„Jeden Michał, sto kłopotów” – recenzja książki

To jest książka dla dzieci. Rodzice raczej nie powinni jej czytać, a już na pewno nie powinny czytać przewrażliwione matki. Jeśli ją przeczytają, dzieci mogą zapomnieć o jakichkolwiek samotnych wyjazdach do momentu ukończenia studiów.

Początek nie zwiastuje nadchodzących kłopotów. Oto dwie polskie rodziny, które nigdy się nie znały i nic o sobie nie wiedzą, odnajdują dalekich krewnych. Jedną rodzinę w Szwecji, drugą – koleżankę ze studiów – we Francji. Po wymianie maili i rozmowach telefonicznych polskie dzieci dostają zaproszenie do odwiedzin. Dwóch chłopców – Michał i Mateusz – już niedługo wyruszą w podróż życia. Najpierw samotny lot samolotem, a potem dwa tygodnie w nieznanym kraju. Los sprawia, że do samolotu wsiada tylko jeden z nich – Michał. Chłopiec ma polecieć do kuzynki taty, która mieszka w Szwecji. Niestety na lotnisku zderza się ze starszym od siebie chłopakiem. Szybko podnosi z podłogi swoje rzeczy, podaje bilet, oddaje bagaż i trafia do samolotu. Po kilkugodzinnym locie na lotnisku czeka na niego rodzina. Tak mu się wydaje, bo prawda jest zupełnie inna. Michał zamiast do Sztokholmu dolatuje do Paryża, gdzie wcale nie czeka na niego kuzynka ojca z mężem, ale zupełnie obca kobieta (on jednak o tym nie wie, bo dalekiej krewnej nigdy wcześniej nie widział). A pani Pola jest tak szczęśliwa, że nie zwraca uwagi na dziwne zachowanie chłopca, który cały czas wspomina o Szwecji. Tymczasem na lotnisku w Sztokholmie czeka inne małżeństwo, to oni czekają na Michała, ale Michał się nie pojawia. Nie pojawia się tam również Mateusz, który w ogóle nie wyruszył w podróż, ponieważ jego mama właśnie urodziła kolejne dziecko. Pani Paulina z mężem wracają do domu, podejrzewając, że kuzyn z Polski mógł pomylić datę przylotu. Wtedy w okolicy pojawia się jeszcze jeden chłopiec, nieco starszy, niż ten, którego opisywał kuzyn Staszek, ale bez namysłu zabierają go do siebie. Ten chłopiec to Sven, urodził się w Szwecji, a teraz próbuje dostać się do Polski, żeby spotkać swojego ojca, którego nigdy nie widział. Co z tego wszystkiego wyniknie? Okropne zamieszanie! Nieporozumienie goni nieporozumienie, sytuacja coraz bardziej się komplikuje, nikt nikogo nie słucha. Czy tę sprawę uda się rozwikłać?

„Jeden Michał, sto kłopotów” przypomina najlepsze komedie omyłek, ale oprócz zabawnych nieporozumień pojawiają się w książce wątki znacznie poważniejsze i skłaniające do refleksji. Wiele miejsca autorka poświęciła historiom rodzinnym, skrywanym przez lata sekretom i tajemnicom. Czytelnik bawi się znakomicie, czytając o francuskich przygodach Michała i rozmyśla o sytuacji Svena, który ma po raz pierwszy spotkać się ze swoim ojcem. Znakomita lektura, pełna humoru, ciekawych wydarzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Świetna książka dla żądnych przygód i marzących o wielkich przygodach!

Magda Kwiatkowska-Gadzińska

Ocena 5

jeden michal sto klopotów

„Jeden Michał, sto kłopotów”

autor: Irena Landau
ilustracje: Kasia Kołodziej
Wydawnictwo Literatura, 2016
Wiek 9+
Patronat Qlutrka.pl

Dodaj komentarz