Odkrywane na nowo – Co dzieciom na Wschodzie opowiadano

Kultury narracyjnej naszym wschodnim sąsiadom na pewno można pozazdrościć. Zresztą nie trzeba sięgać po powieści Dostojewskiego lub opowiadania Czechowa, żeby przekonać się o tym, jak Rosjanie potrafią opowiadać. Obecność ukochanego dziadka lub babci, pochodzących z tych rejonów, mogła w nas zaszczepić upodobanie do opowieści z tego kręgu. Tak stało się w moim wypadku. Rodzina przed laty podarowała mi książkę o znaczącym tytule „U nas słonecznie” (red. Zofia Kłosek, opr. graf. Bogusław Orliński, Warszawa 1980) z dzieckiem o azjatyckiej urodzie na okładce. Ta postać pociągała mnie egzotyką. Wydatne kości policzkowe, ciemne oczy i futrzana czapa na głowie – wszystko to kierowało moją uwagę w stronę stepów, jurt, bezkresnych przestrzeni, Syberii i Kamczatki.

Trafnie odczytałam wówczas etniczne sygnały. W książce ukrywają się one pod propagandowym „sosem”. Obok utworów literackich znalazły się w niej bowiem wzmianki publicystyczne dotyczące życia dzieci w republikach radzieckich, np. uprawianych przez nie dyscyplin sportowych lub udziału pionierów i uczniów w walce z pożarami lasów pod Moskwą latem 1972 roku.

Najważniejsza jest jednak literatura. A w zbiorze U nas słonecznie smacznych literackich kąsków nie brakuje. Można tu znaleźć m.in. opowiadanie Walerego Aleksiejewa Niezwykłe okulary, Aleksandra Puszkina „Bajkę o rybaku i rybce”, baśń „Władca metali i Olena kochająca złoto” lub „O mądrym słowiku, który uciekł ze złotej klatki”.

O ile tekst o okularach posiadających pewną szczególną właściwość przeznaczony jest dla dorastającej młodzieży, to utwory baśniowe na pewno zachwycą dzieci młodsze, a przy okazji także ich rodziców. Poza tym można sobie pewne nazwiska i tytuły przypomnieć np. Kornela Czukowskiego i jego wiersz „Telefon”.

Niewątpliwie lektura książki „U nas słonecznie” dla rodziców może być wyprawą sentymentalną. Pochody pierwszomajowe, stadionowe festyny, podczas których sprzedawano chorągiewki, piszczałki, baloniki i kwiaty-wiatraczki ze sztucznego tworzywa. Telewizyjne wielogodzinne relacje z uroczystości państwowych w Polsce i Kraju Rad. Fartuszki szkolne ze skrzyżowanymi szelkami dla dziewczynek przypominające te ze szkół radzieckich.

Tak, sentymenty-remanenty, a do tego nazwiska wiele znaczące dla literatury, np. Gorki i Czechow. Choć po pewnej epoce i szczęśliwości społecznej pozostały tylko wspomnienia, to warto swoim dzieciom pokazać, jak wspaniałe mogą być efekty zabawy słowem i snucia opowieści.

Agnieszka Urbańska

U nas słonecznie

U nas słonecznie
red. Zofia Kłosek
opr. graf. Bogusław Orliński
Warszawa 1980

(Dodano: 2010-02-13)

Dodaj komentarz