Kości zostały rzucone. Granie nie od święta!

Nadchodzą święta. Co roku jakby wcześniej. Reklamy atakują nas już nawet na dwa miesiące przed. Co oczywiście wcale nie znaczy, że jesteśmy lepiej przygotowani zakupowo.

Jak co roku dopada nas zakupowy szał. Biegamy, kupując tony cukru, mąki, maku i innych rzeczy, które po prostu mieć musimy. Targamy to wszystko do domu, mając wciąż w głowie aktualizującą się listę zakupów. Czy aby na pewno tym razem wszystko?

Najczęściej na listach zakupowych znajduje się kłopotliwe słowo “prezenty”. W czasach, gdy wszyscy wszystko mają i marzą tylko o rzeczach nieosiągalnych, prezenty stają się towarem kłopotliwym.

Co kupić dziecku? Auto? Ma ich około setki. A może córce Barbie? No tak, ale pozostałe leżą gołe pod łóżkiem. Grę komputerową? Ale jak wtedy wytłumaczyć, że ma nie grać tyle na komputerze, skoro sami, w akcie desperacji, kupujemy mu grę?

Prezenty to kłopot. Miły, ale nadal kłopot. Mają być wyszukane i świadczące o tym, że znamy obdarowanego, że wiemy, o czym marzy. Reklamy atakują nas widokiem rodzinnych świąt przy blasku świeć, z pięknie nakrytym stołem. Nic, tylko świętować. Nie widać w reklamach zagonienia, kolejek, bałaganu. Tylko czas spędzony z rodziną. A tego czasu jakby coraz mniej mamy codziennie.

Moja rodzina jest rodziną graczy. Gramy od zawsze we wszystko. Od Babci grającej w remika w klubie emeryta przez rodziców, grających bez opamiętania w karty i kości, podczas wakacji, dniami i nocami, po moje pokolenie, grające w powoli pojawiające się na rynku gry planszowe. Na początku bardzo proste, losowe, po coraz bardziej skomplikowane, strategiczne, ekonomiczne, przygodowe.

Granie na imprezach weszło nam w krew. Gier na rynku przybywało, kupowaliśmy ich coraz więcej i graliśmy. Rodziły nam się dzieci, wieczory spędzało się już tylko w domu. Ale to nam w niczym nie przeszkadzało. Po prostu graliśmy dalej.

A potem zaczęły grać nasze dzieci…

Nadal jesteśmy rodziną graczy. Gramy my, nasze dzieci, znajomi. Święta to dla nas czas stołu zastawionego planszą i wspólnie spędzonego czasu. Na graniu. Ponieważ przy graniu w gry planszowe są rozmowy, śmiech, jest tuż obok dobre, świąteczne ciasto, lampka wina.

I nagle okazuje się, że wujek Nudziarz jest świetnym strategiem. A ciotka Nudziara liczy jak nikt inny. I że nawet mały Tomek może udawać, że gra z rodziną, rzucając kośćmi.

Gry planszowe są modne. Integrują, pokazują, co w ludziach dobre. Podczas grania nikt nie udaje kogoś, kim nie jest. Ot, siadamy, gramy i jest fajnie.

Chcesz poznać lepiej swoją rodzinę w święta? Zafunduj im w prezencie grę planszową. Nie losowego chińczyka. Sięgnij wyżej. Poszukaj, a wspólnie spędzony z rodziną czas nigdy nie będzie już nudny i przejedzony.

2pionki_bn-002

Marzena Nowak-Trzewiczek
2Pionki.pl

Dodaj komentarz