„Bajka o mysiej rodzinie” – recenzja książki

W pięknych, małych domkach mieszkają piękne, małe lalki. O takich domkach marzą wszystkie dziewczynki, każda z nich z zachwytem przygląda się tym drewnianym dziełom sztuki i myśli o tym, jak wspaniale mogłaby się bawić mając takie cudo.

Podobny domek stał w domu pewnego bardzo bogatego hrabiego. Jednak w tym domku nie mieszkała ani jedna lalka. Mieszkało za to piętnaście myszek! Nie były one szkodnikami podgryzającymi ściany maleńkiej budowli. Myszki urządziły w niej sobie prawdziwy dom. Brakowało w nim co prawda jednej ściany, ale rodzinie Malutkich w ogóle to nie przeszkadzało. W domku było kilka pokoi, kuchnia, salon, a nawet dwie łazienki z bieżącą wodą! Myszki miały tam naprawdę wspaniałe warunki do życia! Nic więc dziwnego, że korzystając z dobrodziejstw, jakie oferował im domek, dbały o niego. Cała rodzina wstawała bardzo wcześnie rano i sprzątała dom. Trzeba było polerować srebra, trzepać dywany i ogarniać codzienny bałagan. Myszy dbały o dom znakomicie, dostrzegały to osoby, które przychodziły zwiedzać pałac. Zatrzymując się przy nim „mówili, że to najlepiej utrzymany domek dla lalek, najpiękniejszy, jaki w życiu widzieli. Wielu z nich uwieczniało go na zdjęciach”. I pewnie myszy dalej wiodłyby spokojne życie w swoim domku, gdyby nie remont, który rozpoczął się w pałacu. Odmalowano wszystkie ściany, odnowiono meble. Pałac piękniał z każdym dniem, a kiedy remont był już prawie zakończony, ktoś spojrzał na domek dla lalek i stwierdził, że zupełnie nie pasuje on do obecnego wyglądu całego budynku. Małe myszki same postanowiły odnowić swój dom, ale zupełnie im się to nie udało. Rodzina Malutkich straciła dom, który tak bardzo kochała i, o który tak bardzo się troszczyła. Myszki nie miały czasu do namysłu, zbliżała się zima i musiały jak najszybciej znaleźć jakiś kąt. I tak trafiły do szopy stojącej w pałacowym ogrodzie. Nie była tak piękna, jak domek dla lalek, ale myszy mogły czuć się w niej bezpiecznie. I kiedy już myślały, że przyjdzie im resztę życia spędzić w szopie stało się coś, czego się nie spodziewały… Domek wrócił do pałacu! Ale czy nadal będzie w nim miejsce dla mysiej rodziny?

 

„Bajka o mysiej rodzinie” to pełna ciepła i mądrości opowieść o wspaniałej, oddanej sobie rodzinie. Mysich bohaterów do życia powołał Michael Bond, który stworzył postać misia Paddingtona. Książkę czyta się równie dobrze, jak tę o przygodach sympatycznego niedźwiadka. Czytelnicy razem z bohaterami będą się cieszyć i smucić. Będą ich wspierać w trosce o domek dla lalek, a potem w przeprowadzce do ogrodowej szopy. Wszystkie opisane w książce wydarzenia zostały zobrazowane przez Emily Sutton. Oglądałam je z rosnącym z każdą stroną zachwytem – są naprawdę niezwykłe. Zachwyca mnogość detali, które pojawiają się na każdej stronie. Myszki, choć na pierwszy rzut oka podobne, różnią się od siebie drobnymi szczegółami. Widzimy ja, kiedy się bawią, kiedy sprzątają, jedzą, a nawet, kiedy śpią, szczelnie otulone kolorowymi kołderkami.

 

Majstersztyk! Doskonałe połączenie tekstu i ilustracji, ogromna radość dla wszystkich. Zarówno dla dorosłych, którzy będą tę książkę czytać swoim dzieciom, jak i dla najmłodszych, którzy czytać jeszcze nie potrafią i będą „Bajkę o mysiej rodzinie” przede wszystkim oglądać.

Magda Kwiatkowska-Gadzińska

Ocena 5

bajka o mysiej rodzinie

„Bajka o mysiej rodzinie”

Michael Bond
ilustracje Emily Sutton
tłumaczenie Maria Makuch
Wydawnictwo Znak, 2017

Dodaj komentarz