„Jak przeklinać” – recenzja książki

Proszę nie wieszać na mnie psów ani nie podejrzewać o utratę zmysłów; proszę nie rzucać mięsem pod moim adresem. Doradzam najpierw zajrzeć do wnętrza tej nietuzinkowej książki i nauczyć się, wraz z dziećmi, przekleństw, które cieszą ucho, a potem… jestem gotowa na przyjęcie ich.

Mam jednak przeczucie, że nauka ta nie jest bardzo potrzebna, a większość Państwa prywatnych dzieci już od dawna wprowadza do domowego słownika określenia wielce zabawne, a służące wyrażeniu złości, frustracji, zrezygnowania. Skąd to wiem? Po pierwsze, sama jestem mamą, a po drugie – Michał Rusinek materiał do tego niecodziennego poradnika dla dzieci zaczerpnął nie skąd inąd, jak z życia. Z setek nadesłanych propozycji, autorowi przyszło wybrać te najbardziej trafne, najzabawniejsze, niezwykłe, celujące w sedno sprawy. Podejrzewam, że zadanie nie było łatwe, sądząc jednak po efektach, udało się. Czytając wytwory dziecięcej wyobraźni, takie jak: „A niech to fąfną gżdryce!”, „W dziób, mikrobie!” czy „Niech to synekdocha!”, śmiałam się na głos, podobnie jak moje córki. Jednak nie tylko dziecięce stwierdzenia – komiczne, a zarazem dosadne – stworzyły klimat tej książki i sprawiły, że z utęsknieniem czekam na kolejne odsłony (już niedługo ukażą się „Przekręty”, czyli zapisy tego, co dzieci potrafią zrobić z powszechnie używanymi wyrażeniami, spod klawiatury i ołówków tego samego tercetu autorsko-ilustratorskiego). Są tu dwa równie istotne elementy – rymy Michała Rusinka oraz ilustracje Joanny Olech i Marty Ignerskiej. Te pierwsze – bezpretensjonalne, wprowadzające niekiedy atmosferę lekkiego absurdu, a zarazem opisujące bardzo trafnie dziecięcą rzeczywistość, stanowią świetne preludium do ostrych dziecięcych podsumowań. Te drugie zaś, łączące w sobie różne techniki – bo mamy tu zarówno postacie stworzone na podstawie zdjęć (Joanna Olech), jak i rysunki nieco bardziej abstrakcyjne i fantazyjne (Marta Ignerska) – doskonale oddają nastrój panujący w książce oraz emocje towarzyszące wypowiadaniu bardzo poważnych-niepoważnych stwierdzeń przez najmłodszych.

Zatem, w dobie zaśmiecania języka niecenzuralnymi wyrazami i zwrotami, nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po tę książkę, i zawczasu nauczyć swoje potomstwo, jak przeklinać…

Ewa Świerżewska

Ewa Świerżewska (tekst w nieco okrojonej wersji ukazał się w Piśmie Miesięcznym Ilustrowanym dla Kobiet „Bluszcz” nr 12)

jak przeklinac

Jak przeklinać. Poradnik dla dzieci
Michał Rusinek
il. Joanna Olech, Marta Ignerska
wyd. Znak, 2008
wiek: 5+

(Data publikacji: 2009-09-16)

Dodaj komentarz