„Nie ma jak w przedszkolu” – recenzja książki

Jak trudno rozstać się z dzieckiem, które pierwszy raz przekracza przedszkolny próg i jak boli stres z tym związany, wiedzą wszyscy rodzice. Boimy się, że wychowawczyni nie zaopiekuje się naszym maleństwem jak trzeba, że jego potrzeby zginą w gąszczu potrzeb innych dzieci, że będzie głodne, wyjdzie źle ubrane na podwórko, wreszcie, że przedszkole zrobi dziecku krzywdę. A jeśli jeszcze maluch płacze przy rozstaniu?

Proponuję sięgnąć po literaturę związaną z adaptacją przedszkolną i to niekoniecznie po tę specjalistyczną. Wystarczy przeczytać dziecku odpowiednią książkę o przedszkolu i problem złagodnieje. I mama, i dziecko uspokoją się. Zapewniam!

A jeśli jest to jeszcze książka napisana przez praktyka w przedszkolnej dziedzinie, który, jak nikt, rozumie rozterki rodziców i dziecięce problemy, wówczas przekroczenie przedszkolnego progu może okazać się nawet przyjemne. Małgorzata Górna jest pedagogiem z wykształcenia, a przez pewien czas była nauczycielką. Jej książki są więc zderzeniem teorii z praktyką, na dodatek ubrane w literackie kreacje.

„Nie ma jak w przedszkolu” to właśnie taka książka. Czternaście opowiadań z życia przedszkolaka, który dopiero przekonuje się, że „przedszkole jest dobre na wszystko”. Czternaście zabawnych i pouczających opowiadań o codziennych sytuacjach z nowego dla dziecka miejsca. Mały Jacuś cieszy się z pójścia do przedszkola, w którym już na pierwszy rzut oka wydaje mu się, że jest „lepiej jak w cyrku”. Spotyka tam mnóstwo przyjaciół i wyrozumiałą panią, która nie upomina tylko tłumaczy, a dziecięcą kreatywność podsyca i próbuje rozwijać. Nawet nie macie pojęcia, jakie piękne wzory można wyczarować z rozlanego na stolik kisielu i w jaki sposób koleżanka potrafi zmotywować do zjedzenia nielubianego jabłka, a gdy się stłucze kolano, nikt nie robi z tego awantury. Bo pani Ola jest najlepsza na świecie. Czyta świetne książki, uczy pożytecznych rzeczy i wymyśla śmieszne zabawy. A przede wszystkim się nie gniewa: ani o pomieszane buty, ani o wylany na podłogę sok, ponieważ wszystko to okazuje się być okazją do świetnej nauki poprzez zabawę. Pani Ola, mimo opieki nad gromadką dzieci, jest bardziej cierpliwa i wyrozumiała niż zabiegana i ciągle na coś zdenerwowana mama oraz tata, który ze strachu zabrania synowi używać noża do zjedzenia kotleta.

Bardzo ładnie wydana przez Wydawnictwo Literatura pozycja. Seria „Poduszkowce”, do której zalicza się zbiór opowiadań, zachęca do czytania przed snem. To książki pogodne i pełne ciekawych przygód. Zostały wydrukowane na dobrym jakościowo, kredowym papierze, ubrane w twardą i kolorową okładkę. W zbiorze opowiadań „Nie ma jak w przedszkolu” ilustracje wykonał Marcin Piwowarski. Są barwne, ekspresyjne (jak przedszkolaki!) i pełne humoru. Przedstawiają przedszkole jako najradośniejsze miejsce na świecie i sprawiają, ze koniecznie chce się tam pójść i pozostać.
A wiecie jaka to frajda czytać tę książkę swoim wychowankom, którzy znają przedszkole od podszewki i w pełni podzielają zachwyty małego bohatera? Świetna to zabawa, okazja do uśmiechu i rozmów na temat „po co jest przedszkole?”.

Iwona Pietrucha – nauczycielka w przedszkolu
ocena: 5

nie-ma-jak-w-przedszkolu

Nie ma jak w przedszkolu
Małgorzata Górna
il. Marcin Piwowarski
wyd. Literatura, 2016
wiek: 4+

Patronat portalu Qlturka.pl

Dodaj komentarz