Na tropie okruchów

„Przepis na okruch wg Danuty Wawiłow jest prosty: to tekst liczący od jednej do pięciu linijek, nierymowany, napisany przystępnym językiem (…). Podobno najlepsze okruchy pisze się na nudnych lekcjach, samotnych spacerach, przed snem.”

Taką definicję okrucha zaczerpnąłem z archiwalnego wydania raciborskich „Nowin”, gdzie przez lata organizowany był Wielki Konkurs Okruchów Poetyckich imienia Danuty Wawiłow. A teraz wpadły mi w ręce publikacje, które zdają się wskazywać, że okruszkowe centrum Polski przeniosło się z południowej granicy pod granicę wschodnią – do Suwałk. Coś widocznie jest takiego w terenach nadgranicznych, w miejscach, gdzie znane ściera się z nieznanym… Coś, co przyciąga okruchy poezji.

Kolekcjonowaniem suwalskich okruchów zajmuje się pani Grażyna Serafin, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej z tamtejszej Szkoły Podstawowej nr 2. Są to okruchy niezwykłe, ich autorami są uczniowie drugich i trzecich klas suwalskich i podsuwalskich szkół podstawowych. Pani Grażyna ma swoje sposoby na namówienie dzieci, aby podjęły wysiłek i przelały na papier marzenia, zamyślenia, refleksje. Jaki to sposób – nie wiem, ale wiem, że lektura broszury, w której owe okruchy zostały zebrane, zaskakuje. Teksty są bardzo dobre, zarazem dziecięce i dojrzałe, bezpretensjonalne, a świadome. Jakby dzieciom udawało się na te kilka minut potrzebnych na stworzenie okruszka wyjść z ról, które na co dzień im narzucamy, i stanąć przed nami jako korczakowski „mały człowiek”. Lub po prostu – człowiek, z marzeniami, nadziejami, lękami i smutkami sięgającymi daleko poza doświadczenie dzieciństwa, poza dziecięcą kondycję. Wiele razy zastanawiałem się w trakcie lektury, kto mówi przez te dzieci – czy przodkowie, czy duch świata i czasu, a może dorosły, którym kiedyś będą? Lub śmierć, która mieszka w każdym z nas?

Posłuchajmy tych głosów:

Pewnego dnia pomyślałam sobie: po co żyję, po co istnieję?
Potem zrozumiałam, że to jest najpiękniejszy skarb:
mogę chodzić, biegać, śpiewać i tańczyć!
(Weronika S, klasa III)

Chcę wybudować wehikuł czasu,
żeby cofnąć się w czasie, by
powiedzieć dziadkowi,
żeby nie jechał.
(Michał B., klasa III)

Moje największe marzenie
to wyzdrowienie.
Tak naprawdę to nie chcę
żadnej zabawki.
(Marcin M, klasa III)

To takie cenne, umieć słuchać dzieci. I takie niezwykłe w świecie, w którym głównie się do dzieci mówi: naucza, poucza i oducza, strofuje i instruuje, przestrzega i radzi. Gdybyśmy my, dorośli, choć na chwilę potrafili zamilknąć i posłuchać dzieci, dowiedzielibyśmy się, że wcale nie znamy ich tak dobrze, jak nam się wydaje.

Okruszki

PS. Gwoli ścisłości dodam, że „Okruszki” wydała suwalska oficyna „Wydawnictwo z aniołem”. Z tegoż wydawnictwa otrzymałem również dwie inne ciekawe pozycje: „Landrynkowe bajeczki” (stanowiące pokłosie warsztatów literackich, w których wzięło udział około 500 uczniów suwalskich szkół podstawowych) oraz „Bajeczki z Zarynku” – autorski zbiór bajek Grażyny Serafin. Obydwie pozycje warte osobnego omówienia.

Rafał Witek

(Dodano: 2012-03-24)

Dodaj komentarz