Co takiego ma w sobie stworzona przez Astrid Lindgren dziewczynka z rudymi warkoczykami, że od pokoleń gości w domach, w których mieszkają dzieci? Jak to się dzieje, że na całym świecie ukazują się kolejne wydania książek o Pippi, powstają nowe adaptacje teatralne, filmy, a wizerunek bohaterki pojawia się na ubraniach, grach, zabawkach? Jestem przekonana, że tę tajemnicę chciałby poznać każdy pisarz, każdy artysta tworzący dla najmłodszych. Choć pozornie czujemy, w czym rzecz, Pippi nadal pozostaje niedoścignionym wzorem.
(więcej…)
Marta jest zwyczajną dziewczynką, jednak jej nieszczęście polega na tym, że nie ma zwyczajnej mamy. Ponieważ jej mama jest dziennikarką telewizyjną, ciągle zajętą pracą i udającą młodszą, niż jest w rzeczywistości. Gdy raz proponuje Marcie zabawę, że będą siostrami, dziewczynka uznaje to za miłą grę, ale gdy okazuje się, jaki miała ona cel – nieprzyznanie się do posiadania córki – przestaje być już zabawna. Mama Marty rozstała się z jej tatą już dawno temu. Zaszła w ciążę, gdy była jeszcze na studiach, nie zdążyła się „wyszaleć” (jak to się potocznie mówi) i dopiero teraz nadrabia zaległości, kosztem czasu, jaki powinna poświęcić swojemu dziecku.
(więcej…)
Opowieść rozpoczyna się niemal jak kryminał, budując od samego początku tajemnicze, wciągające napięcie. Bo wyobraźmy sobie, że ciemną nocą wyrywa nas ze snu długie i głośne miauczenie, pochodzące zza okna. Prawda, że niejednego wprawiłoby w niepokój, a na pewno wywołałoby zdziwienie i zaciekawienie?
(więcej…)
Czy wyobrażacie sobie mieć pięciu braci (lub pięć sióstr), którzy mają tak samo na imię jak Wy? Czy jesteście w stanie sobie wyobrazić, że macie czterech kuzynów, a każdy z nich nosi także takie samo imię? Niewiarygodne?
(więcej…)
Hura, doczekałam się – a z całą pewnością nie tylko ja czekałam na kolejną książkę z Billym w roli głównej. Po premierze pierwszej części – „Billy jest zły” – docenionej przez jury i czytelników w konkursie Najlepsza Książka Dziecięca „Przecinek i Kropka” 2009 (w głosowaniu czytelników zajęła drugie miejsce) miałam ogromną nadzieję, że mały Billy zagości na dobre na naszym rynku i w domach najmłodszych czytelników. No i wygląda na to, że rzeczywiście tak będzie. Ze sprawdzonych źródeł wiem, że możemy spodziewać się także następnych z kilkunastu wydanych w Szwecji opowieści o Billym.
(więcej…)
Już go gdzieś widziałam, jestem pewna. Ale wtedy siedział pod swoją wierzbą, a nie fikał koziołki, tak jak na tej okładce. Jednak to na pewno on – gdy zaczęłam czytać, nie miałam żadnych wątpliwości. Wydana po raz pierwszy przed kilkoma laty baśń Marii Ewy Letki ukazała się właśnie w wydawnictwie Bajka – elegancka, kolorowa, starannie zaprojektowana i wykonana.
(więcej…)
Grzegorzowi Kasdepke to ja po prostu zazdroszczę! Fantazji, poczucia humoru, tego sypania bajek garściami jak z rękawa… Za samą „Kacperiadę” gotowa byłabym go ozłocić, a tu ciągle coś nowego, pięknego, radosnego objawia się wiernym czytelnikom. Odnoszę nawet wrażenie, że trudno nadążyć za nowościami. A jeśli nawet się uda, to trzeba się liczyć z poważnym wydatkiem. Wystarczy wejść na stronę Wydawnictwa Literatura, by się przekonać. A przecież pan Grzegorz jest jeszcze młody i na pewno niejednym nas zaskoczy.
(więcej…)
Kot Bibelot wiedzie spokojne życie – mieszka w księgarni, czyta książki, popijając herbatę z filiżanki z chińskiej porcelany. Czasem doradzi jakiemuś klientowi książkę, innym razem przegoni złodzieja, ale i tak, jak to często z kotami bywa, najchętniej drzemie zwinięty w kłębek.
(więcej…)
Biografie można pisać na różne sposoby. Można je pisać chronologicznie, można tematycznie, można podzielić na etapy, których kulminacjami są np. spotkania z ważnymi dla bohatera postaciami. Można pisać czysto faktograficznie, a można historię czyjegoś życia mocno ubarwiać i dodawać jej pikanterii. Ale jak pisać biografie sławnych osób dla dzieci? Przecież suche fakty nadawałyby się tylko do czytania na dobry (?) sen, a nie po to, by zaciekawić… Jak wybrać, które wydarzenia zainteresują młodego czytelnika, a które nie? Zadanie wydaje się nad wyraz trudne. Ale nie dla Anny Kierkosz, autorki książki pod tytułem Mazurek wydanej z okazji 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina, a wydanej przez Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki.
(więcej…)
Tej książki się nie czyta, ją się pochłania! Czytałam (a właściwie pochłaniałam) z wypiekami na twarzy i tak mnie ta lektura wciągnęła, że ponad 200 stron „skonsumowałam” w jeden dzień, czytając do nocy i korzystając z ciszy, jaka zapanowała w domu, gdy rodzina poszła spać. Nie mogłam pozwolić, by ta książka czekała do następnego dnia. Po prostu nie mogłam! Przypomniały mi się te piękne czasy, gdy z równym zaangażowaniem czytałam książki Nienackiego, Bahdaja, Niziurskiego i razem z ich bohaterami odkrywałam różne tajemnice i rozwiązywałam zagadki historyczne. Ach, jak bardzo zazdrościłam wtedy moim rówieśnikom tych przygód! I choć od dawna nie mam dwunastu lat, to poczułam się jak dawniej…
(więcej…)