Proste, ale nie banalne. Kolorowe, ale nie pstrokate. Do nauki myślenia, kojarzenia, dopasowywania. Do wspierania liczenia, rozpoznawania kształtów i kolorów. Po polsku i po angielsku. Dla maluchów już od pierwszego roku życia.
Tak mogłaby brzmieć reklama tych fantastycznych układanek, które w coraz to nowych odsłonach przygotowuje dla dzieci warszawskie Wydawnictwo EDGARD.
Tym razem polecam cztery z nich:
„Co pasuje?” z ilustracjami Darii Brzezińskiej, Edgard, Warszawa 2018.
Są tu trzy elementy do złożenia (razem siedem par), po skojarzeniu, co do czego pasuje. Podpowiedzią jest kolor tła, ale obrazki są dość spójne tematycznie, więc to dopasowywanie wcale nie jest takie oczywiste. Dla małych dzieci dodatkowym zadaniem jest złożenie tych elementów w całość, co uczy koordynacji oko-ręka.
Nieco łatwiejsze, bo składające się z dwóch elementów, są układanki „Kształty” tej samej ilustratorki, Edgard, Warszawa 2018.
Mamy tu 10 par obrazków. Na pierwszym z nich ilustratorka przedstawia jakiś kształt (np. koło, serce, trójkąt, owal, gwiazdę), a na drugim wkomponowuje go w obrazek. Zadaniem dziecka jest odnalezienie kształtu na ilustracji. Przy układaniu warto zadawać dzieciom pytania, tak by wspólne poszukiwania były przygodą wspierającą rozwój mowy i aktywnego spostrzegania.
I dwie kolejne układanki, które można wykorzystywać we wczesnej nauce języka angielskiego, albo zupełnie niezależnie od tego.
„Angielski. Liczby” z ilustracjami Ewy Brzozowskiej, Edgard, Warszawa 2018.
Na pierwszym z dwóch kartoników mamy cyfry – od 1 do 10, a na drugim ilustracje z odpowiednią liczbą przedmiotów. Są tu zabawne 3 świnki, 2 skarpetki, 7 myszy, 1 księżyc i 10 kredek. Trochę bym się uczepiła tych niezdrowych rzeczy do jedzenia – 8 kawałków pizzy i 6 babeczek z kremem. Ale kolor i kreska mnie urzekły, więc wybaczam! Dodatkowo na stronie wydawnictwa nagrania mp3 z angielskimi słówkami.
I na koniec „Angielski. Zwierzęta” z ilustracjami Moniki Karpińskiej, Edgard, Warszawa 2018.
Znów trzy elementy, w środku podpis w języku angielskim i dwa skrajne obrazki (różne) danego zwierzaka. Jest tu kot, pies, kurczak, ryba, krowa, kaczka i koń – a właściwie to: cat, dog, chicken, fish, cow, duck i horse. Świetny pomysł, by na dwóch ilustracjach przedstawiać zwierzę w innych odsłonach – dwie inne ryby, inne koty i psy. Dziecko zapamiętuje, porównuje i wybiera. Nie ma klisz wyuczonych na jednym obrazku. Bardzo dobry, mądry i kreatywny zabieg.
Do zabaw w każdym języku!
Gorąco polecamy,
Kalina i Olga Cyz