„Pippi Pończoszanka”, „Pippi wchodzi na pokład” i „Pippi na Południowym Pacyfiku” – recenzja audiobooków

Co takiego ma w sobie stworzona przez Astrid Lindgren dziewczynka z rudymi warkoczykami, że od pokoleń gości w domach, w których mieszkają dzieci? Jak to się dzieje, że na całym świecie ukazują się kolejne wydania książek o Pippi, powstają nowe adaptacje teatralne, filmy, a wizerunek bohaterki pojawia się na ubraniach, grach, zabawkach? Jestem przekonana, że tę tajemnicę chciałby poznać każdy pisarz, każdy artysta tworzący dla najmłodszych. Choć pozornie czujemy, w czym rzecz, Pippi nadal pozostaje niedoścignionym wzorem.

Pamiętałam dobrze żółtą okładkę pierwszego tomu przygód Pippi – mocno sfatygowaną, powycieraną; pamiętałam też emocje towarzyszące lekturze. Dlatego też, gdy tylko moja starsza córka była już w odpowiednim wieku, postanowiłam sięgnąć po „Pippi Pończoszankę”. Znalazłam nawet egzemplarz z dzieciństwa i zaczęłyśmy czytać…

Tak się jednak złożyło, że w podobnym czasie ukazały się trzy płyty z przygodami Pippi w wersji audio, w interpretacji Edyty Jungowskiej, do tego przez aktorkę przygotowane i wydane. No i cóż, przyznaję otwarcie – przegrałam w przedbiegach… Nie dość, że nie mogę czytać w samochodzie ani przy zgaszonym świetle, to na dodatek mój głos, a także ekspresja pozostawiają wiele do życzenia. Bo komu jak komu, ale Edycie Jungowskiej świetnego, charakterystycznego głosu i siły wyrazu nie brakuje. Z ogromnym zaangażowaniem i temperamentem nie tyle czyta tekst, co go odgrywa – intonacją, odpowiednią modulacją buduje nastrój, oddaje emocje towarzyszące danej sytuacji. Pokuszę się o stwierdzenie, że jest w jej głosie coś hipnotyzującego, co w połączeniu z wciągającymi wydarzeniami i przygodami Pippi nie pozwala oderwać się od słuchania. A kiedy jeszcze leci akurat niesamowita, przyprawiająca o dreszcze piosenka – „Nie martwcie się o mnie, ja sobie zawsze dam radę…”, to dla co poniektórych domowników nic innego się nie liczy.

Każdej z trzech płyt, do których muzykę skomponował i wykonał Sambor Dudziński, a ilustracje i oprawę graficzną przygotował Piotr Socha, towarzyszy „Książka do nieczytania”, z którą dziecko może zrobić to, czego z żadną inną książką nie wolno mu robić pod żadnym pozorem – kolorować, wyrywać, wycinać… Pippi by się ucieszyła.

Książkami o Pippi Edyta Jungowska zadebiutowała jako wydawca twórczości Astrid Lindgren w wersji audio i już szykuje kolejne propozycje dla najmłodszych. W listopadzie ukażą się „Dzieci z Bullerbyn”, a przed Świętami dostępny będzie także elegancki pakiet z trzema częściami Pippi – doskonały prezent pod choinkę.

Ewa Świerżewska (tekst w nieco okrojonej wersji ukazał się w Piśmie Miesięcznym Ilustrowanym dla Kobiet „Bluszcz” nr 26)

nasza ocena: 5

pippi pon
pippi pokład
pippi pacyfik
Pippi Pończoszanka, Pippi wchodzi na pokład i Pippi na Południowym Pacyfiku
Astrid Lindgren
muzyka: Sambor Dudziński
il. Piotr Socha
przeł. Irena Szuch-Wyszomirska (Pippi Pończoszanka), Teresa Chłapowska (Pippi wchodzi na pokład, Pippi na Południowym Pacyfiku)
wyd. Jung-off-ska Sp.K., 2010
wiek: 4+

(Dodano: 2010-10-28)

Dodaj komentarz