Spektakl „Krawiec Niteczka” w Teatrze Lalka

niteczka

Przedstawienie powstaje na podstawie baśni Kornela Makuszyńskiego O tym jak krawiec, Pan Niteczka został królem ze zbioru Bardzo dziwne bajki. Akcja przedstawienia rozpięta została pomiędzy pracownią krawiecką a… niebem. Droga, jaką odbywa tytułowy bohater pełna jest przygód i niebezpieczeństw. W lalkowym przedstawieniu przyjaźń zostanie wystawiona na niejedną próbę, a serce nie raz zabije mocniej ze strachu albo z miłości.

Przedstawienie jest śpiewogrą, do której słowa piosenek napisał Jarosław Kilian, a muzykę skomponował Grzegorz Turnau. To już czternasta wspólna realizacja twórców. Dla dzieci zrealizowali m.in.: Przygody Sindbada Żeglarza, Czarnoksiężnika z Krainy Oz, Pinokia, Podróże GuliweraKrzesiwo.

niteczka2

Reżyser o spektaklu:

Poetycka opowieść  Makuszyńskiego o krawcu z miasteczka Tajdarajda należy do klasyki polskiej baśni. Nie jest tylko opowieścią o sprytnym rzemieślniku, który dzielnie stawia czoła przeciwnościom losu.  Krawiec Niteczka jest  przede wszystkim opowieścią drogi. Bohater naszego przedstawienia, uszyty zręcznie z gałganków przez krawca Józefa, wyrusza z pracowni krawieckiej w podróż. W wędrówce towarzyszy mu Strach na wróble. Kornel Makuszyński z poczuciem humoru i potężną dozą swojskiego nadrealizmu prowadzi  krawca z Ziemi, przez Piekło aż do Nieba. Bajki autora Koziołka Matołka od stu już prawie lat kształtują wyobraźnię i poczucie humoru Polaków. Z dziecięcą radością i zaciekawieniem wracamy do tych tekstów i chcemy zainteresować nimi kolejne pokolenie. Lalkowe przedstawienie dedykujemy najmłodszym widzom, ale także ich rodzicom i dziadkom. Liczymy, że znów odnajdą w sobie dzieci.”

Jarosław Kilian

Za siódmym niebem

Aleksandra Rembowska
(tekst do programu przedstawienia)

Kim jest Józef N. – bohater Kornela Makuszyńskiego? Krawcem, poetą, opowiadaczem historii, naprawiaczem świata, medykiem, wybrańcem losu, a może Bożym posłańcem? „Bardzo dziwna bajka” pt. O tym, jak krawiec Pan Niteczka został królem nie daje jednoznacznego rozstrzygnięcia. Szukać go powinni raczej sami czytelnicy, albo publiczność, która obejrzy w Teatrze Lalka sceniczną adaptację baśni. Pisarz święcie wierzył nie tylko w moc książki, ale i w siłę naszej wyobraźni. „Czego pragnie człowiek, który pisze te słowa? –  stawiając pytanie sam znajdował na nie odpowiedź – tego, by czytelnik na chwilę oszalał, bo jeśli oszaleje, to się na moment przeniesie do lepszego świata, w jakieś >piąte przez dziesiąte< niebo, gdzie wszystko z radości staje na głowie, gdzie myśli tańczą i słowa są pijane (…), gdzie nikogo nie bolą zęby, nikt smętnie nie śpiewa (…), gdzie jest pogoda wieczysta, gdzie nikt nie patrzy ponuro, lecz każdy z uśmiechem i gdzie życie, jak chłopię rozigrane…”[1].

Kimkolwiek by nie był Pan Niteczka, dla jednych – zwykłym rzemieślnikiem, dla drugich – artystą,  dla jeszcze innych – prostaczkiem obdarzonym nadprzyrodzoną mocą, okaże się postacią wiarygodną i przekonującą we wszystkich wcieleniach. Dodatkowo, dzięki teatrowi, który był szczególnie bliski autorowi Skrzydlatego chłopca, pełniącemu funkcję raz kierownika artystycznego, kiedy indziej recenzenta, tytułowa postać zyskuje zgoła moralitetową tożsamość. Przywodzi na myśl Każdego, który dokonuje wyboru między dobrem a złem w alegorycznej przypowieści.

