Raz na jakiś czas w niemal wszystkich domach goszczą bohaterowie bajkowych animacji czy filmów. Pamiętam nasz dom pełen Smerfów, Muminków; dom, w którym była Fifi Niezapominajka, Shrek z Fioną i jeszcze Świnka Peppa z całą ferajną.
Wraz z premierami filmowymi pojawiają się magazyny, książki, pluszaki i inne gadżety, i w ten sposób filmowi przyjaciele zostają w naszym życiu na dłużej – a czasem już na zawsze. Dla dzieci takie gazetki, wyklejanki, notesiki i książeczki to nierzadko spełnienie marzeń – a dla nas rodziców… nieważne – to przecież o dzieci chodzi!
Nie inaczej jest w tym przypadku: niemal równocześnie z premierą pełnometrażowego filmu „Trolle”, Egmont wydaje magazyn i książki o perypetiach mieszkańców Trollowic. „Bardzo Wielka Księga Trolli” to pierwsza z propozycji, a w niej zagadki, łamigówki, wykreślanki, kolorowanki i bagatela, ponad 1000 naklejek! Wszystko o maleńkich tęczowych stworach z bajecznie kolorowymi czuprynami. Z kolei w „Świecie według trolli” dowiemy się jeszcze więcej o przytulaśnych stworkach, ale także o Bergenach – ich prześladowcach. Odwieczna walka dobra ze złem, przezabawne historyjki i kolejne zadania, łamigłówki, a nawet wystrzałowe plakaty. Każdy mały troll będzie totalnie zachwycony.
Ale to nie wszystko – najlepsze dopiero przed nami!
Na hasło „Star Wars” niejedno dziecko i niejeden rodzic dostaje gęsiej skórki. Każda kolejna część gwiezdnej epopei nieprzerwanie od „Mrocznego widma” wywołuje galaktyczną gorączkę. Dwóm zapowiadanym filmom (część VIII i IX) towarzyszą wyjątkowe nowości wydawnicze od Egmontu. Oto „Star Wars. Lokacje” (Egmont, Warszawa 2016) – piękny album, w którym odtworzono scenografie filmowe. Odpowiedzialni za ilustracje: Hans Jenssen, Richard Chasemore i Kemp Remillard stworzyli książkę totalną – korzystając z makiet, zdjęć i rysunków odtworzyli filmowe scenografie, rozbudowali je i przedstawili tak dokładnie, jak to tylko możliwe. I to część po części, planeta po planecie, wydarzenie po wydarzeniu, w przekroju i wraz z kadrami z filmu – każde z miejsc, w którym toczy się historia Skywalkerów. Wszystko jest tak rozrysowane i szczegółowo opisane, że właściwie mamy do czynienia z przewodnikiem po Republice Galaktycznej – od Hangaru w Theed po Zamek Maz.
I kiedy już tak zaostrzyliśmy swoje filmowe apetyty, możemy sięgać dalej – „Star Wars. Atlas Galaktyczny” z ilustracjami Tima McDonagha (Egmont, Warszawa 2016). Szczegółowy opis Galaktyki, jej historii i mieszkańców, dokumentacja przyczyn i przebiegu wiekopomnych bitew. Wszystko podzielone na obszary, sektory i systemy. Doskonałe ilustracje, które pozwalają na prowadzenie odtwarzającej wszystkie te wydarzenia narracji. Plus za duży format i papier. Kolejna doskonałość. I kiedy tak myślę sobie, dla kogo przeznaczone są te publikacje, to trudno mi wskazać wiek czytelnika, bo zdaje mi się, że mogą ucieszyć nasze dzieci i dzieci w nas, bo te ostatnie pamiętają jeszcze pierwsze części gwiezdnej sagi.
Inaczej rzecz się ma ze „Złotą biblioteczką. Star Wars”. Sześć niewielkich książeczek (Mroczne widmo, Atak klonów, Zemsta Sithów, Nowa nadzieja, Imperium kontratakuje, Powrót Jedi), odpowiadających treścią pierwszym sześciu częściom filmu, przygotowano dla dzieci młodszych. Tekstu jest w sam raz, ilustracje spokojne, a historia, która działa się „dawno, dawno temu w odległej galaktyce” ożywa na dziecięcą miarę percepcji. Wspaniały prezent dla najmłodszych fanów.
Na koniec nie mogę nie wspomnieć o „Księdze mądrości Jedi” (Egmont, Warszawa 2016). Jeśli po przeczytaniu, obejrzeniu, czy choćby przekartkowaniu wyżej wymienionych książek i albumów ktoś czułby niedosyt, to odsyłam właśnie to tej księgi. Zaprojektowana jak kalendarz dzienny, zawiera najsłynniejsze sentencje z filmu, które można wydrzeć właśnie tak, jak kartkę z kalendarza. Niech moc będzie z Wami! Do premiery kolejnej części sagi został już tylko rok.
I jeszcze jedna „filmowa” nowość – historia dzielnej Vaiany, kolejnej wspaniałej bohaterki Disneya. Wraz z premierą kinową ukazuje się w serii „biblioteka filmowa” „Vaiana. Skarb oceanu” , czyli adaptacja kolejnego, jak możemy się domyślić, bajkowego sukcesu wytwórni Walta Disneya. Historia dzielnej Vaiany, córki wodza jednej z wysp Pacyfiku, która odważyła się zmienić los historii i zawalczyć o swój lud, a jednocześnie swoją żeglarską tradycję. Jest to jedna z publikacji, druga zaś – w której tekstu jest o wiele mniej, jest ilustrowana kadrami z filmu, o tym samym tytule, jednak z dopiskiem „kocham ten film”. I jedna, i druga książeczka to właściwie powrót do filmowych emocji i ulubionych w nim scen.
Ale, żeby było mało, to mamy jeszcze „Vaiana. Skarb oceanu. Przewodnik”, w którym poznajemy każdego z bohaterów filmu, fakty z życia plemienia Vaiany, jej przodków, przyjaciół, przeciwników oraz misję, z jaką wyrusza na przekór swemu ojcu. Warto też wraz z dzieckiem rozwiązać quiz i przekonać się czy mamy naturę wodza, domatora czy wojownika. Niech filmowa zabawa się nie kończy.
Wierzę, że Vaiana, podobnie jak Merida, Roszpunka, Arielka, Jasmina, Pocahontas, czy Mulan skradnie serca naszych dzieci i na długo pozostanie dlań przyjaciółką, kumpelką, a może nawet wzorem.
I teraz nie wiem, jak zakończyć mój tekst – do kin, Kochani, czy raczej do księgarni?
Kalina Cyz