„Kłamczusiaki” – recenzja książki

To, że nie powinno się kłamać, jest sprawą oczywistą. Czasem można jednak usłyszeć, że jeśli już ktoś chce kłamać, to musi to robić umiejętnie i panować nad historiami, które tworzy w swojej głowie i puszcza w świat. Pewnie stąd wzięło się powiedzenie „kłamać jak z nut”. Bo najlepsi kłamcy kłamią tak dobrze, jak grają najznamienitsi muzycy.

Jedną z takich osób jest na przykład Mama Kłamczusiakowa. Oj, jak ona potrafi kłamać. Można powiedzieć, że jest wirtuozem kłamstwa. W niczym nie ustępuje jej Tata Kłamczusiak, który namiętnie ubarwia rzeczywistość.
Z takich rodziców urodzić się musiały wyjątkowo utalentowane dzieci. Państwo Kłamczusiakowie doczekali się syna i córki. Dzieci były wybitnie uzdolnione, dlatego kłamały równie dobrze, jak ich rodzice. Seniorem rodu Kłamczusiaków był Dziadziuś Kłamczusiak. Sympatyczny pan prowadził własny sklep. Sklep ów mieścił się przy wiele mówiącej ulicy Figi z Markiem 5. Tam Dziadziuś opowiadał klientom niestworzone historie o produktach, których nie miał w sprzedaży. Musiał robić to znakomicie, bo ludzie składali u niego kolejne zamówienia! Znacznie więcej problemów miała Babcia Kłamczusiakowa, która prowadziła kwiaciarnię „Kaktus na ręce”. Kwiaciarnia nie cieszyła się ani zainteresowaniem, ani sympatią klientów. U Babci nikt nie chciał robić zakupów. Tata Kłamczusiak bardzo chciał, żeby biznes Babci zaczął lepiej prosperować, ale ta zdawała się być na wszystkie podpowiedzi głucha i cały czas obstawała przy swoim. Chciała sprzedawać kaktusy i już! Skoro nie wyszło mu z Babcią, znalazł sobie inny życiowy cel – postanowił zrobić z żony światowej sławy śpiewaczkę. W akcję zaangażowana została cała rodzina. A jak się to wszystko skończyło? Czy potencjalna publiczność nakryła Kłamczusiaków na kłamstwie? To trzeba sprawdzić w książce.

W miasteczku Humorki mieszkają ludzie z bardzo różnymi charakterami. Każdy z nich ma mnóstwo zalet, ale mają również wady. Te ostatnie bardzo utrudniają życia w społeczeństwie. Bo jak tu przyjaźnić się z kłamcami, bałaganiarzami albo ludźmi wyjątkowo wścibskimi? Niełatwo! Nie wiem, czy wypada książki z serii Humorki podrzucać sąsiadom do skrzynek pocztowych albo zostawiać je im na wycieraczkach, ale na pewno warto czytać je dzieciom. Pokazywać im różne ludzkie oblicza, przestrzegać przed postępowaniem, które może być uciążliwe dla innych. Te książki na pewno w tym pomagają, pokazują ludzkie przywary, ale również dają przykład, w jaki sposób można z nimi walczyć. Historia Kłamczusiaków pokazuje przemianę bohaterów, wysiłek jaki włożyli w zmianę swojego postępowania. Łatwo nie było, przecież przez tyle lat kłamali jak z nut. Kim stali się dzięki pracy nad sobą? Zakończenie będzie bardzo zaskakujące…

Magda Kwiatkowska-Gadzińska
Ocena 5

Kłamczusiaki

Kłamczusiaki

Agnieszka Zimnowodzka
ilustracje Monika Kwapińska
wyd. Kocur Bury, 2017
wiek: 5+

Dodaj komentarz