Jedyny „słuszny” model rodziny: mama, tata i dziecko (dzieci)? A jakże. Obrazów takiego modelu rodziny jest w literaturze (zwłaszcza polskiej) bez liku. Ich mnogość bierze się tylko po części z rzeczywistości. Bierze się też, zapewne, z wyobrażeń o tym, jak być powinno i, jak się można domyślać, z poczucia misji, by kształtować ten najwłaściwszy – zdaniem autorów – model. A może też z pragnień i z marzeń? (więcej…)
Warto być nie tylko przyzwoitym (jak mawia profesor Bartoszewski), ale i uważnym. Warto też pamiętać o istnieniu miejsc, gdzie nieuważny i żyjący w pośpiechu człowiek raczej nie wstąpi. Mam na myśli antykwariaty i rozmaite centra tanich książek. Można tam wygrzebać prawdziwe cuda, perły, których, z różnych przyczyn, nie uświadczy się już w księgarniach. (więcej…)
Dla naszych pociech staruszek to ktoś, kto wygraża im palcem, gdy za głośno bawią się na podwórzu lub dziadek obdarowujący je prezentami czy łakociami. Innych modeli starości i dojrzałości najmłodsi właściwie nie dostrzegają. Dlatego na uwagę zasługuje książka Stanisławy Fleszarowej-Muskat Papuga Pana Profesora (S. Fleszarowa-Muskat, Papuga Pana Profesora, il. Ł. Sienkiewicz, S. Eidrigevičius, Warszawa 1981). (więcej…)
Zapewne zostałabym czytelniczką i bez tej książki, ale nie jestem przekona czy czytelniczką tak samo namiętną i zaangażowaną. Te kilka bajek, które mama czytała mi wciąż od nowa, to moje pierwsze wielkie odkrycie i przeżycie literackie. Kilkunastostronicowa przepustka do świata literatury pełnego wielkich przygód, silnych emocji i fascynujących bohaterów. I jako przedstawiciela takiego właśnie świata zapamiętałam moją książkę. (więcej…)
Wbrew pozorom tym razem nie opowiem o baśniowej cudotwórczyni, która dokonuje czynów niezwykłych, np. uzdrawia nieuleczalnie chorych i spełnia wszystkie marzenia. Jednak przedstawię kogoś, kto na pewno zwyczajny nie jest. To rezolutna i ładna dziewczynka o imieniu Ludwika, przez bliskich nazywana Ludą lub Ludką, bohaterka powieści Jadwigi Korczakowskiej Wakacje w Borkach (J. Korczakowska, Wakacje w Borkach, opr. graf. C. Kościelniak, Warszawa 1980). Spędza ona wakacje w Borkach u dziadka, gajowego Marcina i jego żony Tekli. Towarzyszą jej bracia: Wojtek i Michaś. (więcej…)
Sporo się ostatnio dzieje (przeważnie dobrego) na polskim rynku książki dla dzieci. Kto chce i ma na to środki, może zaopatrzyć swoje dziecko w ciekawe i pięknie wydane książki. Informacje o nich można znaleźć w licznych miejscach w Internecie, wychodzi pismo – adresowany do młodych rodziców „Ryms” (co prawda nie ma go w mniejszych miejscowościach, a i w dużych trzeba się go naszukać), specjalistyczne periodyki – „Guliwer” czy „Poradnik Bibliotekarza” z dość bogatym dodatkiem „Świat Książki Dziecięcej”.
(więcej…)
„Razem, młodzi przyjaciele!” Dziś takie hasło, odwołujące się do ducha zespołowego i kolektywnego, raczej nie wzbudzi entuzjazmu ani dzieci, ani ich rodziców. Ci drudzy mają bowiem w pamięci różne działania zbiorowe sterowane odgórnie, choćby czyny społeczne czy obowiązkowe pochody pierwszomajowe. Ci pierwsi natomiast są indywidualistami, przede wszystkim własną osobę mającymi na względzie…
(więcej…)
W czasie wakacji najprzyjemniej jest przeglądać się w lustrze wody (na przykład jeziora okolonego wiankiem trzcin, czy też malowniczego stawu, w których – w dodatku – można własnoręcznie złowić, jeśli ktoś lubi to zajęcie, jakąś rybę…). No, ale naszym zadaniem jest przeglądanie się w lustrze myśli. Na szczęście istnieją książki typowo wakacyjne, w których tło dla przygód i humoru stanowią myśli właśnie. Od czytelnika zależy, czy będzie się tylko śmiał (w czym, oczywiście, nie ma nic złego), czy też zauważy inną warstwę wakacyjnej lektury, tę, która może wywołać refleksje. (więcej…)
Wydawałoby się, że wielkie emocje mogą wzbudzać jedynie polityka i piłka nożna. A tu niespodzianka. Okazuje się, że i twórczość dla dzieci powoduje skok adrenaliny. Zapraszamy do lektury dwóch tekstów, w tak różny sposób interpretujących twórczość Agnieszki Frączek.
(więcej…)
Pewnie każdemu z nas w dzieciństwie czytano baśnie pochodzące z innych kręgów kulturowych. Pojawiały się w nich słonie, małpy, palmy, kapiące od przepychu pałacowe wnętrza, czarnobrewe piękności itp. Jednak niekonieczna była lekturowa podróż na inny kontynent, by odczuć powiew egzotycznego dla nas świata. Mogły w niego wprowadzić np. skandynawskie opowieści i legendy. (więcej…)