Zoo coraz częściej kojarzy się z dylematami etycznymi – analizą wielkości wybiegów, potrzebami zwierząt i rozrywkowym charakterem nie do końca współgrającym z misją ochrony zagrożonych gatunków. Jest jednak takie Zoo, które ma tylko pozytywny wydźwięk. Pozbawione jest klatek, reguł i ograniczeń. To książkowe „Zoo”, stworzone przez Jarosława Mikołajewskiego.
Do otwarcia książeczki zachęcają liczne ilustracje zwierząt i intrygująca deklaracja autora, o składaniu swoją pracą hołdu Janowi Brzechwie. Nawiązanie do fraszek znanego poety może być punktem wyjścia do głębszego zapoznania siebie i dzieci z twórczością Brzechwy. Szczególnie tą mniej oczywistą i oklepaną.
W środku spotykamy hipopotama, węża boa, żyrafę, piranię i wiele innych gatunków. Wszystkie „ubrane” w wiersze i wierszyki wypełnione zabawą słowami, połączeniami i porównaniami. Odkrywamy odrobinę literackiego absurdu i sporo nierealnych wizji na temat zwierząt. Gry słowne bawią, ale (uwaga!) mogą też wymagać od rodzica większego zaangażowania i wspólnego rozgryzania treści. Szczególnie jeśli czytelnikiem jest maluch będący akurat na etapie pytań „dlaczego?” i „a co to znaczy?”
Ilustracje są ciekawe, estetyczne i zdecydowanie emanują ciekawą energią. Ich autorką jest Elżbieta Wasiuczyńska, znana z prac opublikowanych w kilkudziesięciu książkach dla dzieci, takich jak: „Pan Kuleczka” czy „Zaczarowane historie”. Prace ilustratorki znają także ci, którym nie są obce ubranka marki Endo.
Książka „Zoo” zdecydowanie może być okazją do wspaniałej zabawy, ale w mojej ocenie wymaga zachęcenia dziecka do aktywnego uczestniczenia w czytaniu.
Agnieszka Górecka
Zoo
Jarosław Mikołajewski
il. Elżbieta Wasiuczyńska
wyd. Agora, 2019