„Kopciuszek” Teatru Literackiego – recenzja

„Przepraszam, czy to jest próba, czy spektakl?” – Jakiś tata z widowni nie wytrzymał i wyraził swoje wątpliwości. Co gorsze, jego pytanie wcale nie było bezzasadne…

To, że na rozpoczęcie trzeba było czekać i zgromadzone na widowni dzieci niecierpliwiły się, powiedzmy, że się zdarza. Ale kiedy po trzecim już dzwonku kurtyna się odsłoniła, ukazując scenografię (tak kiczowatą, że nie dało się o niej pomyśleć, że to teatralna konwencja lecz jedynie brak gustu lub zrobiona „na kolanie” dekoracja – wspomnę chociażby naprawdę tandetne sztuczne kwiaty, równie sztuczne koronkowe serwetki przykrywające barowe stoliki) i scenę, na której nic się nie działo (znów aktorzy kazali długo czekać na właściwe rozpoczęcie), tego było już za wiele. Oto w sali pojawiła się przebrana aktorka, gorączkowo czegoś szukając, a zza kulis dobiegło głośne: „gdzie jest mój scenariusz?” Kiedy wreszcie narratorka pojawiła się na scenie i rozpoczęła czytanie z pulpitu, okazało się, że z zaangażowanych do sztuki dziewczynek (siedziały z boku sceny, wcześniej zachęcone do grania kotka, myszy i szczura) część zniechęciła się, zrezygnowała i wróciła do swoich rodziców na widownię. Szczerze mówiąc, wcale się nie dziwię. No i tu akurat, rzecz jasna, rozpoczęły się „łowy” na ochotników. Kiedy wreszcie dwie nowe dziewczynki zdecydowały się podejść do sceny, usłyszały głośne, zniecierpliwione: „No, wchodźcie, szybko”. Nieważne, że brak schodków na podniesienie czynił zadanie karkołomnym dla małych dziewczynek… Ponawiając swoją „prośbę”, prowadząca wreszcie się zorientowała: „No, tam są schody” – wskazała na drugą stronę sali. To, że kiedy miał wyjść kot, to wychodziła myszka, to rzecz zrozumiała, bo dziewczynki nie przechodziły przecież prób… Ale aktorzy chyba tak?!

Niestety nie wiem, kto był autorem scenariusza, a może była to tylko kompilacja cudzych tekstów? Rozpoznaliśmy jedynie wpleciony fragment (który przez moment ożywił dialogi, ale rozczarował wykonaniem piosenki „Oj, mamo, oj, mamo, ciągle w kółko to samo”) z rozmowy córek – Hanusi i Kasieńki z matką, pochodzący z utworu Brzechwy.

Całość nudna, bez polotu i pomysłu. I to wcale nie dlatego, że obrót wydarzeń był do przewidzenia – któż nie zna Kopciuszka? No, może jakimś pomysłem było puszczanie z rzutnika obrazów – tła. O ile jednak zamek Neuschwanstein mógł się kojarzyć z królewskim mieszkaniem, wiejska chałupa – z domem „bliskich” Kopciuszka, to już czarny, przytłaczający powóz daleko odbiegał od wyobrażeń złotej, baśniowej karocy, w którą zamieniła się dynia, i którą równocześnie opisywała narratorka…

Proszę wybaczyć, ale nie mogę zrecenzować drugiej części spektaklu – po raz pierwszy, a w teatrach bywamy często – uciekliśmy przed końcem: od dalszych rozczarowań, kiczu, oszczędzając naszym dzieciom takiej „kultury”. Kiedy tylko zajrzeliśmy na chwilę po przerwie, okazało się, że myliliśmy się, myśląc dotychczas, że przerwa służy nie tylko oddechowi, ale też zmianie scenografii, jeśli jest taka potrzeba. Że stojące w pierwszej części na środku krzesła nie są już potrzebne, okazało się dopiero po rozpoczęciu drugiej części… Narratorka z impetem próbowała je przesunąć, by zapewne nie przeszkadzały w balu. Trach, krzesło się przewróciło! Dobrze, że książę zorientował się i rączo skoczył, by wybawić prowadzącą z opresji… Co działo się dalej, nie wiemy… Mieliśmy pewność, że dłuższe pozostanie nie tylko spotęguje irytację, będzie stratą czasu, ale i pokaże naszym dzieciom, że teatr to niekoniecznie kultura. Poczuliśmy się oszukani. Tym, że straciliśmy czas; i zirytowani, że Centrum Kultury serwuje dzieciom z dzielnicy (w tym niepełnosprawnym), dla których często to jedna z nielicznych możliwości dostępu do kultury coś, co pod płaszczykiem profesjonalizmu ukrywa żenującą amatorszczyznę i prowizorkę…

Rzecz się działa w Centrum Promocji Kultury Praga Południe, które zaprosiło dzieci na spektakl Teatru Literackiego, pt. „Kopciuszek”.

Arkadiusz Lubowicki

nasza ocena: 1

Teatr Literacki

Kopciuszek
wg Braci Grimm
reż. Aleksandra Ford
opr. muzyczne: Łukasz Sperzyński
scenografia: Aleksandra Ford
scenografia multimedialna: Łukasz Sperzyński
Teatr Literacki
sugerowany wiek: 4+

czas trwania: 80 min. z jedną przerwą

(Dodano: 2011-08-22)

Dodaj komentarz