Nie wiem dlaczego, ale gra w kości kojarzy mi się zawsze z filmami i opowieściami o piratach. Bez wątpienia była to jedna z najbardziej popularnych gier w historii ludzkości. Dziś nieco zapomniana, będąca często uzupełnieniem innych gier losowych lub planszowych.
Osobiście sięgam do niej bardzo często zwłaszcza od czasu, gdy moje dzieci rozpoczęły przygodę z edukacją matematyczną. Stanowi ona doskonałe uzupełnienie żmudnej nauki, a dziecko bezwiednie zaczyna pojmować magiczne cyferki i równania. Reguły tej gry można zawsze dostosować do poziomu i wieku uczestników, układając je samodzielnie, zgodnie z bieżącymi potrzebami lub korzystając z setek gotowych, wymyślonych przez innych reguł.
W pracy z małymi dziećmi stosowałam najprostsze zasady, czyli wrzucamy kostki do kubeczka, mieszamy, wysypujemy i z wylosowanych oczek rozpisujemy na kartce równanie matematyczne, które maluch sumuje. Kto w czterech rzutach będzie miał największą sumę oczek wygrywa. Ponieważ na kostce maksymalna ilość oczek to 6 – małe dzieci nie będą miały problemu z działaniami na tak niskich cyfrach. Potem możemy wprowadzać urozmaicenia, zamiast dodawania odejmowanie lub mnożenie. Dzieciom bardziej zaawansowanym matematycznie można zaproponować trudniejsze i przez to ciekawsze reguły, np. „do bazy”.
Grę zaczyna osoba, która wyrzuci największą liczbę oczek. Każdy uczestnik otrzymuje 6 kostek, którymi rzuca, a następnie spośród nich wybiera jedną cyfrę, jako tzw. bazową. Różnice między pozostałymi cyframi a cyfrą bazową sumujemy i zapisujemy jako wynik końcowy.
Przykładowy rzut:
2-3-4-4-5-6 jako bazową wybieramy np. 4
(4-2)+(4-3)+(4-4)+(5-4)+(6-4) = 6 pkt.
Gdybyśmy wybrali jako bazową 5 – wynik byłby następujący:
(5-2)+(5-3)+(5-4)+(5-4)+(6-5) = 8 pkt.
Ważne jest, by wybrać cyfrę bazową tak, by różnica między nią a pozostałymi dała jak najlepszy wynik. Wyniki z poszczególnych kolejek dodajemy do siebie i wygrywa osoba, która jako pierwsza przekroczy ustalony próg punktów, np. 100.
Kolejna propozycja to „sto dwadzieścia”. W tym przypadku posługujemy się tylko dwoma kostkami. Tradycyjnie zaczyna gracz, który wyrzuci największą sumę oczek. Każdy uczestnik w swojej kolejce wykonuje jeden rzut dwoma kostkami. Suma wyrzuconych oczek jest równa liczbie zdobytych punktów w danej kolejce. Jeśli gracz wyrzuci dwie kostki z tą samą ilością oczek, to do sumy tych oczek dodaje premię +20 punktów. Wygrywa ta osoba, która najszybciej zdobędzie 120 punktów.
„Piątka” była przez długi czas naszą ulubioną grą. Wykorzystujemy w niej tylko 5 kości, ustalając na początku ilość kolejek. Każdy uczestnik w swojej kolejce rzuca na początku wszystkimi kostkami, a następnie jedną z nich odkłada na bok wylosowanymi oczkami do góry. Teraz rzuca czterema kostkami i po każdym rzucie odkłada po jednej kostce na bok. Ilość oczek na odkładanej aktualnie kostce nie może być mniejsza od największej ilości oczek jednej z wcześniej odłożonych kości. Jeśli więc gracz po trzech poprzednich rzutach miał odłożone kostki z oczkami 1-3-5 to w następnym rzucie może odłożyć tylko 5 lub 6. Jeśli na obu kostkach będzie mniejsza liczba oczek, to gracz traci zdobyte 9 punktów (suma 1+3+5) i otrzymuje w tej kolejce 0 pkt. Uczestnik w obawie przed utratą punktów nie musi wykorzystać wszystkich rzutów w kolejce, ale musi to zgłosić przed ich wykonaniem, np. „w tej kolejce wykonam tylko dwa rzuty”. Wygrywa ta osoba, która uzbiera najwięcej punktów w uzgodnionej wcześniej ilości kolejek.
Tak jak zaznaczałam na początku, reguł może być mnóstwo i jestem pewna, że podczas wspólnej gry z dziećmi mogą się zrodzić kolejne pomysły.
Życzymy miłej zabawy!
Recenzja przygotowana przez Plimplam
nasza ocena 4
Kości, Domino
prod. Alexander
Liczba graczy: 1 i więcej
sugerowany wiek: 5+
(Dodano: 2011-05-16)