Podczas spektaklu Agnieszki Glińskiej w Teatrze Dramatycznym sala pełna jest rozemocjonowanych, niespokojnych dzieci i ich rodziców. Oho, zaczyna się. Jest już prawie cicho, spokojnie i statycznie. I tak przez dwie godziny.
(więcej…)
Co takiego ma w sobie stworzona przez Astrid Lindgren dziewczynka z rudymi warkoczykami, że od pokoleń gości w domach, w których mieszkają dzieci? Jak to się dzieje, że na całym świecie ukazują się kolejne wydania książek o Pippi, powstają nowe adaptacje teatralne, filmy, a wizerunek bohaterki pojawia się na ubraniach, grach, zabawkach? Jestem przekonana, że tę tajemnicę chciałby poznać każdy pisarz, każdy artysta tworzący dla najmłodszych. Choć pozornie czujemy, w czym rzecz, Pippi nadal pozostaje niedoścignionym wzorem.
(więcej…)
„Tatusia swego Pippi pamiętała. Był kapitanem na statku i pływał po wszystkich morzach, a Pippi towarzyszyła mu aż do chwili, gdy raz, w czasie sztormu, fala zniosła go z pokładu i ślad po nim zaginął. Pippi była jednak zupełnie pewna, że nadejdzie dzień, gdy tatuś powróci. Nie wierzyła wcale w to, by utonął. Sądziła, że dopłynął do lądu, na jakąś wyspę, gdzie było pełno Murzynów, został królem murzyńskim i chodzi teraz całymi dniami w złotej koronie na głowie”. (Astrid Lindgren, „Pippi Pończoszanka” ) (więcej…)
Nadszedł ten wielki dzień i moja trzyipółletnia córka Iga po raz pierwszy odwiedziła prawdziwy teatr. Teatr imponujący, bo warszawski Dramatyczny; godzina też poważna, bo wieczorna; no i sztuka całkiem niezwykła – Pippi Pończoszanka. Ale Iga trzymała się dzielnie.
(więcej…)