Zaskoczyła mnie ta gra. Przede wszystkim pomysłem, jakością wykonania i wartością dodatkową, ale nie mniej ważną – walorem edukacyjnym. Osobiście zaskoczyła – moją nieznajomością miasta Włocławka.
„Włocławskie Memory” za swą podstawę przyjęło historię miasta i ludzi w nim dawniej żyjących. Historia ta jest skomplikowana, wielowątkowa i wielokulturowa, na mapie której krzyżują się szlaki: polski, rosyjski, niemiecki i żydowski, a wraz z nimi religie: katolicka, prawosławna, ewangelicka i judaistyczna. Dawniej w tym kujawskim mieście stały w niedalekiej odległości od siebie kościół, cerkiew i synagoga. A obok nich wzrastały fabryki: obecna „Delecta”, maszyn rolniczych oraz papieru i celulozy. Przyjeżdżających witał piękny dworzec kolejowy, był też luksusowy Szpital Żydowski i Dom Miłosierdzia „strzelający” w niebo ostro zakończonymi wieżyczkami w kształcie stożków. Był, byli, była… Dziś ani ludzi, ani budynków…
Dla tożsamości miasta i mieszkańców ważna jest lokalna historia, aby osadzić się w danym miejscu, aby wiedzieć, że to, iż na nasz w nim pobyt złożyło się wiele różnych okoliczności. Dwie wojny światowe, rewolucje, przemarsze wojsk, rozwój przemysłu, przechodzenie miasta z rąk do rąk – historia Włocławka, jak i całej Polski, burzliwością stoi.
Chyba nigdy nasz kraj nie był tak jednolity kulturowo, jak teraz. Toteż z ogromną ciekawością czytałam opisy postaci zasłużonych dla historii i rozwoju Włocławka. Niemiec, Rosjanin, Żyd, Polak. Przemysłowiec, generał, burmistrz, naukowiec, jest i nawet laureat Nagrody Nobla.
Zasady gry są proste: układa się 30 kart obrazkami do dołu i odwracając po kolei po dwie karty, szuka się dla nich par. Gra ćwiczy pamięć i spostrzegawczość. Tyle zwyczajne memory. Ale „Włocławskie Memory” daje coś więcej: zaznajamia z historią miasta, ucząc tym samym do niego szacunku; zachęca do odwiedzenia opisanych miejsc (nawet jeśli budynki już nie istnieją, warto sprawdzić, co powstało na ich miejsce); pokazuje, że wielcy ludzie mogą narodzić się w… niewielkim z pozoru miejscu.
Taka gra to doskonała promocja miasta. Dziwię się, że inne miasta jej nie mają. Jej włocławska wersja składa się z 15 par sporych obrazków (8 x 8 cm) o ciekawej grafice autorstwa Edyty Ołdak, które jednocześnie są uproszczonym odzwierciedleniem obiektów przedstawionych na fotografiach znajdujących się w opisach dołączonych do gry. Zabieg ten pozwala łatwiej znaleźć potrzebny opis. Do gry dołączona jest mapka, która ułatwi odnajdywanie zapomnianych/przypomnianych miejsc.
Wydawcą gry jest Fundacja Ari Ari, która angażuje się w projekty historyczno-etnograficzne dotyczące historii Kujaw. Angażuje w nie dzieci, młodzież i dorosłych. Przywraca pamięć o miejscach ważnych dawniej dla społeczności lokalnej, jak choćby cmentarze, które z pomocą szkół porządkuje i inwentaryzuje. „Włocławskie Memory” to kolejny pomysł na przywrócenie (dosłowne!) owej pamięci, a w głowie Moniki Maciejewskiej – pomysłodawczyni gry i członkini rady Fundacji – roi się ich jeszcze wiele. Qlturka.pl z przyjemnością objęła patronatem medialnym wydanie gry, która ma także swoją wersję elektroniczną: www.wloclawskiememory.pl i uczyni to po raz kolejny przy równie ciekawych projektach. Gorąco polecam!
Agata Hołubowska
Ocena: 5
Włocławskie Memory – gra edukacyjna
Opracowanie graficzne: Edyta Ołdak
Koncepcja i opracowanie: Monika Maciejewska
Wyd. Fundacja Ari Ari, 2012
Sugerowany wiek: 6+
(Dodano: 2013-02-09)