Swoją przygodę z książkami Marcina Pałasza zaczęłam od części trochę strasznej, bardzo wesołej i przesyconej uczuciami do ludzi i zwierząt. To był „Elf i dom demonów”. Dziś jestem po lekturze drugiej książki i zdecydowanie cieszę się, że stało się to w takiej kolejności. Zaintrygowana językiem i stylem autora, tym chętniej sięgnęłam po kolejny tytuł, choć ten, ciut mnie przystopował. Nie powiem, że „Elfie, gdzie jesteś?” to nieciekawa pozycja. Absolutnie, ale niestety nie ma w sobie tego „pazura”, który jak się wczepi w czytelnika to nie chce popuścić. Jest bardziej stonowana, mniej targa emocjami, ale także intrygująca.
Duży sprzedaje starą toyotę sąsiadom z osiedla, a sam, za namową syna, kupuje nowe auto z salonu. Pech chce, że obie rodziny w tym samym dniu równocześnie wyruszają w podróż. Elf wiedziony znajomym zapachem lokuje się niezauważony w bagażniku starego samochodu i rusza w daleką drogę z sąsiadami. W czasie postoju korzysta z przydrożnego lasu, auto odjeżdża, a nasz bohater zostaje sam w nieznanym otoczeniu. Następuje szereg zdarzeń, które są wypadkową poszukiwań ukochanego czworonoga. Niestety, pies dostaje się w ręce złych ludzi i jeśli ktoś z was przypuszcza, że mam na myśli schronisko, bardzo się myli. Schronisko to wersja łagodna, w tym przypadku gorzej być nie może, a ja dodam tylko, że w pewnym momencie do akcji wkracza brygada antyterrorystyczna, a bohaterowie swoim wyczynem pomagają policji w rozbiciu groźnej szajki trudniącej się bestialskim procederem.
Książka „Elfie, gdzie jesteś?” utrzymana jest w podobnej konwencji, co wspomniany „Elf i dom demonów”. Jest więc element kryminalny, duża dawka komizmu sytuacyjnego (spotkania ze wścibską sąsiadką) i… „myślowego” (kiedy narrację snuje Elf nieźle można się ubawić”), jest wielka miłość do zwierząt (pojawia się siostra Elfa – Erka) i fantastycznie wykreowane, bardzo charakterystyczne i wyraziste postacie literackie (przebojowa staruszka pani Alicja, przyjaciółka naszych bohaterów – empatyczna Ewa, która doskonale rozumie ból po stracie czworonoga i inne, często drugoplanowe postacie). Świetny i bardzo zachęcający do kontynuowania serii jest zabieg odnoszenia się do innych tytułów. Autor, snując opowieść, wraca pamięcią do wydarzeń zamkniętych w innych książkach Elfomanii. A czytelnika zżera ciekawość i po nie sięga.
Książkę wydało Wydawnictwo Literatura w podobnym formacie i budowie graficznej. Nie zmienia się również autorka ilustracji. Kasia Kołodziej ubarwiła tomik rysunkami oszczędnymi w szczegóły i utrzymanymi raczej w humorystycznej konwencji, tak by zrównoważyć często kryminalne opisy.
Polecam! To książka, która z jednej strony wywołuje dreszczyk emocji, a z drugiej radość na twarzy czytelnika. Zresztą nie może być inaczej, gdy mamy do czynienia z autorem, którego motto brzmi: „słowa niosą uśmiech”. Zapewniam, że niosą również apoteozę miłości do zwierząt i przyjaźni międzyludzkiej i są również świetnym dowodem na to, że ojciec z synem potrafią odnaleźć wspólny język i pasję.
Iwona Pietrucha
ocena 5
Elfie, gdzie jesteś?
Marcin Pałasz
il. Kasia Kołodziej
wyd. Literatura, 2018
wiek 10+
Patronat portalu Qlturka.pl