Mówi się, że mamy nie biorą zwolnienia i nawet kiedy są chore, opiekują się swoimi dziećmi. Mama Basi rozchorowała się tak, że nie miała siły wstać z łóżka. Na szczęście do akcji wkroczył tata, który nie tylko zaangażował do pomocy babcię, która miała w domu opiekować się małym Frankiem, ale i zabrał starsze dzieci na fantastyczną wycieczkę!
Basia, Janek i tata pojechali na basen! I jak to bywa, kiedy jedzie się gdzieś z dziećmi, nie obyło się bez wpadek. Pierwsza, zaraz po przekroczeniu linii kas, wtedy to okazało się, że tata zapomniał wziąć kąpielówek. Na szczęście zachował zimną krew i po szybkich zakupach poszedł z dziećmi do szatni. Potem szybki prysznic i już można biec na basen. Zachwyt dzieci jest ogromny, zjeżdżalnie, sztuczne palmy, leżaki i wodny bar. Tym nie można się nie zachwycić, nic dziwnego, że z tych emocji Basia ruszyła biegiem przed siebie. Zapomniała, a może nie wiedziała o tym, że na basenie biegać nie wolno. Bieg kończy się oczywiście upadkiem i raną na nodze. Na szczęście na basenie był punkt medyczny, w którym pan pielęgniarz zdezynfekował nogę dziewczynki i przykleił na ranę wodoodporny plaster. Teraz już nic nie przeszkodzi jej w zabawie. Dzieci wraz z tatą będą pluskać się w wodzie, zjeżdżać ze zjeżdżalni i pić sok w wodnym barze. Zabawa była naprawdę fantastyczna, ale wszystko, co dobre szybko się kończy, więc i oni musieli wkrótce wracać do domu. A tam czekała na nich może jeszcze nie do końca zdrowa, ale na pewno bardziej wypoczęta mama. Bo jak się okazuje, nie tylko pocałunki złożone przez książęta na ustach śpiących księżniczek mają magiczną moc.
„Basia i basen” to bardzo interesująca lektura dla dzieci w wieku przedszkolnym. Zarówno głównym adresatom tej książki, jak i ich rodzicom, spodoba się nie tylko jej fabuła, ale i umiejętnie wplecione w treść zasady obowiązujące na basenie. Dzieci dowiedzą się, że na basenie się nie biega, że trzeba nosić klapki (bo na basenie może czaić się grzybica) i że nie powinno blokować się kolejki, kiedy nie jesteśmy pewni, czy chcemy zjechać ze zjeżdżalni. Autorka przybliża im również rzeczy, z którymi mogą się spotkać, idąc na basen, jak choćby opaski, który musi mieć na ręce każda osoba wychodząca z szatni.
O nowych przygodach Basi czyta się bardzo dobrze, z przyjemnością ogląda się również ilustracje autorstwa Marianny Oklejak. Na nich widzimy najpierw chorą mamę, zatroskane rodzeństwo, potem radosną zabawę z tatą na terenie basenu. Książkę kończy spokojny obrazek, na którym cała rodzina leży w łóżku razem z chorą mamą. „Basię i basen” powinni przeczytać nie tylko ci, którzy lubią pluskać się w wodzie – to książka dla wszystkich. Mądra opowieść o normalnym, rodzinnym życiu, pełnym radości, w które jednak czasem wkrada się smutek. Na szczęście to, co wesołe i pozytywne dominuje, więc książkę Zofii Staneckiej można czytać bez obaw!
Magda Kwiatkowska-Gadzińska
Ocena 5
Basia i basen
Zofia Stanecka
il. Marianna Oklejak
Literacki Egmont, 2017
Wiek: 5+