Przyznam szczerze, że nie wiem, ile jest książek o Tappim i w jakiej kolejności były wydawane. Jeszcze nie zdążyłam się w tym zorientować, ale po lekturze tej części wiem, że będę musiała… W opowiadania o Tappim wciągnął się mój starszak, natomiast trzylatek słucha ich ze zmiennym zaangażowaniem. Jemu zdecydowanie bliżej do „Tappiego i awantury z olbrzymem”, która bardziej przypomina picturebook.

Na czym polega fenomen Tappiego? Wydaje mi się, że na baśniowości. Większość opowiadań rozgrywa się w Szepczącym Lesie i jego okolicach. Poznajemy rezolutnego wikinga oraz grupę jego wspaniałych przyjaciół, takich jak mieszkający z nim reniferek Chichotek, czy pojawiający się od czasu do czasu wiewiórka Śmigaczka, bóbr Chrobotek czy wilczek Grzebieluszek. Każda historia zajmuje maksymalnie trzy, cztery strony, dzięki czemu dzieciom łatwiej jest skupić uwagę. Naturalnie uzupełniona jest poprzez pojawiające się regularnie na stronach mniejsze lub większe ilustracje.

W najnowszej części poznajemy aż dziesięć opowiadań, w których wraz Tappim i jego przyjaciółmi odwiedzimy nowe miejsca i poznamy mniej lub bardziej sympatycznych bohaterów, jak smoki, wodniki czy duchy.

Pisząc tę recenzję, spytałam starszego z moich czytelników, za co lubi Tappiego. Stwierdził, że dlatego, iż ma różne przygody i dlatego, że postacie w tej książce ze sobą współpracują. A poza tym te historie są takie ciekawe, choć wymyślone.

Ja bym jeszcze dodała, że w każdej z tych historii utwierdzamy się, iż zawsze można znaleźć rozwiązanie, czasami trzeba chwilkę dłużej pomyśleć, albo skorzystać z czyjejś pomocy, no i że warto współpracować oraz że wspaniale mieć przyjaciół.

Z lekkim przerażeniem (dla portfela oczywiście) oswajam się ze świadomością, że obiecałam synom uzupełnić naszą biblioteczkę o pozostałe części z opowiadaniami Tappiego. Ale dla takiej rozrywki warto uszczuplić trochę domowy budżet.

Paulina Porczyńska

Tappi i tajemnica bułeczek Bollego

Marcin Mortka
il. Marta Kurczewska
wyd. Zielona Sowa, 2018
wiek: 4+