Lalka ma swojego animatora, ożywiony przedmiot staje się podmiotem, bohater i  narrator – partnerami w dialogach, intencjach, zdarzeniach. Dystans między nimi otwiera jednocześnie przestrzeń dla fantazji widza – uczestnika i współ-kreatora przygód. Makuszyński w zaświatach zaciera ręce…

Odnajdujemy Niteczkę przy warsztacie, w niby-realistycznej pracowni krawieckiej (niby – bo wystarczy odwrócić się, by za plecami  gospodarza przedmioty codziennego użytku, jak żelazko czy nożyczki , zaczęły pląsać i śpiewać). Wróżba sprawia, że wyrusza on w podróż, która wiedzie przez piekło, targaną wiatrem i ulewą ziemię, aż do nieba. Oto dane jest mu doświadczyć trwogi i radości, a wyróżnionemu  spośród  śmiertelników, dostąpić honoru zszywania niebios. Jak Noe ratuje od powodzi mieszkańców Pacanowa, by nie zatonęli w strugach deszczu i potokach łez. Jego zręczność, wspierana przyjacielskim ramieniem Stracha na wróble, oraz rękodzielnicze umiejętności przynoszą nie tylko wymierne efekty. Stają się remedium dla chorych dusz, skołatanych serc tęskniących za słońcem i miłością.

Makuszyński sam był wędrowcem, o czym świadczą choćby jego listy. Nazywał siebie włóczęgą i królem gościńców. Poprzez szlachetną gawędę bajarza-terapeuty, kroczącego po „mlecznej drodze”, rozdawał optymizm i beztroski humor. Wiedzą o tym dobrze wszyscy ci, którzy mają za sobą spotkania z: Basią, Szatanem z 7 klasy, Panną z mokrą głową, albo Dzielnym Jankiem, Szewcem Kopytko czy Matołkiem. Ich twórca, by tak rzec, gładko, z wdziękiem i z wyjątkową swadą scalał słowa, wiązał je w krzepiące zdania. Jakby chodziło raczej o nanizanie na nić ludzkich życzeń i marzeń czy też wątpliwości i lęków. Te ostatnie należało „wywrócić na drugą stronę”, przekuć na odwagę i nadzieję, co zresztą szczęśliwie się udawało.

Reżyser przedstawienia zdaje się widzieć teatr w podobnej – afirmatywnej, cudo-sprawczej funkcji, w jakiej postrzegał słowo Kornel Makuszyński. Trafili zatem na siebie nie przypadkowo. I wtedy pisarz zagadnął: „Och, jakaż to rozkosz (…) móc czasem mówić – >trzy po trzy < –  jakaż to rozkosz! Nie pryncypialnie, nie metodycznie, nie napuszenie, nie logicznie, lecz bawić się szaleństwem słowa (…), spojrzeniem wesołym, opowieścią wariacką o byle czym, byle tylko dać susa z ziemi i przez jedno mgnienie oka utrzymać się w powietrzu.”[2] W ripoście zaś reżyser tak zaintonował na wspólną nutę:

W miasteczku Tajdarajda

żył Krawiec, co się zowie.

O Krawcu tym niezwykłym

niech toczy się opowieść.

Krawiec z niego był wybitny,

wirtuoz igły i esteta,

przy tym miał wesołą duszę,

krawiec, ale i poeta.

Wiersze, pieśni jak okruchy 

najróżniejszej poetyki

wciąż nicował i przerabiał

jak nicuje się płaszczyki.

Bo krawiectwo, mawiał Józef,

wciąż z poezją się przeplata

i poeta jest jak krawiec:

dzierga, zszywa, pruje, łata.

