Książka to fajna forma nauki i terapii, czyli program Miasta Słów „Czytamy Dzieciom”

„Chcemy dać z siebie coś więcej” – tak mówią założycielki Miasta Słów, organizacji zajmującej się promowaniem aktywnego czytelnictwa wśród dzieci i dorosłych. Jednym z głównych programów prowadzonym przez organizację jest program „Czytamy Dzieciom”, w ramach którego wolontariusze czytają dzieciom w domach dziecka książki, a tym samym bawią i uczą. „Chcemy pokazać, że książka to nie zło konieczne, ale przede wszystkim fajna forma nauki i terapii” – mówi Ola Wielgus, jedna ze współzałożycielek.

Zajęcia odbywają się cyklicznie, o stałych porach. Najpierw wspólnie z dziećmi czytana jest na głos wybrana książka – „Niesamowite, jak z czasem dzieci coraz chętniej czytają na głos, wręcz wyrywając sobie książkę” – śmieje się Malwina Słoka-Chlabicz. Następnie, w oparciu o przeczytaną fabułę, prowadzone są rozmowy na temat tego, co się przydarzyło głównym bohaterom lub gdzie się dzieje akcja. Ma to na celu sprawdzenie, czy czytanie i słuchanie było ze zrozumieniem. Oczywiście, wszystko to jest w formie zabawy. „Ważne jest żeby dzieci zainteresowały się tym, co się działo w książce. W tak młodym wieku bardzo łatwo się zniechęcić lub stracić zainteresowanie” – mówi Martyna Jasińska. Do każdej książki przygotowywane są przeróżne zabawy. Przy „Przygodach Tomka Sawyera” bawiliśmy się w podchody, przy książce Musierowicz dziewczynki robiły biżuterię. „Zależało nam, żeby pokazać wychowankom domu dziecka, że samemu też można coś fajnego zrobić” – wspomina Ola. Za każdym razem jest inna książka i inna zabawa.
Jednak czytanie raz w tygodniu to nie wszystko. Celem Miasta Słów jest pomoc dzieciom w lepszym starcie. „Wiele osób uważa, że pieniądze lub prezenty załatwią wszystko. Jednak tak nie jest – mówi Agnieszka Szczęśniak, Prezes Miasta Słów – tym dzieciom potrzeba ciepła, miłości, pozytywnych nawyków i chęci do działania, a niestety, będąc w domu dziecka, i nierzadko pochodząc z patologicznych środowisk, dzieci te nie mają od kogo czerpać właściwych wzorców. Wychowawcy, pomimo iż się angażują i wiele z siebie dają, często nie są w stanie wszystkiemu sprostać, dlatego pojawiamy się my”.

Żeby móc pomagać dzieciom na każdym froncie, Miasto Słów pozyskuje wolontariuszy, którzy nie tylko czytają książki, ale pomagają także w organizowanych warsztatach plastycznych, artystycznych, psychologicznych, odrabiają z wychowankami lekcje. „Chcemy pomagać kompleksowo, dlatego organizujemy najróżniejsze wydarzenia. Pod koniec ubiegłego roku zorganizowaliśmy profesjonalną sesję fotograficzną wychowankom w domu dziecka, na podstawie której powstał charytatywny kalendarz; w grudniu wzięliśmy udział w jarmarkach świątecznych, gdzie dzieciaki sprzedawały własnoręcznie zrobione ozdoby świąteczne, a w styczniu zorganizowaliśmy wyjście do Centrum Nauk Kopernik – mówi Agnieszka Szczęśniak. – To wszystko ma na celu pokazanie, na czym tak na prawdę polega życie i że przy odrobinie zaangażowania i pracy można naprawdę wiele osiągnąć”.
Miasto Słów jest młodą organizacją, ale jak widać niezwykle prężnie działającą. Poza programami „Czytamy Dzieciom” oraz „Odrób ze mną lekcje”, czyli tymi skupiającym się na pomocy dzieciom w domach dziecka i szpitalach, prowadzi również ciekawe programy dla dorosłych, takie jak „Klub z Kawą nad Książką” oraz namawia firmy do zaangażowania się w wolontariat pracowniczy. Organizacja działa już w sześciu miastach, Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Chorzowie, Gdańsku i Żyrardowie.

Agnieszka Szczęśniak

O wszystkich akcjach prowadzonych przez Miasto Słów przeczytać można na stronie www.miastoslow.pl

(Dodano: 2011-04-13)

Dodaj komentarz