Chciałem napisać dla dzieci książkę fantastyczną – rozmowa z Grzegorzem Kasdepke

Od dawna chciałem napisać dla dzieci książkę fantastyczną. Tym bardziej, że debiutowałem, nieomal ćwierć wieku temu, jeszcze jako licealista, na łamach pisma „Mała fantastyka”. Mam słabość do książek oznaczonych literkami sf! – z Grzegorzem Kasdepke, o książce pt. „Potworak i inne ko(s)miczne opowieści” rozmawia Agata Hołubowska.

Agata Hołubowska: Czy każdy z nas pewnego dnia może spodziewać się paczki z Potworakiem w środku?

Grzegorz Kasdepke: Każdy!

AH: Czy trzeba się wobec niego jakoś specjalnie zachowywać?

GK: Nie należy go łaskotać. Ale można zaproponować grę w bososzczęki.

AH: A Pan spotkał kiedyś takiego stwora?

GK: Widywałem gorsze stwory – na spotkaniach autorskich.

AH: Miałby Pan ochotę otrzymać go pewnego dnia w paczce?

GK: Potworaka nie można otrzymać. Potworaka można co najwyżej ugościć.

AH: Potworak przybył na Ziemię z bardzo odległej planety. Co to za planeta? Czy mieszkają tam tylko Potworaki?

GK: Jest to niezbyt odległa planeta, na którą można dotrzeć zwykłą wyczarterowaną rakietą. Rzeczywiście mieszkają tam przede wszystkim Potworaki. Ale i koty. W czym nie ma nic dziwnego – koty dotarły w zasadzie wszędzie.

AH: Chwilami można odnieść wrażenie, że ta odległa planeta działa podobnie do naszej: są tam biura turystyczne, które nie dopełniają swoich obowiązków; poczty, które nie dotrzymują terminów… Jakie jeszcze są podobieństwa? Czy Ziemianom dobrze by się tam żyło?

GK: Ziemianom żyłoby się tam znakomicie – o ile, oczywiście, polubiliby słone przymule. Podobieństw jest bez liku. Jedyną wyraźną różnicą jest brak dżdżownic. I upodobanie do śpiewania przez sen.

AH: Z reguły Pana bohaterowie są mocno osadzeni w przedszkolno-szkolnej rzeczywistości. A tu taka zmiana – przybysz z kosmosu! Skąd wziął się pomysł na taką postać?

GK: Protestuję! Tylko w kilku moich książkach pojawia się przedszkolno-szkolna rzeczywistość. Nie było takiej, ani w popularnej serii o detektywie Pozytywce, ani w większości tomów o Kubie i Bubie, ani… eee, mógłbym wymieniać i wymieniać. Nieważne. Od dawna chciałem napisać dla dzieci książkę fantastyczną. Tym bardziej, że debiutowałem, nieomal ćwierć wieku temu, jeszcze jako licealista, na łamach pisma „Mała fantastyka”. Mam słabość do książek oznaczonych literkami sf!

AH: Dla kogo napisał Pan tę książkę?

GK: Dla wielbicieli książek, które niekoniecznie muszą być mądre, ale na pewno śmieszne i wciągające.

AH: Na jej końcu są dwie daty. Czy pisał Pan tę książkę aż w tak długich odstępach czasowych? Z czego to wynika? Czy pierwotny tekst przeleżał kilka lat w szufladzie? Czy był może rozpoczęty, ale trudno było Panu do niego wrócić?

GK: Pierwsze opowiadanie o Potworaku napisałem w 2004 roku. Ukazało się jako nieduża książeczka – i wzbudziło sympatię czytelników. Bez trudu więc namówiłem po latach wydawnictwo Nasza Księgarnia na poszerzenie książki o kolejne opowiadania. Pisałem je w czerwcu ubiegłego roku w nadmorskim Jarosławcu. Świeciło słońce, żołnierze na poligonie odpalali rakietę za rakietą, a ja pisałem jak opętany, ciesząc się każdym zdaniem. Miło było spotkać Potworaka po prawie dekadzie. Zupełnie się nie zmienił!

AH: Czy czytelnicy mogą spodziewać się dalszych przygód Potworaka lub innych przybyszów spoza Układu Słonecznego?

GK: Czytelnicy mogą sięgnąć po książkę „Bodzio i Pulpet”, której bohaterowie – dość nieznośni uczniowie podstawówki – mają talent do poznawania ufolodków. Co zazwyczaj przysparza sporo kłopotów biednym rodzicom, nauczycielom, szkolnej pani dyrektor, a nawet stołecznej policji.

AH: Na koniec poproszę o dobrą radę dla tych, którzy pewnego dnia dostaną paczkę z ruchomymi znaczkami.

GK: Proszę nie odklejać ich nad parą, bo mogą wyparować!

AH: Dziękuję za rozmowę.

Z Grzegorzem Kasdepke rozmawiała Agata Hołubowska.

Grzegorz Kasdepke_1
foto: Krystyna Adamczak

Grzegorz Kasdepke – jest autorem kilkudziesięciu książek dla dzieci, dziesiątków bajek, baśni i opowiadań publikowanych nie tylko w „Świerszczyku”, któremu szefował przez pięć lat, ale i w „Ciuchci”, w „Komiksowie”, w „Wesołych literkach”, w wielu antologiach twórczości dziecięcej, także w podręcznikach. Współpracuje m.in. z wydawnictwami: Literatura czy Nasza Księgarnia. Laureat wielu nagród, w tym Nagrody Literackiej im. Kornala Makuszyńskiego za książkę Kaceperiada w roku 2002 i dwukrotnie Nagrody Edukacja XXI za: Co to znaczy (2003 r.) i Bon czy ton (2005 r.).

(Dodano: 2013-03-29)

Dodaj komentarz