Lecz fastrygą brzydką gardzi

i pięknego ściegu szuka,

by ze słów tak pozszywanych

mogła powstać czysta sztuka, czysta sztuka…[3]

Biogramy twórców

Reżyser: Jarosław Kilian

Historyk sztuki i reżyser. Absolwent Instytutu Historii Sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Stypendysta British Council i Departamentu Stanu USA. Odbył staż reżyserski u Petera Brooka w Wiedniu. Od 2016 roku dyrektor Teatru Lalka w Warszawie. Wywodzi się z rodziny od trzech pokoleń związanej z teatrem (ojciec Adam Kilian był scenografem). Profesor Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, wieloletni dziekan Wydziału Reżyserii AT. W latach 1999-2010 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Teatru Polskiego w Warszawie. Reżyseruje m.in. opery, widowiska plenerowe, spektakle dla dzieci i przede wszystkim europejską i polską klasykę teatralną – dzieła Słowackiego, Fredry, Moliera, Szekspira (m.in.: Sen nocy letniej, Jak wam się podoba, Burzę, Opowieść zimową). Ostatnio m.in. zrealizował: Podróże Guliwera wg. Swifta oraz Męża i Żonę Fredry w Teatrze Polskim w Warszawie, operę Stefaniego i Bogusławskiego Krakowiacy i Górale w Teatrze Wielkim Operze Narodowej i Halkę Moniuszki w Teatrze Wielkim w Łodzi.

Autor muzyki: Grzegorz Turnau

Kompozytor, piosenkarz i pianista, autor tekstów, aranżer. Gry na fortepianie uczył się w Państwowej Ogólnokształcącej Szkole Muzycznej I stopnia im. Ignacego Paderewskiego w Krakowie. Studiował filologię angielską na Uniwersytecie Jagiellońskim. Od 2016 roku kierownik muzyczny Teatru Lalka. Przez 13 lat związany z Piwnicą pod Baranami. W 1991 roku ukazał się jego debiutancki album Naprawdę nie dzieje się nic. Od tego czasu wydał 16 solowych albumów i uczestniczył w kilkudziesięciu innych projektach fonograficznych. Komponuje muzykę dla filmu i teatru, m.in. od wielu lat współpracując z reżyserem Jarosławem Kilianem; jest też autorem większych form muzycznych. Laureat wielu nagród, m.in.: 9 Fryderyków, 2 Wiktorów, Grand Prix Festiwalu w Opolu. Otrzymał medal Gloria Artis i Złoty Krzyż Zasługi. W 2016 roku został laureatem Nagrody Miasta Krakowa w dziedzinie kultury i sztuki.

Scenografia: Magdalena Gajewska

Absolwentka wydziału Architektury Wnętrz i Wzornictwa Przemysłowego poznańskiej ASP oraz Wydziału Scenografii ASP w Krakowie. Od 2006 roku scenograf Teatru Wybrzeże. Stypendystka Ministerstwa Kultury i Sztuki, laureatka nagrody im. Teresy Roszkowskiej przyznawanej przez Polski Ośrodek Międzynarodowego Instytutu ITI. Ma na swoim koncie kilkadziesiąt scenografii teatralnych. Ostatnio zrealizowała m.in. scenografię do spektakli: Broniewski Radosława Paczochy w reżyserii Adama Orzechowskiego, Urodziny, czyli ceremonie żałobne w czas radosnego święta Radosława Paczochy w reżyserii Adama Orzechowskiego,  Zakochany Szekspir Marca Normana,  Toma Stopparda w reżyserii Pawła Aignera.

[1] K. Makuszyński, Listy zebrane, 1929, s. 8.

[2] Op. cit. s. 8-9.

[3] Ballada o Krawcu Niteczce , frg. (sł. J. Kilian, muz. G. Turnau)

PREMIERA: 20 stycznia 2018

KORNEL MAKUSZYŃSKI
KRAWIEC NITECZKA 
Adaptacja, teksty piosenek, reżyseria i lalki:
Jarosław Kilian
Muzyka:
Grzegorz Turnau
Aranżacja:
Paweł Piątek
Scenografia: Magdalena Gajewska
Przygotowanie wokalne:
Aldona Krasucka
Asystent reżysera:
Aneta Harasimczuk
Skrzypce:
Bartosz Blachura

W tytułowej roli: Grzegorz Feluś
W obsadzie:
Aneta Jucejko-Pałęcka, Agnieszka Mazurek, Tomasz Mazurek, Andrzej Perzyna, Olga Ryl-Krystianowska

 

Dodaj komentarz