„W krainie czarodziejskiego fletu” – recenzja opery

Opera Wrocławska przygotowała nie lada atrakcję dla dzieci – premierę „W krainie czarodziejskiego fletu” Wolfganga Amadeusza Mozarta. Spektakl ten będzie często pierwszą sztuką, którą młodzi widzowie zobaczą w operze. W związku z tym twórcy połączyli część teoretyczną, wprowadzenie do krainy muzyki i teatru poprzez omówienie najważniejszych zagadnień, z częścią praktyczną, przedstawieniem klasycznej historii Mozartowskiej – „Czarodziejskiego fletu”. Tak powstała przyjemna lekcja opery.

Nauczycielem w spektaklu jest ptasznik Papageno, wyglądem przypominający Szalonego Kapelusznika z filmowej „Alicji w Krainie Czarów” w reż. Tima Burtona. Entuzjastycznie dzieli się z dziećmi swoją wiedzą. Porusza ogromną ilość tematów, mówi o: syntezie sztuk, emocjach w sztuce, zapleczu technicznym teatru, pracownikach, historii i okolicznościach powstania dzieła Mozarta, rodzajach głosów i partiach operowych, opowiada też libretto „Czarodziejskiego fletu”. Monolog raz po raz przerywa dyrygent, czasem, żeby zilustrować podany przykład muzyką, innym razem, aby wejść w dialog z dziećmi. Zabawie i śmiechom nie ma końca. Nie pada ani jedno słowo o tym, że w operze należy być poważnym i siedzieć bez ruchu.

Papageno operę porównuje do pudełka czekoladek. Gdy na scenie rozsuwają się ścianki lśniącego, czerwonego prostopadłościanu, publiczności ukazują się tradycyjne i nowoczesne elementy inscenizacyjne. Młoda widownia dużo bardziej żywiołowo reaguje na miecze świetlne, którymi posługują się wysłanniczki Królowej Nocy, trampolinę wykorzystywaną przez Paminę i projekcje motyli, kwiatów czy jednorożców, niż na krynoliny i peruki. W warstwie muzycznej utwór Elvisa Presleya jest tak samo obcy jak Wolfganga Amadeusza Mozarta. Zdecydowanie większy entuzjazm wzbudza aria koloraturowa Królowej Nocy, również dlatego, że solistka niespodziewanie sfruwa z góry, a jej ogromna, zdobna suknia wypełnia niemal całą przestrzeń sceny.

Trochę szkoda, że w spektaklu jest aż tak dużo mówienia, objaśniania i prezentacji efektów teatralnych. Twórcy nie zachowali ani jednej tajemnicy na drugą lekcję. Lekki niedosyt pozostawia wysłuchanie zaledwie kilku arii i duetów. To jednocześnie sprytny zabieg promocyjny, bo młodzi widzowie, pragnąc doznać więcej muzyki w operze, wybiorą się do niej kolejny raz, tym chętniej, że spektakl „W krainie czarodziejskiego fletu” opuścili rozbawieni.

Maria Maczuga

W krainie czarodziejskiego fletu

W krainie czarodziejskiego fletu

Dyrygent:
Przemysław Fiugajski
Reżyseria, inscenizacja i reżyseria produkcji multimedialnych:
Beata Redo-Dobber
Scenografia i kostiumy:
Zofia de Ines
Reżyseria świateł:
Maciej Igielski
Obsada
Sarastro –
Szymon Kobyliński*
Tamino –
Aleksander Zuchowicz
Królowa nocy –
Joanna Moskowicz
Pamina –
Sylwia Olszyńska*
I Dama –
Olivia Ohl-Szulik*
II Dama –
Dorota Dutkowska
III Dama –
Barbara Bagińska
Papageno –
Makariy Pihura
Papagena –
Iryna Zhytynska
Monostatos –
Igor Stroin
Trzej chłopcy –
I Kapłan –
Maciej Krzysztyniak
II Kapłan –
Tomasz Rudnicki

Dodaj komentarz