„Piosenki do grania na nosie” – recenzja koncertu
Zawsze się zastanawiam, czemu koncerty grywa się w przestrzeni z siedzącą widownią. Od kiedy jazz pojawia się w filharmoniach czy salach teatralnych, stało się to mało interesujące, skostniałe i nudne. Jazz potrzebuje pubu, papierosowego dymu i towarzyskich rozmów. A jakiej przestrzeni potrzebuje koncert rockowy? Ogromnej! Z miejscem do tańca i szaleństw w tłumie. Szczególnie, gdy gra taka czaderska kapela jak w ubiegłą sobotę w Teatrze Baj. (więcej…)
0 Komentarzy
25 listopada 2015