„Jak mama została Indianką” – recenzja książki
Kiedyś byłam świadkiem sytuacji, która nauczyła mnie, czego i jak nie czytać dziecku. Kilka wieczorów z rzędu miałam okazję obserwować mamę, która czytała synkowi najpierw niestrawne i ociekające dydaktyzmem historyjki, a potem przechodziła do jednej z tych niegrzecznych książeczek, które dzieci zwykle uwielbiają. Podziwiałam wytrwałość, z jaką owo dziecko broniło się przed wtłaczaniem mu do głowy umoralniającej papki. Najpierw prosiło i żądało natychmiastowego przejścia do drugiej książeczki, a kiedy to nie skutkowało, zatykało sobie uszy i głośno śpiewało. Mama była równie wytrwała i mimo tak wyraźnego oporu i przeszkód, głośne czytanie kontynuowała.
0 Komentarzy
16 grudnia 2015