„Daszeńka, czyli żywot szczeniaka” – recenzja spektaklu

Gdyby sporządzić ranking marzeń dzieci w różnym wieku, z pewnością w czołówce znalazłoby się posiadanie psa. Nic więc dziwnego, że temat ten przewija się w literaturze dla najmłodszych, a teraz też trafił na deski teatru. A trafił za sprawą tekstu niebylejakiego, bo popularnej, także w Polsce, książki Karela Čapka – „Daszeńka”. (więcej…)

0 Komentarzy

„Pod-Grzybek” – recenzja spektaklu

W tym roku po raz pierwszy przy okazji ogólnopolskiego festiwalu teatralnego – Warszawskich Spotkań Teatralnych – zorganizowano cykl spektakli (i warsztatów) specjalnie z myślą o dzieciach (małe WST). To spektakle najnowsze, z poprzedniego sezonu, oraz – nie bójmy się tego powiedzieć – najlepsze w kraju. Wybrane spośród wielu propozycji specjalnie dla najmłodszych warszawskich widzów. Czyli współczesny teatr dla dzieci w pigułce. (więcej…)

0 Komentarzy

„Beata co Leśmianem gada” – recenzja spektaklu

Okazuje się, że wystarczy jedna aktorka, by „ożywić” wszystkie postacie występujące w sztuce. Jeśli ma do dyspozycji maski, lalki i kilka innych rekwizytów, jak choćby kaszubskie skrzypce, konika ze starego worka i kija, magiczną starą walizeczkę, z której można wyczarować bohaterów – można przywołać czar starych baśni, opowiadanych gdzieś w kącie, przy piecu, przez naszych przodków. Beacie Łuczak w Teatrze Druga Strefa doskonale się to udało… (więcej…)

0 Komentarzy

„Wielka przygoda Małej Księżniczki” – recenzja spektaklu

Na deskach teatrów dla dzieci wciąż najczęściej goszczą klasyczne baśnie, które, na szczęście, dzięki nowym adaptacjom i dopracowanej, nowoczesnej scenografii nadal są atrakcyjne dla małych widzów. Ku uciesze tychże pojawiają się również utwory współczesne, z których bohaterami niekiedy łatwiej się najmłodszym utożsamiać.
(więcej…)

0 Komentarzy

„Zielone Zoo” – recenzja spektaklu

Z góry uprzedzam, że krytykiem teatralnym to ja nie jestem. Być może nie potrafię w związku z tym doszukać się głębszych znaczeń ani wyczerpująco odpowiedzieć na pytanie: „co poeta (reżyser) miał na myśli…”. Jestem po prostu matką, która udając się ze swoją czterolatką do teatru oczekiwała nieco, a właściwie – powiem wprost – sporo więcej niż zastałam czy też odebrałam. I chyba w związku z tym, kierując się intuicją i zwykłym ludzkim: podoba się, nie podoba się – dałam sobie prawo do wyrażenia opinii. O tyle nieśmiało, że rzecz się działa w szanowanym teatrze, twórcy są cenieni w świecie scenicznym, a zapowiedzi wyglądały niezwykle obiecująco. Cóż, raz kozie śmierć… (więcej…)

0 Komentarzy

To już wszystkie artykuły w tej kategorii

Nie ma więcej stron do załadowania