Naszym dzieciom słowa „Chiny” czy „Indie” pewnie więcej mówią niż „Wietnam”. Co najwyżej przechodziły obok restauracji lub baru oferującego dania kuchni wietnamskiej, albo widziały na ulicy przedstawicieli owej nacji, mieszkających w Polsce. Natomiast w świadomości większości dorosłych nazwa tego kraju pojawia się zazwyczaj w kontekście politycznym. Takie tło występuje również w książce Wojciecha Żukrowskiego „Ognisko w dżungli” (W. Żukrowski, Ognisko w dżungli, il. A. Strumiłło, Nasza Księgarnia, Warszawa 1967). Podczas lektury wymienionej pozycji radzę jednak nie koncentrować się na nim, lecz zwrócić szczególną uwagę na baśnie tego kręgu kulturowego. Czasem i w nich znajdziemy jakieś odniesienie do sytuacji wewnętrznej w Wietnamie w określonym czasie, lecz nie ma to dla czytelnika większego znaczenia. Najważniejsze są baśniowe historie: bohaterowie i ich losy.
Urzekająca i oryginalna jest np. „Baśń o niebieskiej żabie”. Nasza kulturowa tradycja przyzwyczaiła nas do tego, że tytułowa bohaterka powinna zamienić się w piękną księżniczkę. Oczywiście, pod warunkiem, że znajdzie się śmiałek, który ją pocałuje. Tymczasem w wietnamskiej opowieści żaba pozostaje żabą. Jednak czytelnik nie będzie tym rozczarowany, bo w tekście padają słowa mędrca: Piękno zewnętrzne jest równie nietrwałe jak kwiat przed burzą: zachwyca oczy, wabi, ale i szybko przemija. Wartości wewnętrzne – serce, wiedza i sztuka – pozostają. Chociaż ona się nie odmieni, do końca życia zostanie żabą, najbardziej jest godna miłości i szacunku.
Z kolei baśń nosząca tytuł Usłużna tykwa przypomina europejskie narracje. Skądś przecież znamy historie o istotach zamieszkujących domowe przedmioty i dokonujących różnych zmian, gdy domownicy smacznie śpią. Nasze dziecko dowie się więc, czym jest i do czego służy tykwa, a przy okazji zobaczy podobieństwa między polskimi bajkami i opowieściami z Wietnamu, w których pojawiają się mandaryni, kamienny pies, smok – władca rzeki, obdarzony czarodziejską mocą, i podziemne królestwo.
W książce Żukrowskiego na uwagę zasługują ilustracje Andrzeja Strumiłły. Stanowią znakomite graficzne wprowadzenie we wschodnie, orientalne klimaty. Twarze naszkicowane czarną kreską, barwne postacie lub scenki mogą pozostać na zawsze w czytelniczej pamięci. Należy do nich m.in. kobieta o bladej twarzy, wiśniowych ustach, z wachlarzem w dłoni, ubrana w kimono i obdarzona motylimi skrzydłami.
Wojciecha Żukrowskiego można zaliczyć do autorów, o których raczej się nie pamięta. Moim zdaniem niesłusznie. Z obszaru lektur dla dzieci poleca się przede wszystkim „Porwanie w Tiutiurlistanie” jego autorstwa. A ja proponuję zacząć przygodę z twórczością tego pisarza właśnie od „Ogniska w dżungli”.
Agnieszka Urbańska
(Dodano: 2009-12-04)