Już 21 marca na ekrany kin wejdzie polski film familijny „Władcy przygód. Stąd do Oblivio”, który młodego widza zabierze do innego wymiaru, a rodzice przeżyją powrót do przeszłości spod znaku amerykańskiego kina przygodowego.
„Władcy przygód. Stąd do Oblivio to film dla widzów, którzy w kinie szukają rozrywki, chcą przenieść się w zupełnie inny świat i dobrze się bawić. To hołd złożony amerykańskiemu kinu przygodowemu” – mówi producent Marcin Ksobiech. „Podobnie jak J.J. Abrams (reżyser m.in. Gwiezdnych wojen: Przebudzenie mocy), który stworzył nawiązujący do dzieł Stevena Spielberga czy George’a Lucasa, film Super 8, tak my inspirujemy się produkcjami z czasów naszej młodości. Są to takie tytuły, jak Powrót do przyszłości, Indiana Jones oraz E.T.”
Olbrzymim atutem filmu jest jego warstwa muzyczna – odpowiadają za nią hollywoodzcy twórcy. Kompozytorem jest Fred Emory Smith, który pracował m.in. przy serialowych „Star Wars: Forces of Destiny”, a orkiestratorem Carl Rydlund, („Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” czy „Interstellar”).
„Tworzenie ilustracji muzycznej w postaci partytury trwało pół roku i całość została nagrana z ponad 80. filharmonikami czeskimi pod batutą Carla Rydlunda. Muzyka w naszym filmie jest wszechobecna i została stworzona przez fachowców w swojej dziedzinie” – podkreśla producent.
Film opowiada historię dwojga nastolatków – Franka i Izki, którzy odkrywają, że nie trzeba być superbohaterem, aby przeżyć superprzygodę. Uruchamiając tajemniczy gramofon, przypadkiem sprowadzają do ziemskiego wymiaru Eddiego – uciekiniera z krainy Oblivio. Skierują tym samym na siebie gniew Łowców Głów, którzy za wszelką cenę będą chcieli ukarać zbiega. „Za wszelka cenę” oznacza, że nie zawahają się zdeatomizować każdego, kto stanie im na drodze. Czy Frankowi i Izce uda się uratować Eddiego? Czy ich przyjaźń przetrwa pomimo problemów, które czekają ich po drodze? O tym przekonamy się w kinie już pierwszego dnia wiosny – 21 marca.