Rodzinna książka kucharska

– Mamo, coś bym zjadł!
– A co byś chciał, kochanie?
– Nie wiem…

Niejadki, męczący fani czekolady czy też ci, którzy nie jedzą niczego w kolorze zielonym – wielu rodziców ma naprawdę duże problemy z maluchami. Dorosłym zależy na tym, by dzieci odżywiały się zdrowo, a mali smakosze mają „swoją wizję” jedzeniową, którą realizują.

Jest kilka sposobów na to, by zmienić, jak to się fachowo nazywa, nawyki żywieniowe dzieci. Zacznijmy od tego książkowego. Gdy maluch ma powyżej dwóch lat możemy zaproponować mu nie tylko wspólne gotowanie, ale co dużo ważniejsze – możemy razem przygotować książkę kucharską.

Rodzinna książka kucharska – to projekt na kilka lat, lecz jego skuteczność jest olbrzymia!

Oto lista rzeczy niezbędnych do wykonania rodzinnej książki kucharskiej:
• Duży segregator
• Przezroczyste „koszulki”
• Białe kartki
• Klej
• Flamastry, kredki lub farby
• Aparat fotograficzny
• Drukarka z kolorowym tuszem, by wydrukować zdjęcia
• Dużo pomysłów i cierpliwości

Rodzinna książka kucharska to projekt, który zajmie nam dużo czasu – razem z dzieckiem będziemy uzupełniać ją stopniowo o przepisy dań, które smakowały maluchowi i nam. Warto dodać rozdział poświęcony daniom, które zjedliśmy poza domem, u znajomych, na wakacjach czy w restauracji.

Tworzenie przepisu składa się z kilku etapów, w zależności od wieku dziecka; malucha prosimy o narysowanie, a starszaków o zapisanie składników danej potrawy. Potem robimy kilka zdjęć w czasie gotowania, etapem końcowym jest zdjęcie całej rodziny, zajadającej wspólnie przygotowane danie.

Dzięki takiej pracy maluch zmienia stosunek do jedzenia, zaczyna rozumieć, że gotowanie może być sztuką, uczy się myślenia przyczynowo-skutkowego, – jeżeli wymiesza mąkę z mlekiem to… itp.

Dodatkowym atutem rodzinnej książki kucharskiej jest to, że mając bazę sprawdzonych przepisów możemy z dzieckiem ustalać, co przygotujemy na obiad. Unikamy nieporozumień – pytaliśmy szkraba czy chce naleśniki – przytaknął ochoczo, lecz liczył na kotleciki, bo pokręcił nazwy. Obrazkowość książki pozwala wspólnie wybrać odpowiednie danie.

Ponadto rodzinną książką kucharską można się pochwalić, pokazać ją gościom, wspólnie pooglądać dokumentację fotograficzną z przygotowywania pizzy, czy pieczenia pierwszych muffinek.

Jest jeszcze jedna zaleta tworzenia książki kucharskiej – wspólne dokumentowanie gotowania i tworzenie przepisów rozwija wyobraźnię dziecka. Maluch ma szansę sam wymyślać nazwy potraw! Indiańska sałatka z ogórków smakuje lepiej niż mizeria, a deser księżniczki jest pyszniejszy niż zwykła galaretka!

Po kilku latach, gdy dziecko pójdzie do szkoły, wielki segregator będzie pełnił zupełnie inną funkcję – stanie się pamiętnikiem kulinarnym. Gdyby nie rodzinna książka kulinarna, nie pamiętalibyśmy o ośmiornicy jedzonej w Grecji czy przepisie na ciasto marchewkowe, który podarowała nam znajoma Angielka.

Jedyną wadą rodzinnej książki kucharskiej jest to, że nie pozwala ona iść rodzicom na łatwiznę – cóż, sposób przyrządzania parówek nie jest niczym wartym uwagi, podobnie płatki na mleku nie znajdą się na honorowym miejscu w naszym segregatorze.

Zatem do dzieła! Mali kucharze z pewnością wyrosną na smakoszy, a rodzicom spadnie kamień z serca – ich dzieci będą miały urozmaiconą dietę.

SMACZNEGO!

Dota Szymborska*

* Instruktorka wychowania, od ponad 2 lat pracuje z rodzicami, współpracuje z Dziecko.onet.pl, kwartalnikiem KIKIMORA, jest jednym z jurorów w konkursie SUPERPRODUKT 2009 Magazynu dla Rodziców Mam Dziecko.

(Dodano: 2010-05-27)

Dodaj komentarz