„Jak kózka uczyła się pływać” – recenzja książki

Pewnego dnia zwierzęta postanowiły pójść do szkoły. Chłonne wiedzy, zaciekawione usiadły w szkolnych ławkach, by nauczyć się nowych umiejętności. I zaczęły się problemy… Lekcje pływania, wspinania, latania dla niektórych okazały się koszmarem. Było więc wyciskanie potu ponad siły, ból okupiony łzami i rozczarowaniem, zawód z negatywnych ocen, ale był również bunt i nieprzejmowanie się dwójkami w dzienniku.

Każde zwierzę, które zasiada w szkolnej ławce, jest mistrzem w swojej dziedzinie. Kaczka potrafi świetnie pływać, koń biegać po łące, a mrówka, posiadając niewyobrażalną siłę, potrafi zbudować piękne i ogromne mrowisko. Niestety, zmuszane do czynności ponad swoje siły i możliwości, stworzenia zniechęcają się i nie dość, ze nie dają rady, to jeszcze osiągają słabe wyniki nawet w swojej dyscyplinie. „Mijały dni. Po pewnym czasie okazało się, że kaczuszka nie jest już najlepsza w pływaniu. Trenowała zbyt intensywnie wspinanie i finał był taki, że nabawiła się silnych zakwasów, a nauczyciel wspinania i tak wstawił jej dwóję do dziennika.” Smutne, ale jakże prawdziwe.

Nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu książki „Jak kózka uczyła się pływać” pierwsze moje skojarzenie: „no tak, to prawda, szkoła niszczy kreatywność i zabija indywidualizm”. No bo czy tak nie wygląda dla wielu dzieci edukacja szkolna? Najpierw entuzjazm, zaciekawienie, a później zniechęcenie i coraz większa awersja do nauki. Jedyne pocieszenie, że nie tylko u nas. Książka jest bowiem przetłumaczona przez Andrzeja Lipińskiego z języka niemieckiego.

Ta niepozorna książka niesie ze sobą wielkie przesłanie. Nele Moost, jak Ignacy Krasicki, za pomocą alegorii pokazał nam cała prawdę o systemie edukacji. Jego tekst w niezwykle bajkowy sposób broni prawa do zachowania indywidualności, wskazuje na konieczność podmiotowego traktowania ucznia i rozwijania jego talentów i kreatywności. Jego szkoła, oprócz uczniów pokornych i godzących się z systemem, pełna jest również buntowników i indywidualistów. Poważnie się zrobiło, ale inaczej chyba nie da się odbierać tej książki.

Publikacja, mimo twardej okładki i formatu A4, jest raczej niewielkich rozmiarów. Zaledwie 27 stron mądrego i miejscami zabawnego tekstu, okraszonego pięknymi i niezwykle realistycznymi ilustracjami, dostarcza pozytywnego literackiego doznania. I daje do myślenia… No ale, wszak wydało ją Wydawnictwo Dobra Literatura. Polecam. Bardzo polecam.

Iwona Pietrucha – nauczycielka przedszkola

ocena: 5

Jak kózka uczyła się pływać

Jak kózka uczyła się pływać

Nele Moost
il. Pieter Kunstreich
przeł. Andrzej Lipiński
wyd. Dobra Literatura, 2015
wiek: 4+

Dodaj komentarz