Kiedy skończyłam czytać „Tajemnicę zaginionej kotki”, pierwszą książkę Beaty Sarnowskiej o przygodach przyjaciół z Olsztyna, pomyślałam, że mogłyby powstać podobne książki o innych polskich miastach. Nie musiałam długo czekać, oto trzymam w rękach opowieść o przygodach Kamy, Zuzy, Krzyśka i Wojtka w Krakowie.
Dzieci przyjechały do Krakowa razem z dziadkiem Kamy. Nie były jednak do tego zmuszane, wyjazd był nagrodą dla dziewczynki za piątkę z historii na świadectwie. Co prawda byli tacy, którzy twierdzili, że dziadek po prostu bardzo chciał pojechać do Krakowa, dlatego wymyślił warunek, który dziewczyna mogła z łatwością spełnić i nawet zgodził się zabrać wszystkich jej przyjaciół. Ale to tak naprawdę nie jest ważne, najistotniejsze jest to, że Kama i jej przyjaciele razem z dziadkiem Jankiem pojechali do Krakowa! Zamieszkali na krakowskim Kazimierzu u przyjaciela dziadka. Niestety, wyjazd od początku nie układa się po ich myśli. Dziadek Janek zaczyna się źle czuć, trafia do szpitala. Jakby tego było mało, ginie zestaw starych pocztówek, które dziadek miał dać swojemu przyjacielowi w ramach prezentu urodzinowego. Dzieci muszą je odnaleźć. Złodzieje wciągają ich w dziwną grę, w różnych miejscach zostawiają kartki wskazujące dzieciom kolejne miejsca, które muszą odwiedzić. Kama, Zuza, Krzysiek i Wojtek biegają po mieście, przyglądają się synagogom stojącym na Kazimierzu, odwiedzają antykwariat, błądzą po krakowskim rynku, obserwują okolice kościoła Mariackiego. W każdym z odwiedzonych miejsc nie tylko odnajdują kolejne wskazówki, ale i dowiadują się czegoś o Krakowie. Poznają związane z nim legendy, widzą najciekawsze zabytki. Niestety, pocztówek nie udaje im się odnaleźć… Czy ktoś ich wyprzedził? A może złodziejom udało się je sprzedać? Co na to wszystko powie dziadek, który leży w szpitalu? Pytania się mnożą, a odpowiedzi będą bardzo zaskakujące.
„Tajemnica krakowskich pocztówek” to chyba najbardziej nietypowy przewodnik, jaki miałam okazję widzieć. Jestem jednak niemal całkowicie pewna, że niewiele jest na rynku wydawniczym przewodników, które w tak interesujący sposób prezentowałyby najciekawsze zabytki danego miasta. Książkę Beaty Sarnowskiej czyta się z jednej strony jak doskonałą powieść detektywistyczną, z drugiej jak znakomity przewodnik. Miłośnicy książek pełnych zagadek oraz ci, którzy uwielbiają podróże palcem po mapie, będą zachwyceni. Zachwycą się również ci, którzy tak jak dziadek Janek, kochają Kraków. Bo na kartach tej książki ukryta się odrobina magii królewskiego Krakowa.
Kolejna, trzecia już książka o przygodach Kamy i jej przyjaciół w niczym nie ustępuje poprzednim. Historia wciąga i nie pozwala się od niej oderwać. Emocje kryją się na każdej stronie, więc nawet ci, którzy czytać nie lubią, powinni z łatwością dać się porwać tej opowieści. A po przeczytaniu książki nie pozostaje nic innego, jak tylko wybrać się do Krakowa, po raz pierwszy lub kolejny i zobaczyć wszystkie opisane w niej miejsca.
Magda Kwiatkowska-Gadzińska
Ocena 5
Tajemnica krakowskich pocztówek
Beata Sarnowska
ilustracje Artur Nowicki
Skrzat, 2017
wiek: 6+