Najnowsze dla najmłodszych, czyli o nowych tekturzakach

Książki dla dzieci są ważne – wiadomo, ale te pierwsze są ogromnie ważne. Znam takich rodziców, którzy twierdzą, że pierwsze spotkanie z dziecka z książką może przesądzić o tym, czy będzie ono czytało książki w dorosłym życiu. Myślę, że tych czynników decydujących o czytaniu jest więcej, ale rzeczywiście literatura „tekturowa” jest bardzo bliska mojemu sercu i przyglądam się jej od dawna bardzo czujnie – i to nie tylko z zawodowych powodów.

A oto, co ostatnio wypatrzyłam:

1. Na początek dwie wspaniałe książeczki kontrastowe od „Kapitana Nauki”, Wydawnictwo Edgar, Warszawa 2018, czyli „Pokój malucha” i „Zwierzęta”. Stymulujące czarno-białe obrazki, które są przeznaczone dla dzieci od pierwszych dni życia. Możliwość skupienia wzroku maleństwa, a także okazja do prostej, nierozwiniętej narracji w opowiadaniu przez rodzica, o wszystkim, co znajduje się na obrazkach, to najważniejsze cechy publikacji. Doskonałe wykonanie, zaokrąglone brzegi i format sprawiają, że mamy propozycję idealną. Moje serce skradły szczególnie „Zwierzęta”. Pomysł, by na rozkładówkach przedstawiać całą postać zwierzaka i jakiś wybrany detal (np. łaciatą krowę i jej łaty; ślimaka i kształt przerysowany z muszli; kaczkę i charakterystyczne odciski jej nóg) uważam za wyjątkowo trafiony. Nawet nieco starsze dzieci, niż te, dla których wydawca przewiduje publikację, mają frajdę w odgadywaniu: „co to” i „czyje to”?

kontrastowe

2. „Kapitan Nauka” zachwycił mnie również serią „100 pierwszych słówek” Wydawnictwo Edgar, Warszawa 2018. W serii trzy tytuły: „Zwierzęta”, z ilustracjami Katarzyny Urbaniak; „W domu i ogrodzie” z ilustracjami Katarzyny Fus i gratka dla niejednego auto-maniaka, czyli „Pojazdy” rysowane przez Katarzynę Olbromską. To już nie są takie ot, pierwsze tekturowe miniaturki. To całkiem poważne albumy z pojazdami, zwierzakami i wszystkimi przedmiotami, które otaczają dzieci w domu i wokół domu. W dodatku są one podpisane, więc mogą być pretekstem do rozmowy, nauki mówienia, treningu spostrzegawczości oraz zabaw, zgadywanek i poczytanek. A same ilustracje są tak… kompletnie nieoczywiste! Jakież było moje zdumienie, gdy pierwszy raz przeglądałam np. „Zwierzęta”. Oto bowiem w takiej maleńkiej tekturowej książeczce mamy co rozkładówkę zwierzęta żyjące w innym miejscu: w parku, w lesie, w górach, na łące, w morzu, w Afryce, w ZOO, terrarium czy w domu. Pojazdy też, proszę bardzo: te, które spotkać można w mieście, na wsi, na morzu i w niebie, w górach, na budowie, a nawet w kosmosie. Taki układ treści i różnorodność powodują, że te książeczki długo się dzieciom nie znudzą. Kto wie, czy nie będą się z nich uczyć składać pierwszych liter?! Ogromne brawa.

100 słówek

3. Niemałą przyjemność sprawiła mi lektura czterech nowości z serii „Krok po kroku” Wydawnictwa Wilga – Warszawa 2018. Oto „Zasypianka wyliczanka”, „Myjemy ząbki”, „Pa, pa smoczku” oraz „Siku na nocniku”. Barwnie ilustrowane przygody dwójki małych dzieci – chłopca i dziewczynki, których codzienne perypetie zrymowała Urszula Kozłowska. Jest więc prosto, zabawnie i bardzo, bardzo dziecięco. Choć każdej książeczce przyświeca cel edukacyjny, to kompletnie tego nie czuć. Jesteśmy oczarowani lekkością łączenia w rymy każdego zdania, a po każdej kolejnej lekturze mówimy całe sekwencje na pamięć razem z dziećmi. Maleńki minus stawiam za zdrobnienia, które tak po prawdzie nie służą rozwojowi mowy u dzieci, a jest ich tu bardzo dużo. Może to wyczulenie logopedy, ale jest tu tak wiele wersów, w których rezygnacja z pieszczotliwej formy wyrazu wcale nie wpływa na układ rymu (mam to sprawdzone, bo mojej córce staram się czytać nieco modyfikując to, co zapisane). Niemniej jednak uważam, że to świetne książeczki, które zapewne będą się podobały dzieciom i rodzicom.

krok po kroku

4. Na koniec jeszcze jedna seria – mianowicie „Gabryś”, Wydawnictwo Tekturka, Lublin 2018. Seria składa się również z czterech pozycji: „Gabryś na wsi”, „Gabryś w domu”, „Gabryś w lesie” i „Gabryś nad jeziorem”. Książeczki są ilustrowane prawdziwymi zdjęciami chłopca, a tekst opisujący ilustracje to narracja, która nas do jego świata zaprasza. Piękne zdjęcia, uroczy i rezolutny malec oraz możliwość uczestniczenia w odkrywaniu przezeń świata to największe atuty publikacji. Ogromnie żałuję, że rogi książeczek nie są zaokrąglone – w przypadku tak grubej tektury są one bardzo ostre. Szkoda!

Gabryś1

Kalina Cyz

Dodaj komentarz