzicom przypomni, że dzieci trzeba wspierać.
Ta ważna i inspirująca książka ma bardzo ciekawą formę. Czytelnikom na pewno spodoba się rymowany tekst i świetne ilustracje. Są kolorowe, zabawne, od razu wpadają w oko. Idealnie pasują do tej historii. Rewelacyjna historia Rewelki to lektura obowiązkowa dla tych, którzy mają marzenia, czyli… dla wszystkich!

Magda Kwiatkowska-Gadzińska
Ocena 5

Rózia rewelka

Rózia Rewelka, inżynierka

Andrea Beaty
il. David Roberts
przeł. Łukasz Witczak
Kinderkulka, 2017
wiek 3+

Dodaj komentarz