„Mniam” – recenzja filmu

Skłamałabym, pisząc, że wiązałam z filmem „Mniam” wielkie nadzieje, jednak zawsze przed seansem tli się we mnie mały ich płomyczek. Cóż, tym razem zgasł naprawdę szybko, bo już przy pierwszym nawiązaniu do programu telewizyjnego, który z pewnością dla dzieci przeznaczony nie jest.

Mamy oto dwóch głównych bohaterów – Szczenę i Ola (dwa rekiny – jeden wielki, drugi mały), którzy zachęceni opowieściami żółwicy Magdy (w tej roli sztywna i sztuczna do bólu Magda Gessler), postanawiają schrupać kurczaki. Okazuje się to jednak dość skomplikowane, bo kury głupie nie są. W międzyczasie pojawiają się także źli ludzie, polujący na rekiny…

Historia sama w sobie może i byłaby ciekawa, wyjście mieszkańców morza na ląd w poszukiwaniu smacznego kąska ekscytujące i mrożące krew w żyłach, a zakończenie szczęśliwe, jak to w filmach dla dzieci bywa. Zawiodło jednak niemal wszystko… Brak tu spójnego, chwytającego pomysłu, który mógłby się rozwijać i bronić bez nawiązań do współczesnej papki rodem z mediów. Są za to dłużyzny i ogromna porcja niczym nieuzasadnionej agresji, która na pewno nikomu dobrze nie zrobi.

Zastanawiam się, czy „Kuchenne rewolucje” i „Taniec z (roz)Gwiazdami”, które, bądź co bądź są formatami międzynarodowymi, pojawiły się w oryginale filmu, czy też sięgnęli po nie twórcy polskiej adaptacji. Jeśli to drugie, to jeszcze gorzej… Żeby jednak nie było, że rozdrażniło mnie tylko sięganie do współczesnych programów rozrywkowych, to jeszcze jeden motyw, który wzbudził mój niesmak – odwołanie do „Czasu Apokalipsy” – tutaj: „Czas Kuropalipsy”. Nie dość, że nie jest to film ani śmieszny, ani lekki, to z całą pewnością nie dla dzieci. Jeśli już nie da się stworzyć filmu pozbawionego nawiązań, to jest tyle ciekawych motywów, które można by było przywoływać.

I tu pojawia się pytanie, jaki jest cel i sens takich działań? Dla kogo jest ten film i większość współczesnych produkcji animowanych, opisywanych jako „filmy dla dzieci”? Odpowiedź nie nastręcza mi, niestety, żadnego kłopotu. Chodzi o to, żeby dobrze bawił się rodzic – bo to przecież on decyduje o wyjściu do kina, to on płaci niemałe pieniądze za bilety i to on ma być zadowolony. Smutne, ale prawdziwe.

Po każdej takiej wizycie w kinie czuję niesmak i żal, że po raz kolejny ktoś potraktował dzieci przedmiotowo, jako narzędzie do robienia pieniędzy. Z sentymentem myślę o filmach, w których ich twórcy nie silą się na żarty dla rodziców, a w centrum zainteresowania stawiają dziecko.

Ewa Świerżewska

nasza ocena: 1

Mniam

Mniam
reżyseria: Aun Hoe Gou
scenariusz: Jeffrey Chiang
prod. Malezja, 2011
sugerowany wiek: 5+

(Dodano: 2011-10-16)

Dodaj komentarz