Państwo ma pewien dług do spłacenia – rozmowa z Wojciechem Jamą

Na razie próbuję nagłośnić medialnie ten pomysł i znaleźć partnerów do jego realizacji. Kiedy to się uda, przyjdzie czas na prace organizacyjne. To dopiero początek drogi do Muzeum Komiksu i nie wykluczam, że może być „wyboista” – mówi Wojciech Jama w rozmowie z Agatą Hołubowską.

Agata Hołubowska: Czy pamięta Pan pierwsze spotkanie z komiksem? Od czego to się wszystko zaczęło?

Wojciech Jama: Pierwsze były historie obrazkowe z przygodami Gapiszona Bohdana Butenki, drukowane w czasopiśmie „MIŚ”, oraz książeczki obrazkowe z serii „Poczytaj mi, Mamo”, wydawnictwa Nasza Księgarnia, a później… „Świerszczyk”, „Płomyczek”, „Świat Młodych” i wszelkie pomniejsze formy opowieści obrazkowych w gazetach i czasopismach. W następnej kolejności zeszyty z przygodami Kapitana Żbika, Kapitana Klossa. Dzisiaj mam w zbiorach liczne oryginalne plansze z komiksu „Kapitan Kloss”, autorstwa Mieczysława Wiśniewskiego.

Muzeum_Komiksu_1

AH: Kiedy zaczął Pan kolekcjonować komiksy?

WJ: Trudno to jednoznacznie określić. Nie jestem w stanie podać konkretnej daty. Nigdy nie wyrosłem z komiksu, a czas świadomego kolekcjonowania nastąpił wtedy, kiedy mocniej zacząłem interesować się jego historią i aktywnie poszukiwać kolejnych „białych kruków”. Do tego zaczęły dochodzić limitowane wydania kolekcjonerskie, egzemplarze z autografami i dedykacjami twórców oraz, co chyba najważniejsze, oryginalne prace.

AH: Ile sztuk liczy Pana zbiór?

WJ: Nie wiem, nie liczę, nie fascynuje mnie „bijący licznik”, nie uprawiam „kolekcjonerstwa wyczynowego”. Już przy okazji tworzenia Muzeum Dobranocek byłem równie często pytany o liczbę eksponatów. Przecież jedną sztuką jest np. numer czasopisma „Świat Młodych” i oryginalna plansza autorstwa Tadeusza Baranowskiego czy Janusza Christy. Jak można to porównywać? Na pewno będzie potrzeba inwentaryzacji zbiorów, kiedy muzealne plany miałyby wejść w fazę realizacji i jest to jedna z pierwszych prac do wykonania.

Muzeum_Komiksu_2

AH: Najstarszy egzemplarz to…

WJ: 12-kadrowa historia obrazkowa „Podróż na planetę Mars” z 1893 roku, zamieszczona w czasopiśmie „Wędrowiec”.

AH: „Perełki” którymi chciałby się Pan pochwalić…

WJ: Oryginalne prace, między innymi takich autorów jak Jan Marcin Szancer, Tadeusz Baranowski, Henryk Jerzy Chmielewski (Papcio Chmiel), Janusz Christa, Mieczysław Wiśniewski, Ryszard Dąbrowski.

AH: Postanowił Pan otworzyć w Rzeszowie Muzeum Komiksu. Skąd wziął się pomysł?

WJ: Nie mam takiego postanowienia, żeby Muzeum powstało koniecznie w Rzeszowie. Oczywiście, cieszyłbym się, gdyby podobne Muzeum mogło powstać w Rzeszowie, ale… kwestia, gdzie ono miałoby powstać, w jakiej formie (samorządowe czy prywatne), zależy od znalezienia partnerów z szerokimi horyzontami, w jakimś samorządzie lub prywatnego mecenasa, chcącego wesprzeć utworzenie pierwszego Muzeum Komiksu w Polsce. To może być każde miasto. I właśnie o te horyzonty tutaj chodzi, to jest główny problem, przede wszystkim mentalny. Kiedy rozmawiałem z miejskimi urzędnikami na temat pomysłu utworzenia Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, słyszałem „Świetny pomysł, to wspaniała rzecz dla… dzieci!”. I pomimo tego, że Muzeum Dobranocek powstało i niedawno obchodziło trzecie urodziny, to w dalszym ciągu ten wdzięczny temat jest traktowany przez decydentów jako coś wyłącznie dla dzieci. Identycznie sprawa ma się z komiksem, który jest traktowany jako temat wyłącznie dla najmłodszych. Przez dziesięciolecia PRL-u, kiedy dostępne u nas komiksy były przeznaczone prawie wyłącznie dla młodego czytelnika, ugruntowało się takie widzenie komiksu i trzeba lat, aby to zmienić. Jeszcze niedawno pierwszym pytaniem przedstawiciela mediów na każdej imprezie komiksowej było: „Proszę Pana, jak Pan uważa, czy komiks jest sztuką?”. Dzisiaj podobne pytanie, kompromitujące osobę je zadającą, już nie pada, coś się zmienia. Sztuka komiksu w pełni zasługuje na poświęcone jej Muzeum. Nikogo nie dziwi Muzeum Plakatu, Muzeum Karykatury, dlaczego więc miałoby dziwić Muzeum Komiksu – potrzebne, żeby zdjąć „łatkę” infantylizmu przylepioną tej dziedzinie sztuki w minionych latach.

Dodam, że jeżeli okaże się niemożliwym utworzenie podobnego Muzeum w Polsce, to nie wykluczam ewentualności utworzenia takiej placówki poza granicami, a byłby to ogromny wstyd dla naszego kraju. Jest wiele cywilizowanych państw, gdzie nie trzeba tłumaczyć, że komiks jest sztuką i zasługuje na muzealną oprawę. Tym bardziej, że to właśnie nasze państwo przez kilka dziesiątków lat gnębiło tę dziedzinę sztuki jak żadną inną i w związku z tym ma pewien dług do spłacenia.

Muzeum_Komiksu_3

Ilustracja wykonana specjalnie dla Muzeum Komiksu przez Tomasza Niewiadomskiego.

AH: Na jakim etapie są prace?

WJ: Obecnie jest pomysł, kontakty, doświadczenie oraz gromadzone od ponad 30 lat moje prywatne zbiory.

AH: Na jakie trudności formalne Pan napotyka podczas prac organizacyjnych?

WJ: Na razie próbuję nagłośnić medialnie ten pomysł i znaleźć partnerów do jego realizacji. Kiedy to się uda, przyjdzie czas na prace organizacyjne. To dopiero początek drogi do Muzeum Komiksu i nie wykluczam, że może być „wyboista”.

AH: A kiedy już Muzeum powstanie, to co w nim zobaczą zwiedzający? Czym ich Pan zaskoczy?

WJ: Nie będzie efektu zaskoczenia, jeżeli wszystko tutaj powiem. Tak więc pomimo prezentacji wielu ciekawostek na stronie „Muzeum Komiksu” na Facebooku, więcej jest jeszcze do pokazania w przyszłym Muzeum i jestem pewien, że zwiedzających czeka nie jedna niespodzianka.

AH: Czy Muzeum będzie poświęcone tylko polskiemu komiksowi, czy zagranicznemu również?

WJ: Nie można ograniczać się wyłącznie do polskiego komiksu. Komiks w Polsce, pomimo wszelkich ograniczeń, nie rozwijał się w pustce. W pracach wielu naszych twórców można dostrzec wpływy komiksów zza „żelaznej kurtyny”, które w ograniczonym zakresie, ale jednak, przenikały do Polski. I to również powinno być przedmiotem badań. Tak więc bez sztucznych ram.

AH: Ile osób liczy zespół, który tworzy Muzeum i kto to jest?

WJ: Na razie „zespół” liczy… jedną osobę, czyli mnie oraz liczne grono osób wspierających ten pomysł.

Muzeum_Komiksu_4

AH: Czy oprócz wystaw planowane są inne działania (np. warsztaty, konferencje etc.)?

WJ: Zdecydowanie tak, zgodnie z celami każdego Muzeum wymienionymi w Ustawie o Muzeach.

AH: Czy w ekspozycji planuje Pan zastosowanie nowych technologii?

WJ: Jak najbardziej, ale bez nadmiernej ekscytacji nowymi technologiami, aby zwyczajnie zachować umiar. Nie można zapominać, że to ma być Muzeum Komiksu, a nie miejsce popularyzujące nowe technologie.

AH: Których z polskich twórców ceni Pan najbardziej?

WJ: Tadeusza Baranowskiego, Bohdana Butenkę, Janusza Christę, Papcia Chmiela, Tomka Lwa Leśniaka, Rafała Skarżyckiego, Ryszarda Dąbrowskiego i wielu innych…

AH: Kto jest niedoceniony, choć powinien być dostrzeżony?

WJ: Może spojrzymy na to z drugiej strony, gdyż będzie krócej. Chyba jedynie Grzegorz Rosiński może czuć się doceniony.

AH: Dla kogo jest komiks? Jak by Pan opisał jego odbiorców?

WJ: Komiks jest dla każdego świadomego odbiorcy kultury. A dla kogo jest książka, film, teatr…? Komiks może być czystą rozrywką, ale może też opowiadać o poważnych problemach ludzkości, o AIDS, totalitaryzmie, wojnach.

AH: Czy chciałby Pan przekazać coś czytelnikom Qlturki (dzieciom i ich rodzicom)?

WJ: Czytajcie komiksy! A poza tym zaglądajcie na www.facebook.com/MuzeumKomiksu – tam można śledzić, co w sprawie Muzeum Komiksu słychać.

AH: Dziękuję za rozmowę.

Agata Hołubowska

WojciechJama

Wojciech Jama – fascynat fantastyki, komiksów, twórczości Juliusza Verne’a i dobranocek z czasów PRL. Kolekcjoner (od lat 70.) przedmiotów z nimi związanych. Od końca lat 90. organizuje wystawy im poświęcone. Jest współzałożycielem Polskiego Towarzystwa Juliusza Verne’a. W latach 1999-2001 współpracował z Krakowskim Klubem Komiksu i pisał artykuły związane z historią komiksu. W 2004 stworzył wspólnie z synem wirtualne „Muzeum Dobranocek PRL-u”. Współautor albumu „Pora na Dobranoc”, w którym zaprezentował część kolekcji Muzeum Dobranocek PRL-u. Pomysłodawca i pierwszy dyrektor Muzeum Dobranocek w Rzeszowie. W 2010 zrezygnował z tej funkcji, protestując przeciwko decyzjom Rady Miasta, których skutkiem było uzależnienie Muzeum od Teatru Maska i lokowanie delikatnych zbiorów w narażonych na wilgoć piwnicach. W lipcu 2010 roku został uhonorowany odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Inicjator powstania Muzeum Komiksu.

Zdjęcia: z archiwum Wojciecha Jamy

(Dodano: 2012-09-03)

Dodaj komentarz